Chemikalia zbliżają się do ujęć wody. Ostrów Mazowiecka ma półtora roku na budowę nowych

11 godzin temu

Zanieczyszczenia po byłym zakładzie PKP - tzw.nasycalni gdzie przez lata impregnowano podkłady kolejowe - zbliżają się do ujęć wody. Burmistrz Ostrowi Hubert Betlejewski twierdzi, iż miasto ma w najlepszym wypadku półtora roku na zabezpieczenie mieszkańców w czystą wodę.

Te drewniane podkłady były nasycane takimi związkami chemicznymi. Te resztki i te chemikalia trafiły bezpośrednio do gleby. To nie był proces miesięczny, roczny, tylko to jest wieloletni proces zanieczyszczenia tych gruntów. Okazało się, iż ta smuga tych zanieczyszczeń znajduje się około już kilkuset metrów od ujęć wodnych — mówi Betlejewski.


Burmistrz przekonuje, iż sytuacja jest dramatyczna, a on i mieszkańcy czują się „jakby siedzieli na tykającej bombie”.

W pewnym momencie zleciliśmy badania innej firmie i dostaliśmy badania, iż te zanieczyszczenia już są w ujęciach wody. Ja miesiąc nie spałem, byłem w szoku, ale poprosiliśmy Sanepid i następną firmę, która nam powtórzyła badania i na szczęście takich zanieczyszczeń jeszcze w ujęciach wody nie mamy — podkreśla.

Budowa ujęć głębinowych

Aby zapewnić mieszkańcom bezpieczną wodę Zakład Gospodarki Komunalnej w Ostrowi Mazowieckiej ruszył z budową głębinowych ujęć. Jak mówi Betlejewski, miasto przystąpiło do budowy bez względu na koszty.

Wykonujemy już pierwsze ujęcie wody z poziomu trzeciego wodonośności i tutaj mamy zapewnienie, iż ujęcie z trzeciego poziomu będzie bezpieczne. I w tej chwili projektujemy jeszcze dwa ujęcia, żeby zabezpieczyć po prostu czystą wodę dla ludzi, bo o to w tym wszystkim chodzi. Straszna sytuacja, to są zaniedbania 20-30-letnie — podkreśla.

PKP nie reaguje na apele

Według burmistrza wina leży po stronie spółki PKP, ale ta na apele samorządu nie reaguje.

Poprosiliśmy ich, żeby oni nam pomogli jako sprawca tej sytuacji wykopać studnie i pokryć te koszty, które do tej pory ponosiliśmy, żeby zabezpieczyli nam wodę i wtedy miasto byłoby w stanie dać czas PKP na to, żeby przygotowało się do tej remediacji, bo ten teren jest ogromnie zabrudzony. No ale PKP stanowczo odrzuciło propozycję — podkreśla.



Sprawa została zgłoszona do prokuratury, samorząd reprezentuje kancelaria prawna. Pierwsze ujęcie powinno zacząć działać na przełomie sierpnia i września a kolejne do końca przyszłego orku. Sama nasycalnia PKP w Ostrowi nie działa od ponad 20 lat.

Idź do oryginalnego materiału