Co z Europą bez barier? Strefa Schengen ma kryzys. „Topnieje na naszych oczach”

news.5v.pl 15 godzin temu

Strefa Schengen w UE nie jest już taką młodą i energiczną strefą swobodnego podróżowania, jaką była kiedyś.

Dokładnie 40 lat temu ministrowie Belgii, Niemiec, Luksemburga, Francji i Holandii wsiedli na pokład statku Princess Marie-Astrid i popłynęli na środek rzeki Mozeli, do trójstronnej granicy w samym sercu Europy. Tam, w pobliżu małej luksemburskiej gminy Schengen, podpisali zobowiązania do stopniowego zniesienia kontroli na wspólnych granicach.

Ich zobowiązanie stało się kamieniem węgielnym największego na świecie obszaru swobodnego podróżowania: w tej chwili strefa Schengen oferuje swobodę podróżowania 450 mln ludzi z 29 państw — z których cztery nie należą do UE — a kontrole mają być ograniczone do tymczasowych środków stosowanych w wyjątkowych okolicznościach.

Jednak choćby w obliczu obchodów 40. rocznicy podpisania traktatu o swobodnym przepływie osób, znów nie może spać spokojnie.

„Topnieje na naszych oczach”

W czerwcu tego roku 11 z 29 państw strefy Schengen — w tym Austria, Francja, Niemcy, Włochy i Holandia — poinformowało Komisję Europejską o planach przywrócenia kontroli granicznych. 10 z nich ogłosiło kontrole na okres sześciu miesięcy, a kilka państw przedłużyło jedynie ostatnią z serii długotrwałych kontroli.

Strefa Schengen „topnieje na naszych oczach” — powiedział hiszpański poseł do Parlamentu Europejskiego Juan Fernando Lopez Aguilar, socjaldemokrata.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Kiedy kraje UE, jeden po drugim, zamknęły swoje granice podczas kryzysu związanego z koronawirusem, podejmując ostatecznie udaną próbę powstrzymania COVID-19, Lopez Aguilar stanął na czele działań mających na celu przywrócenie strefy swobodnego podróżowania w UE.

Jednak według Hiszpana „od czasu pandemii sytuacja znacznie się pogorszyła„. W swoich planach dotyczących migracji kraje zaczęły „zbyt często” uciekać się do kontroli wewnętrznych.

Europa jednak z barierami

Również Niemcy powołały się na „poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego” spowodowane nieudokumentowaną migracją, wprowadzając w zeszłym roku kontrole na wszystkich swoich granicach. Kiedy kanclerzem został Friedrich Merz, zaostrzyły kontrole.

Premier Polski Donald Tusk nazwał kontrole niedopuszczalnymi, a czeski minister spraw wewnętrznych Vit Rakusan zażądał od Niemiec ograniczenia ich wpływu na ruch transgraniczny.

Dla Luksemburga jest to jednak sprawa osobista.

W obawie przed wpływem niemieckich kontroli na region przygraniczny i tysiące osób, które dojeżdżają codziennie do pracy w Niemczech, rząd złożył skargę do Komisji Europejskiej.

Strefa swobodnego przemieszczania się w UE „jest żywym projektem, który zależy od naszej czujności, współpracy i głębokiego przekonania o Europie bez barier” — stwierdził minister spraw wewnętrznych Luksemburga Leon Gloden w pisemnym oświadczeniu dla POLITICO.

„Luksemburg, jako miejsce narodzin Schengen, ponosi szczególną odpowiedzialność za podtrzymanie ducha tej umowy” — dodał.

Reakcja Brukseli

„Migracja” to słowo-klucz w uzasadnieniach państw wprowadzających ponowne kontrole. Słowenia, Włochy, Austria, Holandia, Francja i Bułgaria również wymieniły ją jako główny powód.

W swoim najnowszym rocznym sprawozdaniu dotyczącym Schengen, które zostało opublikowane na początku tego roku, Komisja nazwała tymczasowe kontrole graniczne „odstępstwem” od zasad swobodnego przemieszczania się w UE.

Zgodnie z raportem Komisja pozostaje „w ścisłym kontakcie z krajami”, a „dyskusje sprzyjają wymianie informacji”. Komisja stwierdziła również, iż z monitoringu wynika, iż kontrole mają „charakter niesystematyczny”.

Lopez Aguilar powiedział, iż Komisja nie sprawdziła, czy plany kontroli granicznych poszczególnych państw są konieczne i proporcjonalne.

— zwykle uciekają się do niezrozumiałego żargonu: „prowadzimy zorganizowany dialog, uważnie śledzimy sytuację, obserwujemy rozwój wydarzeń” — powiedział. Dodał jednak, iż reakcja Komisji w zakresie egzekwowania prawa jest „bardzo słaba”.

Komisarz ds. spraw wewnętrznych i migracji Magnus Brunner stwierdził, iż siła Schengen jest ściśle powiązana z ochroną zewnętrznych granic UE. — Utrzymanie i rozwój Schengen jest możliwe tylko dzięki stworzeniu precyzyjnie dostrojonego systemu wsparcia, opartego na ścisłej współpracy policji i skutecznej ochronie granic — powiedział Brunner.

Emmanuele Contini / AFP

Polsko-niemiecka granica, most łączący Frankfurt nad Odrą i Słubice (zdjęcie poglądowe)

Sytuacja się zmieniła

Komisja jest „zaangażowana we wzmocnienie ochrony naszych granic zewnętrznych, rozwiązanie problemów związanych z zarządzaniem migracją oraz zapewnienie organom ścigania narzędzi niezbędnych do przeciwdziałania zagrożeniom” — dodał. — Jako osoba, która dorastała na zewnętrznej granicy strefy Schengen, osobiście doświadczyłem wolności, jaką zapewnia ta strefa — stwierdził pochodzący z Austrii Brunner.

Kontrole mające na celu ograniczenie migracji mogą liczyć na poparcie w stolicach UE.

Również Belgia powinna „przywrócić formę kontroli na naszych granicach wewnętrznych”, aby wdrożyć „silne” plany migracyjne rządu — powiedział w zeszłym miesiącu belgijski minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin w rozmowie z POLITICO. — Nie powinno to jednak utrudniać życia osobom, które chcą przekroczyć granice, które od dawna stały się granicami wirtualnymi — dodał.

Podkreślił, iż takie kontrole nie naruszają zasad Schengen, ponieważ „sytuacja w Europie i na świecie bardzo się zmieniła między 1985 a 2025 r.”, a ramy prawne „ewoluują”. — Granice nie są zamknięte — to ważne — dodał minister.

Politycy w Luksemburgu są innego zdania.

Rząd utworzył specjalny adres e-mail, na który obywatele mogą zgłaszać skargi dotyczące kontroli granicznej. W obliczu obaw o stopniowe przywracanie granic w całej Europie ministrowie tego kraju regularnie poruszają tę kwestię podczas spotkań z partnerami z UE w Brukseli. — Konieczne jest zniesienie granic w świadomości ludzi, a nie ich odbudowywanie — powiedział Gloden.

Idź do oryginalnego materiału