„Czekaliśmy, by ruszyć z szarżą”. Tak Konfederacja walczy z PiS o wyborców prawicy

news.5v.pl 7 godzin temu

W weekend rozpoczęła się wielka ofensywa konfederatów. Do mediów poszedł jasny przekaz: Niemcy podrzucają nam imigrantów, rząd sobie nie radzi, ale PiS wcale nie jest w tym zakresie lepszy od Tuska.

„Czekaliśmy, by ruszyć z szarżą”

W przypadku Konfederacji taka narracja nie jest niczym nowym. Ale tak duże natężenie antyimigranckich wpisów i wypowiedzi ze środowiska Mentzena i Bosaka jest sygnałem, iż konfederaci rozgrywają tu dodatkową grę. — No, co mam powiedzieć? Jasne, iż mieliśmy na ten temat spotkanie w Konfederacji. Dyskutowaliśmy, jak najlepiej podejść do tematu imigracji, który dla naszego elektoratu jest absolutnie najważniejszy — mówi Onetowi jeden z posłów Konfederacji.

— Tak, jest u nas wzmożenie z tematem imigracji, bo widzimy, co się dzieje na granicy z Niemcami. Mamy sporo sygnałów od Straży Granicznej, iż tak źle już dawno tam nie było — dodaje.

Jeden z ważnych polityków Ruchu Narodowego (jedna z partii, która tworzy Konfederację) mówi nam wprost: — Od wielu lat jako Ruch Narodowy czekaliśmy aż temat imigracji stanie się w Polsce tak ważny. Czekaliśmy na swój moment, by ruszyć wtedy z szarżą. I to właśnie się dzieje. Polityczna gra jest ważna, ale my naprawdę odczytujemy wielkie emocje w naszym elektoracie. Zachodnia granica to jedno, ale jest i na przykład sprawa Wenezuelczyka z Torunia i kwestia centrów integracji imigrantów. W naszym elektoracie to bardzo mocno grzeje.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Konfederaci czują swoją szansę

Ale konfederatów do takiej nadmiarowej aktywności pchnęły dodatkowo protesty skłóconego z nimi narodowca Roberta Bąkiewicza (będzie o tym poniżej) i działania samego PiS. Konfederaci walczą o umysły i głosy na prawicy, argumentując, iż to oni, a nie PiS od lat sprzeciwiali się liberalnej polityce imigracyjnej.

Nieoficjalnie słyszę w Konfederacji, iż to właśnie temat imigracji daje szansę partii Mentzena i Bosaka na wejście na kolejny poziom, czyli na zbliżenie się do partii Jarosława Kaczyńskiego w sondażach i granie jak równy z równym. Żaden z moich rozmówców nie postrzega tego, co robi teraz Konfederacja w kategoriach niebezpiecznego populizmu.

Ba, są i tacy w Konfederacji, którzy liczą na wsparcie prezydenta Karola Nawrockiego i tym samym zagrania na nosie Jarosławowi Kaczyńskiemu. Konfederaci naprawdę wierzą, iż Nawrocki w wielu sprawach (również w kwestii polityki imigracyjnej) ma poglądy dużo bliższe Konfederacji niż Prawu i Sprawiedliwości. Stąd m.in. pomysł europosłanki Konfederacji Ewy Zajączkowskiej-Hernik, która wysłała oficjalną prośbę do Nawrockiego, by zwołał Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy. I to w czasie, gdy w Pałacu wciąż zasiada inny lokator, a Nawrocki do czasu zaprzysiężenia wciąż nie ma tutaj za wiele do powiedzenia.

— Temat imigracji „żre”, więc wiadomo, iż będziemy to grzać — komentuje jeden z polityków Konfederacji. Zastrzega jednak, iż nie chodzi tutaj o polityczny cynizm, bo bardzo wielu konfederatów i ich wyborców rzeczywiście tak myśli: niekontrolowana imigracja, choćby ta legalna, to źródło potencjalnych problemów w przyszłości.

„Zero imigracji z państw muzułmańskich”

Konfederacja, która kilka lat temu przekonywała, iż wolny rynek rozwiąże praktycznie każdy problem w Polsce, dziś mówi już innym głosem. Trudno znaleźć tu kogoś, kto uważa, iż Polska powinna masowo wpuszczać legalnych pracowników z zagranicy, jeżeli rynek tego wymaga.

W partii dominuje zupełnie inne podejście. — Jak rządził PiS, to duże koncerny domagały się, by do Polski masowo sprawiać siłę roboczą. I Morawiecki na to się zgodził, dał zgodę na setki tysięcy wiz pracowniczych. Nie ma opcji, byśmy do tego wrócili. To zła polityka — słyszę w Konfederacji.

— Najważniejsze, by nasze działania przyniosły efekt. Z takim nastawieniem jako Ruch Narodowy szliśmy przecież do polityki. Trzeba zatrzymać napływ imigracji do Polski — mówi Onetowi poseł Michał Wawer z Konfederacji.

Polityk ze skrzydła narodowego Konfederacji daje następującą receptę: — Kontrole na granicy z Niemcami i Litwą. Ponadto trzeba wreszcie przestawać rozdawać prawo pobytu w Polsce. Trzeba wprowadzić limity, systemy punktowe, zasadę „zero imigracji z państw muzułmańskich”. Należy opracować strategię i odpowiedzieć sobie na pytania, kogo my w Polsce potrzebujemy, jakich pracowników i skąd — mówi.

„Liderzy tematu”

Rozmówca Onetu nie ma wątpliwości, iż temat imigracji jest teraz najważniejszy w Polsce.

— PiS skompromitował się na polu imigracji. Uruchomił masową, legalną imigrację do Polski. A teraz jak przestał rządzić, to nagle zmienił zdanie. My o tym oczywiście pamiętamy. Nie mam poczucia, iż w PiS przyszła jakaś wielka zmiana w kwestii imigracji. Jakieś osoby pewnie można tam znaleźć, które myślą podobnie jak my. Ale nie ma ich za dużo — uważa Wawer.

Dla konfederatów temat imigracji to idealne paliwo. Łatwo jest im tutaj zbijać punkty polityczne kosztem rządzącej koalicji i częściowo także PiS. Dodatkowo to jeden z niewielu tematów, w którym narodowcy i mentzenowcy w Konfederacji mówią jednym głosem.

„Pilnować Niemców na naszej granicy”

— W tej chwili już tak, nie ma między nami żadnej różnicy. adekwatnie jest tak od czasów, gdy w liberalnej części Konfederacji stery przejął Mentzen — słyszę od jednego z posłów Konfederacji.

— Wcześniej ta część Konfederacji patrzyła na temat legalnej imigracji przez pryzmat gospodarki i wolnego rynku. Mentzen patrzy inaczej, iż są też inne, zewnętrzne koszta ściągania do siebie takiej imigracji — dopowiada konfederata.

Merytorycznej dyskusji jest tutaj jak na lekarstwo. Jest granie na emocjach. Są i patrole obywatelskie na granicach. Dla niektórych to jasny dowód, iż polskie państwo w ogóle sobie nie radzi, dla innych, iż kraj niebezpiecznie dryfuje w stronę faszyzmu.

— Popieram patrole obywatelskie. One wynikają z tego, iż nie ma odpowiednich decyzji politycznych na poziomie Tuska i Siemoniaka, które gwarantują Polakom bezpieczeństwo. O ile na granicy wschodniej można powiedzieć, iż sytuacja się poprawiła, to na granicy zachodniej sytuacja jest bardzo zła — komentuje Michał Urbaniak, rzecznik Konfederacji.

Bąkiewicz traktowany jak kret PiS

Urbaniak jest zdania, iż na polskiej granicy zachodniej i na granicy z Litwą „trzeba przywrócić kontrole, ale tak by nie uprzykrzać życia ludziom”.

Warto podkreślić, iż konfederaci mogą chwalić patrole obywatelskie, ale mocno kręcą nosem na postać Roberta Bąkiewicza, twarz tak zwanego Ruchu Obrony Granicy. O powodach tej niechęci pisaliśmy wielokrotnie, ale przy temacie imigracji konfederaci zarzucają Bąkiewiczowi, iż jest koniunkturalistą. — W czasie, gdy rządził PiS, który sprowadzał do Polski masowo pracowników z zagranicy, Bąkiewicz nie protestował. Mówił wtedy, iż legalna imigracja nie jest problemem — komentuje Urbaniak.

Konfederata ze skrzydła narodowego nie ma wątpliwości, iż temat imigracji jest arcyważny dla wielu Polaków. Nie chce jednak przesądzać, czy właśnie na tej kwestii koalicja Tuska ostatecznie straci władzę, a Konfederacja wejdzie na rządowe salony. — Nie chcę tego wyrokować. Pewne jest to, iż PiS robił w kwestii polityki imigracyjnej duże błędy i robi to ta koalicja — kwituje.

Idź do oryginalnego materiału