Spadające ceny ropy naftowej i globalne spowolnienie gospodarcze wpływają na sytuację na polskich stacjach paliw. W Krakowie kierowcy już dziś mogą tankować benzynę Pb95 za mniej niż 5,60 zł za litr. To najniższe ceny od miesięcy i zarazem poziom, który jeszcze niedawno wydawał się trudny do osiągnięcia. Czy zatem jesteśmy świadkami realizacji jednej z najbardziej komentowanych obietnic Donalda Tuska — ceny paliwa na poziomie 5,19 zł?
Na stacji BP przy alei Bora-Komorowskiego 95-ka kosztuje 5,59 zł. Auchan przy Kamieńskiego — 5,69 zł. Shell na Witosa — 5,74 zł. Tesco przy Kapelance — 5,75 zł. To nie są promocje. To są ceny, które jeszcze miesiąc temu wydawały się nierealne.
Średnia wojewódzka w Małopolsce to dziś 5,95 zł za litr benzyny Pb95. Ale kto umie szukać, ten już dziś tankuje taniej, niż prognozowali ekonomiści. I coraz więcej kierowców z Krakowa zadaje sobie pytanie: to już? Spełnia się?
Z Nowego Jorku do Krakowa przez Kuwejt
Ceny paliw w Polsce nie spadają dlatego, iż ktoś nacisnął guzik w Warszawie. To efekt amerykańskiej polityki celnej, która poruszyła cały rynek surowców. Bank Pekao nie ma złudzeń: wojna handlowa USA z resztą świata wpłynęła na energetykę globalnie. Ropa Brent spadła do poziomu około 60 dolarów za baryłkę — i to jest najniższa cena od czasu pandemicznej zawieruchy.
„Najbardziej namacalnym przykładem jest rynek ropy naftowej” — piszą analitycy banku w codziennym raporcie. „Od Dnia Wyzwolenia cena baryłki obniżyła się o 15 proc.” I to nie koniec. Gaz tanieje, miedź tanieje, globalna gospodarka łapie zadyszkę. OPEC rewiduje prognozy: popyt na ropę w przyszłym roku ma spaść o 300 tys. baryłek dziennie.
Co to oznacza? Realną szansę, iż ceny paliw w Polsce spadną jeszcze bardziej. „Zakładamy, iż jeżeli ropa utrzyma się w okolicach 60 dol., ceny paliw na stacjach mogą spaść o 7 proc. w perspektywie 1–2 miesięcy” — szacuje Pekao. „To oznacza poziom 5,60–5,70 zł za litr”.
Obietnica sprzed dwóch lat
W czerwcu 2022 roku Donald Tusk, wówczas lider opozycji, zadeklarował: „Gdybyśmy dziś rządzili, benzyna kosztowałaby 5,19 zł”. Choć wypowiedź miała kontekst polityczny, do dziś bywa przywoływana w dyskusjach o cenach paliw.
Obecnie, mimo widocznych obniżek, ceny detaliczne wciąż są wyraźnie wyższe od wspomnianego poziomu. Analitycy BM Reflex studzą oczekiwania: „Spadek cen w hurcie pozwolił na obniżki detaliczne, ale nie są one wystarczające, by osiągnąć poziom 5,19 zł/l”. Dodają też, iż na ceny detaliczne wpływ mają m.in. podatki, marże i koszty logistyczne, które nie spadają tak gwałtownie jak cena surowca.
Co dalej?
Wiele wskazuje na to, iż tendencja spadkowa może się utrzymać. Organizacja OPEC obniżyła prognozę wzrostu światowego popytu na ropę w 2025 roku — z 2 do 1,7 mln baryłek dziennie. To może sprzyjać dalszemu spadkowi cen surowca, a tym samym — cen paliw.
Z drugiej strony, ewentualne zmiany w podatkach (np. powrót pełnej stawki VAT czy wzrost akcyzy) mogłyby ograniczyć wpływ globalnych trendów na ceny w Polsce. Oznacza to, iż dalsze obniżki będą zależały nie tylko od sytuacji na światowych rynkach, ale również od decyzji krajowych władz.