

Ambasador napisał w liście, iż jest „poważnie zaniepokojony wzrostem antysemityzmu we Francji i brakiem wystarczających działań rządu , by z nim walczyć”.
Oświadczył, iż „nie ma we Francji dnia, by Żydzi nie byli atakowani na ulicach”, niszczone są szkoły i synagogi. Kushner ocenił także, iż „prawie połowa młodych Francuzów mówi, iż nigdy nie słyszała o Holokauście”, i zadał pytanie, „czego uczone są dzieci we francuskich szkołach, skoro utrzymuje się taka niewiedza?”.
Netanjahu wysłał podobny list
Ambasador USA uznał, iż decyzja Francji, by uznać państwo palestyńskie, „ośmiela ekstremistów i podsyca przemoc”.
List Charlesa Kushnera, datowany na poniedziałek, zbiegł się z listem, który do prezydenta Macrona wysłał w ostatnich dniach premier Izraela Benjamin Netanjahu. Szef izraelskiego rządu zarzucił Macronowi „podsycanie ognia antysemityzmu” poprzez zapowiedź uznania Palestyny. Pałac Elizejski komentując list Netanjahu, uznał te oskarżenia za „błędne i nikczemne”.
Charles Kushner, biznesmen i magnat z branży nieruchomości, został wskazany przez Donalda Trumpa na ambasadora w Paryżu jeszcze przed zaprzysiężeniem Trumpa na prezydenta USA. Jest on ojcem Jareda Kushera, męża Ivanki Trump, czyli córki prezydenta.