"Chopin, Chopin!", czyli o tym, czego nie dowiemy się z filmu Kwiecińskiego
            
                        Zdjęcie: Eryk Kulm podczas uroczystej premiery filmu „Chopin, Chopin!” Źródło: PAP / Radek Pietruszka            
            
            
            
            
                            
                        Michał Kwieciński w filmie "Chopin, Chopin!" podejmuje próbę – jak sam powiedział w jednym wywiadów – "zdjęcia Fryderyka Chopina z pomnika". I poniekąd się to udaje. Dzięki znakomitej kreacji Eryka Kulma, Fryderyk, zwany Frycem, ma błysk w oku, cierpi i kocha, choć sam twierdzi, iż nie potrafi. Nie można odmówić obrazowi Kwiecińskiego doskonałego balansowania emocjami – od śmiechu, przez zadumę po wzruszenie. Trudno jednak po jego obejrzeniu nie odczuwać rozczarowania, znużenia a choćby zażenowania.                                
                    
        
    
 3 tygodni temu
                                                    3 tygodni temu
                    









