Temat lasów coraz częściej wywołuje gorące emocje w polskiej debacie publicznej. Dla jednych to ostatni, niemal święty skrawek natury, którego nie powinno się ruszać. Dla innych – cenny zasób, który może, a choćby powinien służyć ludziom. W tle tej sprawy stoją Lasy Państwowe – instytucja zarządzająca ponad 80% polskich lasów. Choć formalnie funkcjonuje jako jednostka samofinansująca się, w praktyce to jedno z ostatnich dużych państwowych przedsiębiorstw z wyłącznym dostępem do zasobów naturalnych.
Chcę Państwu pokazać, iż sposób, w jaki dziś w Polsce zarządza się lasami, potrzebuje zmian. Przykład mogą dawać takie kraje jak Niemcy, Austria czy Szwecja, gdzie duża część lasów należy do prywatnych właścicieli – i mimo to (a może właśnie dlatego) prowadzona jest tam rozsądna, efektywna i zrównoważona gospodarka leśna. Prywatyzacja wcale nie musi oznaczać niszczenia przyrody. Może wręcz otwierać drogę do lepszego zarządzania, tworzenia miejsc pracy i wsparcia lokalnych społeczności. A przy okazji przeciwdziałać nadużyciom ze strony niegospodarnych rządzących.
Las może funkcjonować jak firma – zarządzana z głową, z poszanowaniem przyrody, ale też z nastawieniem na rozwój, inwestycje i zysk. W czasach, gdy zrównoważony rozwój jest jednym z głównych tematów publicznych dyskusji, warto zadać sobie pytanie: dlaczego wciąż traktujemy las jak skansen, a nie jak szansę na rozwój gospodarczy? Może czas spojrzeć na fakty i przestać ulegać schematom i ideologiom.
1. Lasy w Polsce – państwowy monopol i jego skutki
W Polsce zdecydowana większość – ponad 80% – powierzchni leśnej pozostaje pod pieczą jednej instytucji: Lasów Państwowych. W skali Europy to przypadek niemal wyjątkowy – w niewielu krajach dominuje aż tak silna własność publiczna. Mimo iż formalnie Lasy Państwowe mają działać w modelu samofinansowania, ich funkcjonowanie budzi kontrowersje na wielu płaszczyznach – ekonomicznej, społecznej i ekologicznej.
Z punktu widzenia gospodarki, scentralizowane zarządzanie zasobami leśnymi hamuje konkurencję, tłumi innowacje i odbiera elastyczność. Prywatny przedsiębiorca musi działać w warunkach rynkowych – każda decyzja niesie za sobą konkretne skutki finansowe. Tymczasem Lasy Państwowe, mając niemal monopol, nie podlegają tej samej presji – co często przekłada się na nieefektywność, marnotrawstwo i opóźnienia w działaniu.
Społecznie sytuacja również nie napawa optymizmem – lokalne społeczności są często wykluczane z procesów decyzyjnych. Ludzie mieszkający w pobliżu lasów nie mają wpływu na to, co się z nimi dzieje. Dochody z ich eksploatacji zasilają centralne struktury, zamiast wspierać lokalny rozwój. Brakuje rozwiązań, które mogłyby budować partnerstwo – takich jak spółdzielnie czy system dzierżaw, które włączyłyby mieszkańców w realne współzarządzanie.
Z kolei w kwestiach ekologii, monopol państwowy niejednokrotnie poddaje się presji politycznej czy ideologicznej. Zakazy wycinek, ograniczenia dla myśliwych czy decyzje podejmowane pod wpływem medialnych nastrojów – to wszystko sprawia, iż trudno prowadzić długofalową, spójną politykę leśną. W efekcie mamy do czynienia z przestymulowaną wycinką tu i kompletnym zastoju tam – bez myślenia systemowego.
W tym świetle warto zastanowić się, czy obecny monopol państwowy naprawdę działa na korzyść polskich lasów. A może wręcz przeciwnie – blokuje rozwój i skuteczne zarządzanie zasobami? Przyjrzyjmy się, jak to wygląda w innych krajach Europy i co moglibyśmy z ich doświadczeń wynieść.
3. Zrównoważona gospodarka leśna jako warunek trwałego rozwoju
Zrównoważona gospodarka leśna to nie modne hasło, ale twarda potrzeba naszych czasów – zarówno w kontekście ekologicznym, jak i ekonomicznym czy społecznym. Zgodnie z definicją FAO oraz Europejskiego Instytutu Leśnictwa, chodzi o taki sposób zarządzania, który pozwala pozyskiwać surowce, nie naruszając przy tym zdolności lasów do odnowy i spełniania swoich przyrodniczych funkcji.
Badania prowadzone przez Uniwersytet w Molise, we Włoszech, pokazują, iż prawdziwym zagrożeniem nie jest planowa wycinka, ale… brak jakiejkolwiek ingerencji. Lasy pozostawione same sobie częściej padają ofiarą chorób, pożarów i inwazji szkodników – zwłaszcza w dobie zmian klimatycznych. Dobrze prowadzona gospodarka leśna to nie tylko cięcia, ale też odnowienia, selektywna wycinka i działania sprzyjające różnorodności biologicznej.
Idea „dziewiczego lasu” – nietkniętego ręką człowieka – brzmi pięknie, ale w praktyce często prowadzi do degradacji siedlisk. Przykładem tego może być inwazja kornika drukarza, która 2016 roku zaatakowała świerki w Białowieskim Parku Narodowym, gdyby nie wycinka 93 tys. zainfekowanych drzew, mogłaby powtórzyć się sytuacja z lat 60-tych w tym samym Parku. Wtedy grafioza tak zdziesiątkowała białowieską populację wiązów, iż dziś prawie nie uświadczymy ich w lasach Białowieży. Jak widać mądre, zaplanowane działania mogą nie tylko nie zaszkodzić, ale wręcz wspierać ochronę przyrody.
W skład zrównoważonej gospodarki wchodzi również myślistwo. Choć budzi emocje, pełni istotną funkcję – pomaga utrzymać równowagę w populacjach dzikich zwierząt, które w przeciwnym razie mogą wyrządzać szkody w ekosystemach i uprawach. Niestety, coraz częściej temat ten podlega czysto emocjonalnym kampaniom, które ignorują jego rzeczywiste znaczenie. Do tego często działania myśliwych, sprawiają, iż niektóre populacje zwierząt wręcz mogą lepiej się rozwijać na określonych terenach. Przykładem może być dokarmianie zimą, rozstawianie solanek, pomagające zwierzętom utrzymać prawidłową ilość minerałów w diecie (zarazem poprawiając ich dobrostan), czy też sytuację sprzed kilku lat, gdzie dzięki odstrzałom dzika udało się powstrzymać epidemię Afrykańskiego Pomoru Świń na linii Wisły. Odstrzelone wtedy w dużej liczbie dziki, następnie po kilku latach odbudowały swoją populację, a gdzieniegdzie choćby ich liczba jest większa niż przed odstrzałami.
Zrównoważona gospodarka to również szansa na rozwój innych form działalności: pszczelarstwa, zbieractwa, ekoturystyki czy produkcji biomasy. Wszystkie te branże mogą wspierać lokalne społeczności, tworzyć miejsca pracy i działać w zgodzie z naturą.
Wniosek? Las może być przestrzenią zarówno dla człowieka, jak i przyrody. Warunkiem jest odejście od skrajnych ideologii i postawienie na zdrowy rozsądek, dane i odpowiedzialne zarządzanie.
4. Argumenty za częściową prywatyzacją – wolność, efektywność, odpowiedzialność
Prywatyzacja w sektorze leśnym nie musi oznaczać, iż zniknie odpowiedzialność społeczna czy troska o środowisko. Wręcz przeciwnie – mechanizmy wolnego rynku mogą sprzyjać efektywnemu zarządzaniu, silniejszemu zaangażowaniu lokalnych społeczności i lepszemu wykorzystaniu zasobów przyrodniczych.
Podstawą wolnego rynku jest swoboda gospodarowania. Prywatny właściciel lasu może inwestować, wdrażać nowe technologie, reagować na zmieniające się warunki rynkowe i wprowadzać innowacyjne rozwiązania – bez zbędnej biurokracji. Taka elastyczność przekłada się na wyższą wydajność, szybsze działanie w sytuacjach kryzysowych i większą dbałość o stan lasu. Jak Lasy Państwowe mają podobną misję, sama wielkość obszaru, który muszą kontrolować, nie zawsze daje im możliwość zareagować na wszystkie objawy obniżenia dobrostanu lasu.
Z kolei efektywność ekonomiczna to jeden z mocniejszych argumentów. Statystyki jasno pokazują, iż prywatne gospodarstwa leśne częściej osiągają wyższe wskaźniki wydajności i rentowności. To proste – właściciel ma bezpośredni interes w tym, by jego las przynosił dochód, a nie był tylko zieloną dekoracją. W interesie właściciela lasu jest to by był zdrowy, gdyż to przynosi mu zyski. Gdzie Lasy Państwowe mając podobną misję, przy samej wielkość obszaru, który muszą kontrolować, nie zawsze mają możliwość zareagować na wszystkie objawy obniżenia dobrostanu lasu. Dodatkowo, sektor prywatny zwykle działa w sposób bardziej przejrzysty, z lepszą kontrolą nad kosztami.
Odpowiedzialność właściciela to nie tylko zapis w księdze wieczystej. To także motywacja do dbania o to, co się ma. Ktoś, kto zna każdą ścieżkę i drzewo w swoim lesie, będzie naturalnie bardziej zaangażowany w jego ochronę i rozwój. A co ważne – lasy prywatne są często pod większą społeczną kontrolą: sąsiedzi znają właściciela, mogą z nim rozmawiać, współpracować, wspólnie dbać o otoczenie.
Model mieszany – łączący własność prywatną z odpowiednimi regulacjami – może być rozwiązaniem pośrednim, które godzi interesy środowiskowe, ekonomiczne i społeczne. Przykłady leasingu, długoletnich dzierżaw czy sprzedaży nowo zalesionych gruntów pokazują, iż zmiany nie muszą być rewolucją – mogą odbywać się stopniowo. W Czechach czy na Litwie takie podejście przyniosło wymierne efekty – wzrosły inwestycje, poprawił się stan lasów, a lokalne społeczności się zaktywizowały.
Pytanie, które warto zadać na początku każdej reformy, brzmi: kto lepiej zadba o las – bezosobowa instytucja z centralnym sterowaniem czy człowiek, który zna swój teren jak własną kieszeń? Praktyka wielu państw pokazuje, iż odpowiedź może być zaskakująco pragmatyczna – i niekoniecznie ideologiczna.
5. Polska wieś i sektor leśny – potencjał do rozwoju
Sektor leśny ma potencjał, by odegrać znacznie większą rolę w rozwoju polskiej wsi niż dotąd. Problem w tym, iż ten potencjał wciąż blokuje centralizacja i dominacja Lasów Państwowych. A przecież wiele państw europejskich pokazuje, iż większe zaangażowanie lokalnych społeczności w gospodarowanie lasami może być potężnym impulsem dla przedsiębiorczości, rozwoju i samowystarczalności.
Las to nie tylko drewno. To też baza dla wielu innych działań: przetwórstwa, produkcji opału, turystyki, edukacji przyrodniczej, a choćby zbieractwa. jeżeli zarządzać nim mądrze, jedna jednostka leśna może napędzać lokalną gospodarkę – wspierać małe firmy, zwiększać dochody mieszkańców, tworzyć miejsca pracy i wzmacniać regionalną niezależność.
Integracja rolników z gospodarką leśną – np. poprzez agroforestry, czyli łączenie upraw rolnych z drzewostanem – może zwiększyć ich stabilność finansową i otworzyć nowe możliwości. Wspólnotowe formy zarządzania, takie jak spółdzielnie leśne, pomagają dzielić ryzyko i zyski, jednocześnie budując większą odpowiedzialność za lokalne zasoby.
Decentralizacja zarządzania oznacza, iż większa część zysków zostaje tam, gdzie powstała. Zamiast trafiać do budżetu centralnego, środki te mogłyby wspierać remonty dróg, rozwój infrastruktury, turystykę czy szkoły. Wtedy las staje się nie tylko zasobem przyrodniczym, ale też realnym fundamentem rozwoju lokalnych społeczności.
Aby jednak ten potencjał nie pozostał jedynie na papierze, potrzebna jest zmiana podejścia państwa. Las nie powinien być kartą przetargową w politycznych grach. Lepiej potraktować go jak strategiczny zasób – taki, który może pracować dla ludzi i dla natury jednocześnie.
6. Propozycje reform i polityki leśnej w duchu wolnorynkowym
Aby w pełni wykorzystać to, co oferuje sektor leśny, niezbędne są konkretne zmiany. Nie chodzi o rewolucję, ale stopniową ewolucję – w stronę większej otwartości, przejrzystości i odpowiedzialności. Oto kilka propozycji, które mogą być początkiem takiego kierunku:
- Stopniowe otwieranie sektora na własność prywatną – jako pierwszy krok można zaproponować prywatyzację nowo zalesianych terenów lub leasing wybranych fragmentów lasów państwowych lokalnym firmom czy spółdzielniom. Kluczowe, by był to proces przejrzysty, z jasnymi zasadami i obowiązkiem prowadzenia zrównoważonej gospodarki.
- Deregulacja i uproszczenie procedur – dziś choćby niewielka ingerencja w las wiąże się z ogromną ilością formalności. Ułatwienie tych procesów – zwłaszcza dla małych właścicieli – pozwoli szybciej i skuteczniej reagować na zmiany w otoczeniu.
- Wzmocnienie roli samorządów – przekazanie części uprawnień lokalnym władzom pozwoli lepiej dostosować politykę leśną do specyfiki regionu. Mieszkańcy zyskają też realny wpływ na to, co dzieje się w ich otoczeniu.
- Wsparcie doradcze i edukacyjne – rozwój prywatnej gospodarki leśnej wymaga zaplecza wiedzy. Potrzebna jest sieć doradców, kursy dla właścicieli, dostęp do nowoczesnych rozwiązań i technologii.
- Polityka oparta na faktach, nie emocjach – decyzje leśne powinny wynikać z analiz, danych i doświadczeń, a nie medialnych nastrojów. Monitoring stanu lasów, efektywności działań i poziomu bioróżnorodności powinien być fundamentem każdej strategii.
Wszystkie te działania powinny prowadzić do jednego: by lasy realnie wspierały rozwój Polski – gospodarczy, społeczny i przyrodniczy. Czas odłożyć ideologie na bok i postawić na pragmatyzm, rozsądek i zaufanie do obywateli.
Podsumowanie
Polskie lasy mają olbrzymi potencjał – i to nie tylko jako cenne ekosystemy, ale także jako zasoby gospodarcze. Dopóki jednak pozostają niemal w całości w rękach państwowego monopolisty, ten potencjał pozostanie niewykorzystany lub wykorzystany w sposób nieefektywny jako zapychacz dziury finansowej, jaką generują kolejne rządy. Europejskie doświadczenia – szczególnie z Niemiec, Austrii czy Czech – pokazują, iż można połączyć zrównoważone zarządzanie przyrodą z efektywnością rynkową i rozwojem lokalnym.
Prywatyzacja częściowa, decentralizacja i aktywne włączenie obywateli w gospodarowanie zasobami to kierunki, które warto wziąć pod uwagę, jeżeli chcemy, by las rzeczywiście służył ludziom, środowisku i przyszłym pokoleniom. Zamiast toczyć spory ideologiczne, lepiej zadać sobie pytanie: jak najlepiej wykorzystać to, co mamy?
Bo las może działać jak firma – nowocześnie, odpowiedzialnie i z poszanowaniem dla środowiska. Trzeba tylko dać szansę tym, którzy potrafią nim zarządzać mądrze.
Kacper Ryniak