Klub Lewica i Miasto Jest Nasze postanowili zorganizować — podczas posiedzenia Rady Warszawy — happening w sprawie nocnej prohibicji. Na biurkach radnych stanęły szklane buteleczki po alkoholu. Opozycja chciała w ten sposób przypomnieć o mrożonym — jej zdaniem — w komisjach projekcie uchwały w tej sprawie.
Radna klubu Lewica-Miasto Jest Nasze, Marta Szczepańska oznajmiła, iż radni chcą „przełamać pewien impas".
— Chcieliśmy pokazać absurd sytuacji. Wydaje mi się, iż to jest działanie, które po prostu jest konieczne do tego, aby przełamać pewien impas i obstrukcję w działaniu Urzędu Miasta. Bo temat jest bardzo poważny, bo najważniejsze to, co jest w tym wszystkim, tu chodzi o bezpieczeństwo — podkreśliła.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Herbich stwierdził, ze „nie może być tak, ze uchwała leży od kilku miesięcy i nic się z nią nie dziej”e.
— Nie musimy się zgadzać wszyscy w Radzie, o ile o to chodzi. Natomiast fakt jest prosty, to znaczy projekty obywatelskie i projekty popierane przez grupy obywateli należy procedować na forum Rady i dużo złą rzeczą jest nieprocedowanie ich,
a takie happeningi, które po roku przypominają, iż należałoby się tym zająć, są czymś bardzo pozytywnym — zauważył.
Interweniować w sprawie postanowiła przewodnicząca Rady Warszawy. Ewa Malinowska-Grupińska poprosiła o interwencję Straż Miejską i ogłosiła kilka minut przerwy.
Oburzony happeningiem był przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, Jarosław Szostakowski.
— To jest absolutnie niedopuszczalne, co państwo zrobiliście. Państwo nam zarzucacie, iż nie chcemy procedować waszych projektów. Wyborcy rok temu zdecydowali. Dzisiaj na tej sali Klub Koalicji Obywatelskiej jest najliczniejszy — przypomniał.
Na obecnej sesji radni będą głosować nad wotum zaufania i absolutorium dla prezydenta Warszawy. Wcześnie Rafał Trzaskowski przedstawi raport o stanie miasta za zeszły rok.
Czytaj też:
Dziś sesja Rady Warszawy. Na tapecie m.in. wotum i budowa Trasy Tysiąclecia