Gliny Szemudu. Areszt za grzywnę 500 zł!

akuzator.pl 1 dzień temu

13 kwietnia 2025 r. to NIEDZIELA PALMOWA i DZIEŃ KATYŃSKI.

NIEDZIELA PALMOWA w Kościele Katolickim nazywana jest również NIEDZIELĄ MĘKI PAŃSKIEJ JEZUSA CHRYSTUSA. Został zamordowany w wielu 33 lat po „procesie” przed Sanhedrynem. Wówczas był to najwyższy sąd żydowski, który działał na podstawie prawa religijnego Żydów. To początek WIELKIEGO TYGODNIA. Przypada na tydzień przed Wielkanocą. Upamiętnia triumfalny wjazd JEZUSA CHRYSTUSA do Jerozolimy oraz początek JEGO MĘKI. To wydarzenie jest ostatnim etapem JEGO ziemskiej misji. Prowadzi do męki, śmierci i zmartwychwstania. Z tego powodu w tym dniu wierni powinni powstrzymać się od wykonywania prac lub zajęć, które przeszkadzają oddawaniu czci należnej BOGU. W dniu tym należy zachować ciszę i zadumę nad przemijaniem życia oraz pełnienie uczynków miłosierdzia i koniecznego odpoczynku duchowego i fizycznego.

DZIEŃ KATYŃSKI to Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. ZBRODNIA KATYŃSKA to ZBRODNIA LUDOBÓJSTWA i jedna z najtragiczniejszych kart w naszej historii. Sowietom chodziło o wymordowanie POLSKIEJ ELITY po to, aby nadszarpnąć i zniszczyć nas jako NARÓD. Na mocy decyzji JÓZEFA STALINA (*1878 5-03-1953) i naczelnych władz Związku Sowieckiego z 5 marca 1940 r. w kwietniu i maju 1940 r. zamordowano 22.000 POLAKÓW. Mordu dokonali funkcjonariusze NKWD = Narodnyj Komissariat Wnutriennych Dieł = Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych, centralny organ bezpieczeństwa Sowietów od 1917 do 1946 roku. Dlaczego 13 kwietnia? Tego dnia o zbrodni dokonanej przez Sowietów usłyszał cały świat. Niemcy ogłosili informację o odkryciu w Katyniu pod Smoleńskiem grobów POLSKICH OFICERÓW zamordowanych przez funkcjonariuszy NKWD trzy lata wcześniej.

W taki to ŚWIĄTECZNY DZIEŃ. Obudziłem się dosyć wcześnie. Leżąc w łóżku wysłuchałem najnowszych wiadomości podawanych przez różne rozgłośnie radiowe. Po czym zwaliłem się z łóżka. Krzątałam się po chałupce w piżamie. Zrobiłem sobie kawę by ją skonsumować z ciastkiem. W tym momencie odezwał się dzwonek od furtki. Przez okno widziałem dwie umundurowane gliny. Byli to osobnicy: mł. asp. DAMIAN KNAPIŃSKI oraz sierż. RAFAŁ CZAJA. Poznałem ich po wcześniejszych akcjach w moich sprawach. Przez myśl przebiegło mi. CZEGO CHCĄ CI ZASRAŃCY? Jak zwykle w takiej sytuacji wziąłem aparat by mieć dowód owej wizyty. Narzuciłem na siebie kurtkę i wyszedłem do onych zasrańców.

Kiedy zbliżyłem się do furtki naszej posesji owi zasrańcy oświadczyli. Mamy polecenie aresztować Pana i doprowadzić do aresztu na 10 dni. Nie zapłacił Pan grzywny 500 zł. o ile Pan zapłaci to zostanie Pan w domu. Spokojnie odparłem NIE ZAPŁACĘ. Wykonałem przepisowy w tył zwrot i powolutku szedłem w kierunku wejścia domu. Wówczas owi zasrańcy jak na komendę. R. CZAJA przez bez bramę a D. KNAPIŃSKI przeskoczyli przez płot i dopadli mnie. Wyrwali mi telefon i zakuli kajdany z przodu na moich rękach. Kiedy to wspominam to krew uderza mi do głowy. Robi mi się ciemno przed oczami… W przeszłości bywało, iż z powodu mocnego zdenerwowania lub silnego wzburzenia traciłem świadomość od kilku godzin do kilkunasty dni. A pewnego dnia nie wiedząc jakim cudem, znalazłem się w Kołobrzegu…

Oznajmiłem onym zasrańcom, iż jestem sam w domu, gdyż wszyscy domownicy są na Mszy Trydenckiej w Gdyni. Odmówili mi dostępu do telefonu, aby mógł, na ich oczach, wysłać SMS do mojej żony o aresztowaniu mnie na 10 dni. Ponadto oznajmiłem im. Skoro chcecie zabrać mnie do aresztu to chyba mam prawo sprawdzić, czy przypadkiem piec nie jest włączony i zamknąć chałupkę. Owi zasrańcy przyznali mi rację, ale stanowczo odmówili mi zdjęcie piżamy i założenie zwykłe ciuchy. Mogłem tylko założyć skarpetki i jakieś buty. To taki policyjny element upokorzenia i upodlenia aresztanta. Trzymając mnie za ręce towarzyszyli mi, kiedy poruszałem się po mieszkaniu. Dokumentu potwierdzającego aresztowanie mnie jednak nie otrzymałem. Dla onych zasrańców wykonałem kopię zwierającą informacje o adwokacie, z którym nawiązałem kontakt 11-04-2025. Wówczas ustnie zgodził się wystąpić w moich sprawach. Wszystkie urządzenia wyłączyłem. Elegancko podtrzymywany przez onych zasrańców zamknąłem chałupkę i furtkę. Zostałem posadzony na tylnym siedzeniu policyjnego radiowozu. Jedziemy na komisariat w Szemudzie, gdzie zostanie sporządzony protokół zatrzymania. Oznajmił któryś zasraniec.

Jadąc czułem jak powoli tracę świadomość a moje mięśnie więdną. Owi zasrańcy dobrze wiedzieli, iż jestem kaleką niezdolnym do samodzielnej egzystencji. W pokrowcu telefonu zawsze noszę legitymację. Z trudem wdrapałem się piętro, gdzie mieści się ichni komisariat. Kazano mi usiąść. Zablokował mi się organ mowy. Nie mogłem z siebie wydusić słowa. Resztkami świadomości kontrolowałem swoje czynności. Na mojej kartce z informacjami o adwokacie napisałem. WODY. Przyniósł mi w szklance KNAPIŃSKI. TAK?

A MOŻE TAK?

Co? bida piszczy? To nie zawracać ludziom głowy.

Wówczas napisałem NAPLUTE NIC NIE ROZUMIEM PSYCHIATRA. Moja świadomość ostrzegła. Nie wiesz co to za woda. Szklanka jest brudna. Tak to zanotowałem w pamięci. Chciałem zachować moją kartkę jako DOWÓD W SPRAWIE ale KNAPIŃSKI wyrwał mi ją z ręki.

Owi zasrańcy odwieźli mnie do Komendy Powiatowej w Wejherowie. Tu załatwili jakieś formalności i pojechaliśmy do wejherowskiego szpitala, gdzie miał zbadać mnie lekarz dyżurny. Czy można mnie osadzić w areszcie? Najpierw była próba zmierzenia mojego ciśnienia. Ratownik medyczny i owi zasrańcy dyskutowali na mój temat. Kiedy jednak po kilku próbach udało się zmierzyć ciśnienie mojej krwi to zamilkli. Coś było nie tak. W poczekalni przed gabinetem lekarskim było kilkanaście osób w różnym wieku. Chciałem zanitować hymn POLSKI Jeszcze Polska nie zginęła…, ale blokada mojego organu mowy nie pozwoliła mi… Po wejściu do gabinetu ujrzałem młodego człowieka. Nie przedstawił się. W jego oczach odczytałem jakiś lęk… Tu powtórzyła się historia mojego pisemnego komunikowania się.

JESTEM KALEKA I GRUPY CZUBEK

NIC NIE ROZUMIEM

MODLĘ SIĘ O PRZEŻYCIE

Ów medyk gwałtownie podpisał jakiś kwit i zasrańcy kazali mi wyjść. Wziąłem kartkę, na której pisałem jako dowód w sprawie. Ale KNAPIŃSKI wyrwał mi jej kawałem i wrzucił do kosza. I w tym samym momencie całkowicie utraciłem świadomość. Od tego momentu nic nie pamiętam.

Z otępienia wyrwał mnie huk. To był strzał w bliskiej odległości. Nie mogłem się ruszać. choćby palcem kiwnąć. Leżałem na plecach w ciasnym pomieszczeniu na w jakimś ceratowym materacu. Miałem zwiotczałe wszystkie członki, ale moje szare komórki zaczęły pracować. Powolutku wracały obrazy dzisiejszego dnia.

Nie wiem jak długo to trwało. Drzwi celi otworzył się i usłyszałem jak „przez mgłę”. Jesteś wolny. Rodzina zapłaciła. Wracasz do domu. Dwóch gliniarzy wzięło mnie jak worek ziemniaków i zanieśli do innego pomieszczenia. Tam oddali mi moją czerwoną kurtę, buty i zabrane mi rzeczy z telefonem. Z trudem odziałem się i z pomocą gliniarzy dotarłem do wejścia, gdzie była moja żona i syn.

W domu zażyłem odpowiednie leki. Rankiem 14-04-2025 odblokował się mój organ mowy.

Gliniarze: asp. DANIEL BARCZ

sierż. RAFAŁ CZAJA

mł. asp. DAMIAN KNAPIŃSKI

udowodnili ponad wszelką wątpliwość.

ZAFUNDOWALI SOBIE WYKSZTAŁCENIE

PONAD WŁASNE ZDOLNOŚCI INTELEKTUALNE

Z tego to powodu pozwalam sobie nazwać ich zasrańcami. Należało by jednak użyć innego bardziej dosadnego słowa powszechnie używanego w takiej sytuacji na jakie zasłużyli sobie te osobniki. Noszenie munduru z naszym godłem NARODOWYM powinno jednak do czegoś zobowiązywać.

DOWODY Z KOMENTARZEM

CDN

Idź do oryginalnego materiału