Doborzyński: Mądrość etapu

myslpolska.info 1 dzień temu

Jeszcze kilka lat temu, gdy zbiorowa psychoza była spowodowana tym, iż szaleje po świecie niewidzialny wirus, który miał zabić ogromną rzeszę ludzi, jeżeli nie weźmiemy preparatów, do których nachalnie stręczono nas w mediach. A przecież można było również zachorować na to bezobjawowo, o czym mogliśmy się dowiedzieć także kupując inny towar reklamowany wszędzie czyli testy. Zamykanie gospodarki, firm, masowe bankructwa miały być zrekompensowane pieniędzmi przyznanymi przez Unię Europejską po pandemii Covid. Nazywały się one projektami ekologicznymi. Była to część tzw. funduszu odbudowy. Całość kwoty dla wszystkich gospodarek wynosiła 648 mld euro i została właśnie utworzona na „ożywienie gospodarki” po wybuchu pandemii. Oficjalny cel więc był naturalnie szlachetny i ze zdroworozsądkowego punktu widzenia słuszny, choć oczywiście nasuwały się wątpliwości ile procent z całej kwoty zostanie tak naprawdę wydany we adekwatny sposób.

Z ekologii na obronność

Po kilku latach zmieniła się jednak mądrość etapu. Zmiana „strachów na lachy” szła automatycznie ze zmianą mądrości etapu. Teraz należało się już bać Putina i jego wojsk, które zaraz po zaatakowaniu Ukrainy pójdą dalej i zajmą całą Europę, aż po Lizbonę, a jeżeli nie zajmą to zbombardują wszystko atomówkami. A ta zmiana mądrości etapu spowodowała, iż już nikt nie pyta ani nie domaga się w ogóle tego iż przydałoby się pieniądze z KPO w końcu wydać na odbudowę zrujnowanej gospodarki po tym jak niewidzialny wirus w dużej części ją przeorał. Tego typu moment wykorzystuje Polska, która zawnioskowała jako pilny uczeń chcący cały czas być najlepszy we wszystkim, byle tylko przypodobać się Ameryce i pokazać reszcie Zachodu jak należy działać, iż 6 mld euro chciałaby przesunąć na obronność. Komisja Europejska ma tenże wniosek zatwierdzić.

Byleby nie na broń

Argumentacja mająca być uzasadnieniem do tego aby zmienić przeznaczenie pieniędzy z funduszu dotyczy faktu, iż jest niski poziom uczestnictwa miast oraz gmin. Rewizja spowoduje, iż Polska będzie mogła przeznaczyć fundusze UE na projekty cywilne i wojskowe, takie jak budowa dróg oraz schronów oraz rozwój technologii wojskowych. Przepisy Unii Europejskiej zabraniają wydawać pieniędzy na zakup broni. Fundusze obronne mają być zarządzane przez nowy organ działający pod auspicjami polskiego banku rozwoju Gospodarstwa Krajowego. A to oznacza iż będzie można wydawać pieniądze po wygaśnięciu funduszu odbudowy. Termin realizacji programu wygasa 31 grudnia 2026 roku.

Koniunktura sprzyja zmianom

A jako iż zmienia się koniunktura związana ze zmianą strategii dotyczącej pomocy Ukrainie oraz wojny z Rosją to możliwym jest to, iż przeczołganie Europy przy pomocy niewidzialnego wirusa może przegrać także z lękami przed złowrogim Putinem i inne kraje pójdą za śladem Polski, która miałaby świecić przykładem i pokazywać, iż może nie chcemy armat zamiast masła, ale chociażby schronów. W nich chociaż to masło sobie w naturalny sposób schłodzimy na wypadek wojny. A przecież Bruksela naciska a propos wydatków, w związku z tym Polska próbuje wykorzystać okazję i dzięki zamieszaniu, związanym także z burzliwą kampanią wyborczą spokojnie przekierować sobie wydatki. A być może we wtorek gdy przez cały czas Polska będzie żyła zwycięstwem jednego kandydata i klęską drugiego Komisja zatwierdzi wniosek Polski i będzie można budować schrony i na pewno zostaniemy drugą Szwajcarią i przeżyjemy kolejną, rosyjską nawałę.

Bartłomiej Doborzyński

Idź do oryginalnego materiału