Ambasador Rosji wezwany pilnie do MSZ

dzienniknarodowy.pl 5 godzin temu

Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP wezwało dzisiaj ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce, Siergieja Andriejewa, na rozmowę, która – jak się później okazało – nie była rutynowym działaniem dyplomatycznym. Polska strona poinformowała rosyjskiego dyplomatę o decyzji cofnięcia zgody na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Krakowie.

Powodem były wyniki śledztwa, które ujawniło bezpośredni udział rosyjskich służb specjalnych w jednym z najpoważniejszych aktów sabotażu na terytorium Polski w ostatnich latach – podpaleniu centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie.

Pożar, który wybuchł 12 maja 2024 roku, doszczętnie zniszczył jedno z największych centrów handlowych w stolicy, mieszczące około 1400 sklepów i punktów usługowych. Marywilska 44 była miejscem pracy i handlu dla tysięcy ludzi, w tym bardzo dużej liczby przedsiębiorców pochodzenia wietnamskiego. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, niszcząc niemal cały obiekt w ciągu kilku godzin. Chociaż nikt nie zginął, skala strat materialnych była ogromna – szacowana na setki milionów złotych. Dla wielu rodzin był to osobisty dramat, bo Marywilska była nie tylko miejscem pracy, ale i źródłem utrzymania.

Pierwsze informacje pożarze wskazywały na możliwość zwarcia instalacji elektrycznej jako przyczyny wybuchu ognia. Jednak z czasem, w toku śledztwa prowadzonego przez polskie służby specjalne i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, pojawiły się dowody wskazujące na celowe podpalenie. Co więcej, zdobyte informacje pozwoliły zidentyfikować kilka osób zamieszanych w incydent, z których część została zatrzymana. Najbardziej szokującym elementem było ustalenie, iż działania były skoordynowane z terytorium Rosji, a za całą operacją stali agenci rosyjskiego wywiadu.

Premier Donald Tusk, w specjalnym wystąpieniu prasowym, podkreślił wagę sprawy. Zaznaczył, iż Polska nie może tolerować sytuacji, w której obce państwo prowadzi na jej terytorium działania dywersyjne. – To nie jest tylko akt sabotażu. To akt agresji – powiedział Tusk, dodając, iż działania Rosji noszą znamiona wojny hybrydowej. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował o natychmiastowej decyzji cofnięcia zgody na działalność rosyjskiego konsulatu w Krakowie, podkreślając, iż Polska nie będzie bezczynnie przyglądać się zagrożeniom dla jej bezpieczeństwa wewnętrznego.

Zamknięcie konsulatu w Krakowie nie było pierwszą tego typu decyzją ze strony polskich władz. Już w październiku 2024 roku Polska zamknęła rosyjski konsulat w Poznaniu. Wtedy chodziło o powiązania między funkcjonariuszami rosyjskich służb a próbą podpalenia zakładu chemicznego we Wrocławiu. Tamten incydent, choć nie zakończył się tragedią, również wywołał duże napięcia na linii Warszawa–Moskwa.

W obliczu powtarzających się przypadków rosyjskich prowokacji, Polska zaczęła podejmować kroki mające na celu ograniczenie aktywności rosyjskich służb na swoim terytorium. w tej chwili Rosja dysponuje w Polsce tylko dwoma placówkami dyplomatycznymi – ambasadą w Warszawie i konsulatem w Gdańsku. Liczba rosyjskich dyplomatów została istotnie ograniczona, a ci, którzy pozostali, są ściśle monitorowani.

Reakcja Moskwy na działania polskiego rządu była przewidywalna. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oskarżyła Polskę o „celową destrukcję relacji dwustronnych” oraz „działania wrogie wobec Federacji Rosyjskiej i jej obywateli”. Zapowiedziała również kroki odwetowe, nie podając jednak szczegółów. Kremlowskie media państwowe zaczęły rozpowszechniać narrację, według której Polska działa z inspiracji Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, realizując agresywną politykę wobec Rosji.

W rzeczywistości jednak działania polskiego rządu mają na celu przede wszystkim ochronę własnego terytorium i obywateli. W obliczu coraz liczniejszych przypadków sabotażu, dezinformacji i cyberataków, Polska – podobnie jak inne państwa regionu – zaczyna dostrzegać konieczność reagowania nie tylko słowami, ale i czynami. Minister Sikorski wystąpił do partnerów z Unii Europejskiej i NATO z propozycją ograniczenia swobody poruszania się rosyjskich dyplomatów w strefie Schengen. Taki krok miałby utrudnić im działalność szpiegowską i logistykę operacyjną.

Warto zwrócić uwagę, iż nie tylko Polska doświadcza w ostatnich miesiącach agresywnych działań ze strony Rosji. W marcu 2025 roku litewska prokuratura ogłosiła, iż doszło do próby podpalenia sklepu IKEA w Wilnie, zorganizowanej przez agentów rosyjskich służb specjalnych. W Czechach w kwietniu tego samego roku doszło do podobnego incydentu w jednej z dużych fabryk w Brnie. Wszystko to zdaje się wpisywać w szerszy scenariusz prowadzenia operacji dywersyjnych na terenie państw Unii Europejskiej i NATO, mających siać chaos i niepokój.

Dla Polski wydarzenia te stanowią kolejny dowód na to, iż wojna na Ukrainie to tylko część większego konfliktu, którego fronty rozciągają się również na kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Chociaż nie ma tu bomb i czołgów, działania rosyjskich służb noszą wszystkie znamiona wojny – z tą różnicą, iż to wojna prowadzona w cieniu, bez wypowiedzianego słowa, ale z realnymi skutkami.

Nie bez znaczenia jest również społeczny wymiar pożaru Marywilskiej 44. Wiele rodzin straciło dorobek życia, a duża część z nich to członkowie wietnamskiej mniejszości narodowej w Polsce. Sprawa ta wywołała ogromne poruszenie zarówno w środowisku lokalnym, jak i w relacjach Polski z Wietnamem. Warszawa podkreśla, iż solidaryzuje się ze wszystkimi poszkodowanymi, a władze miejskie i państwowe rozpoczęły działania mające na celu pomoc w odbudowie biznesów i wsparcie finansowe dla ofiar.

Relacje między Polską a Rosją są w tej chwili w jednym z najgorszych momentów od zakończenia zimnej wojny. Retoryka dyplomatyczna ustępuje miejsca działaniom wymierzonym wprost w interesy obu państw. Rosyjskie działania dywersyjne są jednoznacznie postrzegane jako akt agresji, a odpowiedź Polski – choć zdecydowana – wciąż mieści się w ramach prawa międzynarodowego i praktyk dyplomatycznych.

Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, iż granica została już przekroczona. Ataki na infrastrukturę cywilną, działania sabotażowe, próby destabilizacji społeczeństwa – to wszystko składa się na obraz nowego typu wojny, w której czołowym celem nie są wojska, ale społeczeństwo. A odpowiedzią na to musi być nie tylko mobilizacja służb, ale i konsolidacja społeczeństwa wokół wartości takich jak bezpieczeństwo, suwerenność i solidarność.

Dalsze losy stosunków polsko-rosyjskich są trudne do przewidzenia. Można spodziewać się kroków odwetowych ze strony Moskwy – być może również zamknięcia placówek dyplomatycznych, ograniczenia kontaktów gospodarczych lub kolejnych prowokacji. Polska przygotowuje się na te scenariusze, rozwijając współpracę z partnerami z NATO, wzmacniając ochronę infrastruktury krytycznej i zwiększając nakłady na bezpieczeństwo wewnętrzne.

Pożar Marywilskiej 44 zapamiętany zostanie nie tylko jako tragedia o wielkim wymiarze materialnym, ale również jako symboliczny punkt zwrotny – moment, w którym Polska postawiła wyraźną granicę wobec rosyjskiej agresji prowadzonej pod przykrywką dyplomacji i operacji specjalnych. To również sygnał dla reszty Europy, iż bezpieczeństwo nie jest czymś oczywistym, ale czymś, o co trzeba walczyć każdego dnia.

Idź do oryginalnego materiału