Bielik w potrzebie. Szybka akcja leśników z Nadleśnictwa Tomaszów [ZDJĘCIA]

1 tydzień temu
Reakcja była natychmiastowa. O sprawie dowiedzieli się leśnicy z Pańkowa, specjalistka Służby Leśnej ds. ochrony przyrody Daria Łata oraz zastępca nadleśniczego Marek Słotwiński. Podjęto jedyną możliwą decyzję – ptaka trzeba było jak najszybciej ratować i przekazać pod opiekę specjalistów.Tajemniczym "ptaszyskiem" okazał się dorodny bielik (Haliaeetus albicilla) – największy ptak drapieżny Polski. Niestety, jego stan nie pozwalał mu na samodzielny lot. Istniały obawy, iż mógł paść ofiarą nielegalnego podkładania zatrutej padliny, co w tym okresie roku bywa częstym zagrożeniem dla ptaków drapieżnych. Pisaliśmy o procederze wykładania zatrutej padliny w artykule Gm. Ulhówek: Ktoś wyłożył zatrutą padlinę, bo chciał się pozbyć lisa. Otruł się też bielik.Bielik został gwałtownie przetransportowany do Stowarzyszenia Leśne Przytulisko, Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich, gdzie zapewniono mu fachową pomoc. O całej sytuacji poinformowano również Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie.W poniedziałek 7 kwietnia do Nadleśnictwa Tomaszów dotarły dobre wiadomości – bielik czuje się lepiej! Okazało się, iż przyczyną jego złej kondycji nie było zatrucie, a kontuzje odniesione podczas walki z innym ptakiem. Bielik miał ślady po szponach i mocno poranione skrzydło, co uniemożliwiło mu latanie. Był także wyczerpany i osłabiony. PRZECZYTAJ TEŻ: Raz w kadencji. Odprawa prezesów i naczelników OSP z powiatu tomaszowskiego [ZDJĘCIA]Obecnie ptak chętnie przyjmuje pokarm i poddaje się leczeniu. "Wiemy, iż dobre duchy z Ośrodka chcą jak najszybciej przywrócić bielika naturze. Mamy nadzieję iż po rekonwalescencji będzie znów cieszył się wolnością na naszym ukochanym roztoczańskim niebie" – skomentowali pracownicy Nadleśnictwa. Podziękowali też ludziom, którzy zauważyli ptaka i powiadomili o tym odpowiednie osoby. To dzięki nim kolejne osoby miały szansę pomóc bielikowi.
Idź do oryginalnego materiału