Rządowa Strategia Współpracy z Polonią i Polakami za granicą na lata 2025–2030, przyjęta w kwietniu br., otwiera – jak ujął to wicepremier i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski – „nowy rozdział w relacjach z diasporą”. To dokument, który porządkuje priorytety, wyznacza jasne reguły finansowania i, co najważniejsze, przesuwa punkt ciężkości z doraźnej pomocy na współpracę nastawioną na rezultaty: język, edukację obywatelską, powroty, media i dziedzictwo. Dla Polonii w Stanach Zjednoczonych ta zmiana może być szansą, ale stawia także konkretne wymagania: profesjonalizacji, partnerstw lokalnych i umiejętności łączenia źródeł finansowania.

Wędki, nie ryby
16 października Sikorski przedstawił w Senacie RP exposé, w którym mówił o osiągnięciach ostatniego roku i planach dotyczących polskiej diaspory. – Dziś inna jest Polska, inna jest Polonia – stwierdził Sikorski, dodając, iż państwo, którego PKB przekroczył bilion dolarów, a skumulowany wzrost w ciągu 35 lat „wyniósł ponad 300 proc.”, może formułować wobec swojej diaspory atrakcyjne zaproszenie do współpracy i powrotów. Ten gospodarczy fundament jest klamrą spinającą cały projekt: Polska chce dokonać „skoku do gospodarki opartej na wiedzy”, a doświadczenia rodaków z zagranicy mają ten proces przyspieszyć.
W praktyce strategia proponuje nową architekturę instytucjonalną: Międzyresortowy Zespół ds. Współpracy z Polonią ma koordynować działania państwa, a „specjalizacja finansowania” dzieli odpowiedzialności – ministerstwa będą realizować projekty merytoryczne, zaś Senat utrzyma wsparcie dla działań tradycyjnych. Jednocześnie rząd zapowiada stabilność środków. – 600 milionów złotych (…) będzie wydawane w sposób zaplanowany, skrupulatny i nakierowany na maksymalne wzmocnienie polskiej obecności w świecie – zadeklarował Sikorski. Zmienia się jednak filozofia: „w niektórych miejscach będziemy rozdawać wędki, a nie ryby”. Innymi słowy, projekty będą punktowane za wkład własny, partnerstwa i zdolność do sięgania po fundusze lokalne.
Powroty i nowe możliwości
Jednym z najważniejszych pól działania pozostaje język polski. Wicepremier wypowiedział zdanie, które może stać się mottem tej części polityki: „Przekazanie potomkom naszego niełatwego języka polskiego jest najważniejszym kryterium patriotyzmu wśród Polaków zamieszkałych za granicą”. Strategia przewiduje unowocześnienie nauczania (glottodydaktyka, narzędzia cyfrowe, szkolenia kadry).
Drugim filarem jest polityka powrotowa. W 2025 roku pilotaż „Poland. Business Adventure” przyciągnął młodych ludzi polskiego pochodzenia (18-35 lat) na trzymiesięczne staże w polskich firmach. Jak przekazał Sikorski, po programie 20 osób zdecydowało się zostać i pracować w Polsce. Rząd zapowiada rozszerzenie pilotażu, obok staży pojawić się mają wizyty studyjne dla młodych profesjonalistów. Wicepremier zasygnalizował także potrzebę regulacyjnych ułatwień: od powszechnie stosowanych na świecie „predicted grades” przy rekrutacji na uczelnie po jasne zasady certyfikacji języka polskiego dla kandydatów z zagranicy. To ważne sygnały dla polonijnych licealistów w USA – oznaczają, iż ścieżka do polskich studiów i pracy może stać się krótsza, bardziej przewidywalna i tańsza.
Strategia przewiduje też wsparcie rodaków w trudnych warunkach. – Nadal spoczywa na nas wielki obowiązek uwolnienia więźniów politycznych, takich jak niezłomny Andrzej Poczobut – podkreślił Sikorski. Państwo deklaruje m.in. przyspieszenie repatriacji (zapowiedziana „pokaźna suma 70 mln zł” na przyszły rok) czy nowelizację ustawy o Karcie Polaka.
Inwestycja w infrastrukturę
Ważnym elementem jest dziedzictwo i kultura. Organizacje polonijne mają przez cały czas pielęgnować pamięć, infrastrukturę i miejsca pamięci, ale finansowanie infrastrukturalne ma zostać rozsądnie skadrowane: mniejsze remonty, profesjonalne kosztorysy, obowiązkowy wkład własny. Jednocześnie rząd stawia na ruch w stronę Polski. Doświadczenie pokazuje, iż choćby krótkie wizyty „są najbardziej efektywnym sposobem na ukazanie jej nowego oblicza”. Stąd obok staży pojawią się programy studyjne, a nad wszystkim zawisł zapowiedziany „Atlas Polonii i Polaków za granicą” – cyfrowe narzędzie, które powinno ułatwić mapowanie kontaktów, potrzeb i potencjałów diaspory.
Osobny, strategiczny wątek to media polonijne. Rząd zapowiada szkolenia dziennikarskie we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim i budowanie kompetencji w zakresie walki z dezinformacją. Dla redakcji polonijnych w USA to okazja, aby przejść z modelu „od wydarzenia do wydarzenia” na ciągłą produkcję treści cyfrowych wspartych analityką, fact‑checkingiem i nowymi formatami (audio, wideo, newsletter). Wicepremier mówił wprost o liderstwie politycznym i społecznym Polonii – padła choćby ambicja „żeby wreszcie był polski burmistrz Chicago”. Nie chodzi jednak o pojedyncze nazwiska, ale o sieć kompetentnych liderów, którzy potrafią łączyć amerykańskie realia z polską perspektywą.
Polonia siłą Polski
Jak te założenia mogą przełożyć się na codzienność Polonii w USA? Przede wszystkim wzrośnie premia za partnerstwa lokalne. Szkoły sobotnie, parafie, organizacje młodzieżowe, media będą musiały skuteczniej współpracować z lokalnymi amerykańskimi organizacjami – być mostami, które łączą, a nie samotnymi wyspami.
To jednak nie wydarzy się samo. Strategia wyraźnie sugeruje, iż wygrywać będą projekty zarządzane jak przedsięwzięcia rozwojowe: z mierzalnymi celami, harmonogramem, budżetem hybrydowym i klarowną ewaluacją efektów. W języku grantodawców to KPI, partnerstwa i match‑funding. Po stronie państwa jest stabilność i koordynacja, po stronie Polonii – profesjonalizacja, koalicje i odwaga sięgania po lokalne fundusze.
– Polska chce być silna siłą swojej diaspory – mówił Sikorski. Z perspektywy USA ta siła nie bierze się z jednego, spektakularnego programu, ale z setek dobrze poprowadzonych projektów, które uczą, jak łączyć dwa światy: amerykański i polski. o ile środowiska polonijne wykorzystają oferowaną infrastrukturę finansową i organizacyjną, nowa strategia może stać się czymś więcej niż dokumentem – kontraktem na współtworzenie. Kontraktem, w którym państwo utrzymuje finansowanie i porządkuje narzędzia, a Polonia dostarcza pomysł, partnerstwo i wynik. Wtedy „nowy rozdział” nie będzie tylko retoryką. Będzie opowieścią o Polonii, która jest dobrym sąsiadem w Ameryce i mocnym głosem Polski w świecie.
WEM