Każdego dnia setki Polaków nie stawiają się na umówione wizyty u specjalistów, nie odwołując ich wcześniej. W całym 2024 roku takich przypadków było ponad 1,4 miliona. To nie tylko zmarnowany czas lekarzy, ale przede wszystkim zabrane szanse innym pacjentom. Teraz coraz głośniej mówi się o karach finansowych. Do Ministerstwa Zdrowia trafiła już petycja, a znany przedsiębiorca przeprowadził ankietę, która pokazała zaskakujące poparcie dla sankcji.

Fot. Pixabay
Skala problemu rośnie z roku na rok
Dane Narodowego Funduszu Zdrowia nie pozostawiają złudzeń – problem nieodwoływanych wizyt nabiera tempa. W 2024 roku pacjenci nie pojawili się na ponad 1,35 miliona umówionych terminów. To wzrost o 75 tysięcy w porównaniu z rokiem poprzednim. Jeszcze w 2019 roku takich przypadków było zaledwie 377 tysięcy.
Najgorzej jest w ortopedii – tam przepadło 464 tysiące wizyt. Na drugim miejscu kardiologia z 300 tysiącami nieodwoływanych terminów. Dalej fizjoterapia ambulatoryjna z 188 tysiącami, endokrynologia ze 131 tysiącami i onkologia ze 102 tysiącami przypadków.
Co istotne, według najnowszych wyliczeń z 2024 roku nieodwołane wizyty stanowią 9,2% wszystkich umówionych świadczeń. Gdyby je odwołano, kolejki mogłyby być krótsze choćby o 4,2%. W praktyce oznacza to, iż tysiące pacjentów czeka dłużej na konsultacje specjalistyczne tylko dlatego, iż ktoś inny nie pofatygował się, by odwołać termin, z którego i tak nie zamierza skorzystać.
Przykład z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach pokazuje skalę problemu w jednej placówce – w ciągu zaledwie pięciu dni do poradni kardiologicznej nie stawiło się 227 umówionych pacjentów. Żaden z nich nie poinformował szpitala o zmianie planów.
80% Polaków chce kar za nieodwołane wizyty
W czerwcu 2025 roku do Ministerstwa Zdrowia wpłynęła petycja postulująca wprowadzenie opłaty 50 zł za nieodwołaną wizytę. To jednak nie koniec. Rafał Brzoska, założyciel InPostu i szef zespołu ds. deregulacji „SprawdzaMy”, przeprowadził ankietę wśród internautów, która pokazała zaskakujące wyniki.
W głosowaniu wzięło udział ponad 16 tysięcy osób. Aż 80% z nich poparło pomysł wprowadzenia minimalnej opłaty za nieodwołanie wizyty. Kiedy Brzoska zapytał o konkretną wysokość kary, odpowiedzi rozłożyły się następująco: 31,7% osób wskazało przedział 0-25 zł, 28,5% opowiedziało się za kwotą 26-50 zł, 15% chciałoby kary 51-75 zł, a aż 24,8% ankietowanych postulowało obciążenie pacjenta pełnym kosztem niewykorzystanej wizyty.
Brzoska w swoich wpisach argumentował, iż „rocznie aż 1,3 miliona wizyt lekarskich przepada z powodu braku odwołania. To aż 1,3 mln straconych szans dla innych pacjentów na szybszą specjalistyczną pomoc medyczną”. Przedsiębiorca zaznaczył też, iż osoby po 65. roku życia oraz pacjenci niepełnosprawni powinni być zwolnieni z opłat.
Badanie SuperExpressu pokazało jeszcze bardziej jednoznaczne stanowisko środowiska medycznego. Według tych danych 90% lekarzy uważa wprowadzenie sankcji finansowych za uzasadnione, a 75% z nich sądzi, iż zmniejszyłoby to kolejki do specjalistów.
Europa karze od lat – Polska jak dotąd nie
W wielu krajach Unii Europejskiej sankcje za nieodwołane wizyty funkcjonują już od lat. We Włoszech wysokość opłat określają regionalne regulacje, co prowadzi do różnic – stawki wahają się między 30 a 45 euro. Włoskiemu pacjentowi przysługuje prawo do usprawiedliwienia nieobecności w ściśle określonych okolicznościach.
W Szwecji system pozostało bardziej zróżnicowany, bo na poziomie gminnym. W Sztokholmie stała opłata wynosi 400 koron (około 150 zł), w innych gminach waha się od 300 (111 zł) do choćby 800 koron (niemal 300 zł), w zależności od rodzaju usługi medycznej. Wyjątki dotyczą osób bezdomnych oraz młodzieży poniżej 23. roku życia.
Norwegia idzie jeszcze dalej – opłaty za nieodwołane wizyty są obowiązkowe od 2001 roku, a w 2009 roku objęły wszystkie publiczne przychodnie. We Francji od 2025 roku pacjenci, którzy nie stawią się na umówioną wizytę bez wcześniejszego jej odwołania, płacą 5 euro kary.
W Niemczech nie ma ustawowego uregulowania dotyczącego sankcji za nieodwołane wizyty lekarskie, ale zastosowanie mają ogólne przepisy prawa cywilnego. Zgodnie z §615 Kodeksu cywilnego lekarz lub placówka medyczna może dochodzić wynagrodzenia za niewykonaną usługę, choć musi udowodnić stratę finansową związaną z nieodwołaną wizytą.
Mimo rosnącego poparcia społecznego i apeli środowiska medycznego, Ministerstwo Zdrowia pozostaje sceptyczne wobec wprowadzenia kar finansowych. Resort argumentuje, iż takie rozwiązanie mogłoby negatywnie wpłynąć na osoby w trudnej sytuacji materialnej i ograniczyć dostęp do świadczeń.
Obecną karą dla pacjentów jest umieszczenie ich na końcu kolejki oczekujących. Muszą oni ponownie zapisać się i czekać na wizytę u specjalisty. W praktyce oznacza to jednak tylko dłuższy czas oczekiwania dla samych zainteresowanych, podczas gdy pozostali pacjenci przez cały czas tracą terminy z powodu braku odwołania.
Co robi NFZ, żeby ograniczyć problem?
Narodowy Fundusz Zdrowia nie czeka bezczynnie. Od kilku lat rozwija system AP-KOLCE, który pozwala prowadzić centralne listy oczekujących, wysyłać SMS-y z przypomnieniami oraz identyfikować zdublowane zapisy. Na początku 2025 roku monitorowanie obejmowało zaledwie kilkadziesiąt specjalizacji, ale rozporządzenie z lutego 2025 roku rozszerzyło ten zakres między innymi o neurologię, urologię, nefrologię, okulistykę, diabetologię i gastroenterologię.
W 2024 roku NFZ wysłał ponad 10 milionów SMS-ów z przypomnieniem o wizytach. Pacjent otrzymuje wiadomość na cztery dni przed umówionym terminem. W treści znajduje się numer telefonu, pod który można zadzwonić, aby odwołać wizytę. To rozwiązanie ma zwiększyć świadomość pacjentów i dać im dodatkową szansę na anulowanie terminu.
Funkcjonowanie systemu nie jest darmowe – w 2025 roku przewiduje się wysyłkę 11,25 miliona wiadomości SMS do pacjentów, co będzie kosztować około 690 tysięcy złotych brutto. Dodatkowo 3000 placówek musi wprowadzać dane do aplikacji manualnie, co wymaga zaangażowania personelu.
Ministerstwo Zdrowia pracuje także nad uruchomieniem centralnej e-Rejestracji. Pilotaż już trwa i obejmuje zapisy na mammografię, cytologię oraz wizyty kardiologiczne. NFZ poinformował, iż podpisał ponad 180 umów na realizację pilotażu. Docelowo pacjent będzie mógł umawiać wizyty bezpośrednio w poradni, szpitalu lub przez Internetowe Konto Pacjenta. Planowany jest także jeden, centralny wykaz pacjentów oczekujących, który zastąpi listy prowadzone osobno przez każdą placówkę.
Koszt budowy i utrzymania systemu przez 10 lat oszacowano na 618 milionów złotych. W pierwszym etapie system obejmie wybrane badania, takie jak diagnostyka kardiologiczna i profilaktyczne badania szyjki macicy i piersi.
Nie tylko wina pacjentów
Część ekspertów zwraca uwagę, iż problem nie leży wyłącznie po stronie pacjentów. Marcin Fiedziukiewicz, prezes kliniki.pl, zauważa, iż porównując sytuację Polski z innymi krajami Europy widać, iż problem nieodwoływanych wizyt to nie tylko wina pacjentów, ale także niedoskonałości systemu. We Francji czy Włoszech pacjent ma proste narzędzia: aplikacje, automatyczne przypomnienia czy dedykowane infolinie pomagające w odwołaniu wizyty.
Często zdarza się też, iż ponieważ do wizyty jest dużo czasu, przychodnie czy szpitale przesuwają wielokrotnie termin. Zdarza się to też przed wizytą. Na końcu pacjent sam już nie zna terminu – albo przychodzi na błędny albo nie przychodzi w ogóle bo mu on nie pasuje. Łatwiej poinformować o nieobecności w pracy kilka miesięcy lub choćby miesiąc przed terminem, ale co innego o ile przypada on już za kilka dni.
Jak odwołać wizytę? Praktyczny poradnik
Jeśli nie możesz stawić się na umówioną wizytę, masz kilka możliwości jej odwołania. Najprostszym sposobem jest telefon do placówki – większość przychodni podaje numery telefonów w SMS-ach z przypomnieniem o wizycie wysyłanych przez NFZ. Warto dzwonić w godzinach pracy rejestracji, najlepiej przed południem, gdy linie są mniej zajęte.
Coraz więcej placówek oferuje możliwość odwołania wizyty przez e-mail. Wystarczy napisać wiadomość z numerem PESEL, datą i godziną wizyty oraz informacją o rezygnacji. Niektóre szpitale i przychodnie mają dedykowane adresy e-mail do tego celu.
Część placówek wdrożyła aplikacje mobilne lub formularze internetowe, które pozwalają na samodzielne odwołanie wizyty. Takie rozwiązania działają całodobowo i nie wymagają rozmowy z rejestracją. Warto sprawdzić na stronie internetowej swojej przychodni, czy oferuje taką możliwość.
W ramach pilotażu centralnej e-Rejestracji NFZ niektóre placówki już teraz umożliwiają odwoływanie wizyt przez Internetowe Konto Pacjenta. System działa na razie w ograniczonym zakresie, ale będzie rozszerzany na kolejne specjalizacje.
Jeśli żadna z tych metod nie działa, a infolinia jest stale zajęta, można osobiście pojawić się w rejestracji placówki. To najmniej wygodna opcja, ale skuteczna. Pamiętaj, iż zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, jeżeli nie możesz stawić się na wizytę, jesteś obowiązany niezwłocznie powiadomić o tym placówkę.
Co dalej z nieodwoływanymi wizytami?
Debata o sposobach walki z nieodwoływanymi wizytami dopiero nabiera tempa. Petycja w sprawie wprowadzenia kar trafiła do sejmowej Komisji do Spraw Petycji, która będzie musiała się do niej ustosunkować. Nie wiadomo jednak, kiedy i czy w ogóle dojdzie do legislacyjnych prac nad tym zagadnieniem.
Ministerstwo Zdrowia na razie stawia na rozbudowę systemów informatycznych i ułatwienie pacjentom odwoływania wizyt. Zakłada, iż gdy będzie to proste i wygodne, pacjenci sami będą chętniej anulować terminy, z których nie mogą skorzystać.
Środowisko medyczne naciska na wprowadzenie sankcji, wskazując, iż problem narasta z roku na rok. W ciągu trzech lat (2022-2024) łączna liczba nieodwoływanych wizyt wyniosła prawie 3,9 miliona. To miliony straconych szans dla innych pacjentów na szybszą pomoc specjalistyczną.
Na razie jedyną pewną rzeczą jest to, iż problem nie zniknie sam. Dopóki nie zostaną wprowadzone skuteczne mechanizmy dyscyplinujące lub system nie zostanie zreformowany w sposób, który ułatwi odwoływanie wizyt, setki tysięcy terminów będą przepadać każdego roku.

3 godzin temu














