Cywilizacja odrywa się od terytorium!

niepoprawni.pl 2 dni temu

Te­ry­to­rial­no­ść to na­sz bio­lo­gicz­ny in­stynkt, pier­wot­ne dzie­dzic­two, któ­re na­pę­dza wszyst­ko: od wo­jen o zie­mię po zbio­ro­we ak­ty prze­mo­cy. W świe­cie na­tu­ry to stra­te­gia prze­trwa­nia i do­mi­na­cji – gdzie sa­miec przej­mu­je sta­do i krwią i ogniem wy­zna­cza gra­ni­ce. Dla­te­go kul­tu­ra je­st głę­bo­ko sprzecz­na z na­tu­rą: zo­sta­ła stwo­rzo­na po to, by tłam­sić w nas te pry­mi­tyw­ne po­pę­dy, za­przę­gać je w ry­tu­ały i pra­wa, by­śmy za­mia­st in­stynk­tu prze­mo­cy wy­bra­li re­gu­ły gry spo­łecz­nej.

  Pań­stwa są wciąż struk­tu­ra­mi wy­ro­sły­mi z te­ry­to­rial­ne­go in­stynk­tu. Pró­bu­ją nadać mu po­zo­ry ła­du, ale tak na­praw­dę sank­cjo­nu­ją prze­moc, tyl­ko ro­bią to w for­mie zor­ga­ni­zo­wa­nej. Je­śli na­praw­dę chce­my się wy­zwo­lić spod ter­ro­ru – nie tyl­ko wła­dzy pań­stwo­wej, ale i wła­sny­ch zwie­rzę­cy­ch za­pę­dów – mu­si­my pod­wa­żyć sa­mą fe­ty­szy­za­cję "świę­tej zie­mi". Kie­dy prze­nie­sie­my na­sze przy­wią­za­nie z wy­cin­ka te­re­nu na mo­bil­ny sta­tek (dziś mor­ski, ju­tro ko­smicz­ny), zro­bi­my ko­lej­ny krok w stro­nę cy­wi­li­za­cji, któ­ra pro­gra­mo­wo wal­czy z na­tu­rą. Bo czy­sto bio­lo­gicz­nie po­zo­sta­je­my sta­dem te­ry­to­rial­ny­ch na­czel­ny­ch, le­cz cy­wi­li­za­cyj­nie sta­ra­my się stać isto­ta­mi, któ­re roz­bra­ja­ją in­stynkt, oswa­ja­ją agre­sję i za­stę­pu­ją gwałt – współ­pra­cą.

  Kul­tu­ra je­st wro­giem na­tu­ry: za­mia­st po­zwa­lać roz­pa­sa­nym im­pul­som na rzą­dy si­ły, sta­wia ogra­ni­cze­nia, na­rzu­ca re­gu­ły i ry­tu­ały, wy­no­si nas po­nad zwie­rzę­co­ść. Mo­że­my się z tym nie zga­dzać, mo­że­my uty­ski­wać na sztucz­ne kon­wen­cje, ale to wła­śnie ta sztucz­no­ść od­róż­nia nas od resz­ty świa­ta ży­we­go. Tak dłu­go jed­nak, jak bę­dzie­my czci­li zie­mię jak fe­ty­sz i dys­ku­to­wa­li, kto ma ją pra­wo za­brać, bę­dzie­my nie­wol­ni­ka­mi wła­snej na­tu­ry. By do­ko­nać praw­dzi­we­go sko­ku cy­wi­li­za­cyj­ne­go, mu­si­my ten łań­cu­ch od­ciąć – przy­naj­mniej na ty­le, by, za­mia­st wal­czyć o ka­wa­łek pla­ne­ty, na­uczyć się kształ­to­wać i zmie­niać prze­strzeń we­dług za­sad, ja­kie sa­mi, wbrew na­tu­rze, usta­na­wia­my.

  Te­ry­to­rium wciąż po­zo­sta­je istot­ne – do­star­cza su­row­ców, ener­gii, uła­twia or­ga­ni­za­cję spo­łecz­no­ści i sta­no­wi fun­da­ment geo­po­li­ty­ki. Jed­nak roz­wój cy­wi­li­za­cji i tech­no­lo­gii spra­wia, iż co­raz ła­twiej obyć się bez ści­słe­go przy­wią­za­nia do jed­ne­go ob­sza­ru. Im szyb­ciej mo­że­my się prze­miesz­czać i wy­mie­niać in­for­ma­cje, tym mniej klu­czo­we sta­ją się gra­ni­ce i lą­do­we szla­ki mię­dzy ni­mi.

  Glo­bal­ne kor­po­ra­cje, któ­re pro­wa­dzą dzia­łal­no­ść na wie­lu kon­ty­nen­ta­ch, nie są tak uwią­za­ne, jak pań­stwa z jed­ną sto­li­cą i jed­nym te­ry­to­rium. Je­śli utra­cą kil­ka pla­có­wek, mo­gą do­ść spraw­nie od­bu­do­wać dzia­łal­no­ść gdzie in­dziej. Po­dob­nie z chmu­rą ob­li­cze­nio­wą: choć fi­zycz­nie opie­ra się ona o ser­we­ry, to ich roz­pro­sze­nie (a w przy­szło­ści być mo­że na­wet ulo­ko­wa­nie czę­ści w ko­smo­sie) umoż­li­wia szyb­kie przy­wró­ce­nie klu­czo­wy­ch usług w ra­zie znisz­cze­nia wy­bra­ne­go „frag­men­tu” in­fra­struk­tu­ry.

  W efek­cie co­raz bar­dziej od­ry­wa­my się od te­ry­to­rium ja­ko ab­so­lut­nej pod­sta­wy po­tę­gi. Oczy­wi­ście nie znik­nę­ło ono z li­sty stra­te­gicz­ny­ch prio­ry­te­tów: su­row­ce, lo­gi­sty­ka czy sy­tu­acja po­li­tycz­na wciąż na nim się roz­gry­wa­ją. Jed­nak w po­rów­na­niu z epo­ka­mi, w któ­ry­ch kon­tro­la nad zie­mią by­ła je­dy­nym mier­ni­kiem si­ły, dziś li­czy się tak­że zdol­no­ść płyn­ne­go dzia­ła­nia w wie­lu miej­sca­ch na­raz – czy to w świe­cie fi­zycz­nym, czy wir­tu­al­nym.

Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>

Idź do oryginalnego materiału