Inflacja w Polsce! Premier Tusk mówi o przełomie.

6 godzin temu

Inflacja w Polsce ostro hamuje, premier Donald Tusk ogłasza przełomowe prognozy! Inflacja w Polsce znalazła się na najniższym poziomie od czterech lat. Według danych GUS w lipcu ceny wzrosły już tylko o 3,1 procent rok do roku. To wynik znacząco niższy od czerwcowych 4,1 procent i pierwszy raz od dawna mieszczący się w przedziale celu Narodowego Banku Polskiego.

Fot. Warszawa w Pigułce

Premier Donald Tusk nie kryje zadowolenia i zapewnia, iż trend spadkowy się utrzyma. Już w sierpniu inflacja ma spaść poniżej 3 procent, co jak podkreśla szef rządu – oznacza koniec epoki drożyzny.

Rząd przejmuje inicjatywę

Tusk wyraźnie łączy spadek inflacji z działaniami swojego gabinetu. Po wyborach w 2023 roku rząd zdecydował się na radykalną zmianę kursu gospodarczego. Postawiono na walkę z korupcją, nielegalną migracją i patologiami fiskalnymi, które, według premiera – drenowały państwowe finanse i podsycały wzrost cen. Zdaniem Tuska to właśnie ta ofensywa przyniosła pierwsze tak wyraźne efekty i pozwala dziś mówić o prawdziwym przełomie gospodarczym.

Drożyzna, która pogrzebała poprzedników

Jeszcze na początku 2023 roku inflacja sięgała 18 procent. To właśnie eksplozja cen, uderzająca w codzienne życie milionów Polaków, była jednym z kluczowych powodów przegranej poprzedniej ekipy. Lawina rosnących rachunków, drożejące zakupy i niepewność co do przyszłości wywołały masowe niezadowolenie społeczne. Dziś, jak twierdzi premier, następuje punkt zwrotny, który ma otworzyć nowy rozdział stabilizacji dla rodzin.

Dane potwierdzają trend

Główny Urząd Statystyczny podaje, iż w lipcu najmocniej drożały użytkowanie mieszkania, nośniki energii i edukacja. Mimo to dynamika wzrostu cen wyraźnie osłabła, a gospodarka, jak oceniają ekonomiści, zaczyna wychodzić z kryzysu. Rząd przekonuje, iż jeżeli uda się utrzymać trend, Polska gwałtownie powróci do stabilności cenowej, która przez lata była fundamentem bezpieczeństwa finansowego obywateli.

Co to oznacza dla Polaków?

Dla przeciętnej rodziny spadek inflacji to realna ulga. Niższe tempo wzrostu cen przekłada się na stabilniejsze domowe budżety i większe poczucie bezpieczeństwa. Taniejące zakupy, wolniej rosnące rachunki i perspektywa zahamowania spirali podwyżek oznaczają, iż Polacy mogą planować swoje finanse z większym spokojem. Premier zapewnia, iż „koniec drożyzny jest faktem”, a nadchodzące miesiące mają przynieść jeszcze więcej optymizmu.

Czy faktycznie uda się utrzymać inflację w ryzach i zakończyć trudny okres dla gospodarki? Rząd wierzy, iż tak, a dane z lipca dają podstawy, by tę wiarę podzielać.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału