General Motors wstrzymuje produkcję elektrycznych furgonetek. Nie ma chętnych na ich zakup

3 dni temu

Kanadyjska fabryka należąca do General Motors planuje zwolnienie 1200 osób i wstrzymanie produkcji elektrycznych furgonetek. Okazuje się, iż popyt na zakup tych modeli jest na niezwykle niskim poziomie, a produkcja przestaje się opłacać.

Globalny koncern General Motors poinformował, iż jest zmuszony do wstrzymania produkcji elektrycznych samochodów dostawczych. Powodem jest niski popyt na tego rodzaju auta. Dotychczas produkowała je fabryka zlokalizowana w kanadyjskiej prowincji Ontario. Jak wynika z polityki koncernu, w związku z niezadowalającą liczbą sprzedanych elektrycznych aut dostawczych, pracę w fabryce straci 1200 osób.

Informacja o zwolnieniu pracowników i wstrzymaniu produkcji elektrycznych furgonetek zbiegła się w czasie z nałożeniem przez USA dodatkowych ceł na produkty pochodzące z Kanady i Meksyku. Jednak jak zapewnia sam koncern, przyczyną podjętych decyzji nie są kwestie polityki gospodarczej USA i nowych ceł, a jedynie niski popyt.

General Motors podkreśla zdecydowanie, iż w tym przypadku chodzi o „zrównoważenie operacji i zatrudnienia”, a także „dostosowanie harmonogramów produkcji do aktualnego popytu”.

Jak zauważa Paweł Rygas na portalu motoryzacja.interia.pl, „decyzja o zatrzymaniu produkcji pojazdów dowodzi, iż elektryczna transformacja w Stanach Zjednoczonych postępuje dużo wolniej niż zakładali to producenci”. Trudno się z tym nie zgodzić biorąc pod uwagę fakt, iż chociażby wprowadzony na rynek dwa lata temu Chevrolet BrightDrop, nie odniósł wcześniej zakładanego sukcesu sprzedażowego. Amerykańscy konsumenci nie chcą po prostu kupować elektrycznych aut, tym bardziej jeżeli chodzi o auta dostawcze czy vany.

Warto odnotować, iż w czasie, gdy General Motors planuje zamknięcie fabryki produkującej elektryczne furgonetki, koncern Stellantis wstrzymuje produkcję Jeepa Wagoneera. Tym razem jednak przyczyną jest fakt, iż koncern nie nadąża z produkcją podzespołów do tego modelu. Konkretnie chodzi o benzynowy silnik R6, który cieszy się tak wielką popularnością, iż koncern nie nadąża z jego produkcją i tym samym montażem do Jeepa Wagoneera.

Silniki spalinowe R6 trafiają również do potężnych amerykańskich pickupów RAM1500 i to właśnie te taśmowo zjeżdżają z linii produkcyjnej, w przeciwieństwie do dużych aut elektrycznych.

Źródło: motoryzacja.interia.pl

WMa

Unia brnie w eko-absurdy. Zakaz samochodów spalinowych od 2035 r. podtrzymany

Idź do oryginalnego materiału