Kaja Godek alarmuje: Policyjna akcja przeciwko komentatorom sprawy okrutnej śmierci w Oleśnicy. Wśród zatrzymanych – ksiądz z Podkarpacia

7 godzin temu

„Myśleliście, iż w sprawie zabójstwa w Oleśnicy nikt nie pójdzie do aresztu? Jednak ktoś poszedł! Chodzi o księdza Grzegorza z Podkarpacia, który napisał niekulturalnego maila do Gizeli Jagielskiej na adres oleśnickiego szpitala” – poinformowała w mediach społecznościowych Kaja Godek. Liderka Fundacji Życie i Rodzina podała niektóre szczegóły akcji prokuratorsko-policyjnej z wybitnie bulwersującym kontekstem.

Skuteczny i stosowany coraz częściej schemat „przerabiania” osoby mającej – mówiąc bardzo oględnie – problemy wizerunkowe, w ofiarę tak zwanego hejtu, zastosowany został również w przypadku Gizeli Jagielskiej. Lekarz ginekolog, wicedyrektor szpitala w Oleśnicy otwarcie pisze w mediach, iż dokonuje aborcji choćby w „ostatniej chwili” przed terminem porodu a na podstawie „przesłanki psychiatrycznej” zabijane są do 9. miesiąca ciąży choćby zdrowe dzieci. Oznacza to, iż w Polsce, przy bierności a wręcz akceptacji władz, praktykowana jest tak zwana aborcja na życzenie.

W środę przed południem wspierająca ten krwawy proceder „Gazeta Wyborcza” napisała o zatrzymaniu przez dolnośląską policję czterech osób „podejrzanych o hejtowanie w internecie lekarki Gizeli Jagielskiej”.

„Według informacji Wyborczej wśród zatrzymanych hejterów jest katolicki ksiądz z Podkarpacia” – czytamy dalej. W oleśnickiej prokuraturze miały trwać już przesłuchania.

– Jest taka możliwość – potwierdziła-nie potwierdziła GW rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Karolina Stocka-Mycek. Zapowiedziała podanie szczegółów „po zakończeniu czynności procesowych”.

Lewicowa gazeta, niezawodny sojusznik aborcji dla Polaków, podaje, iż policja uaktywniła się pod kątem zwalczania „mowy nienawiści i gróźb wobec ginekolożki Gizeli Jagielskiej” tuż po próbie obywatelskiego zatrzymania jej przez dwóch parlamentarzystów, w związku z okrutnym zabójstwem szpitalnym 9-miesięcznego chłopca. Małemu Felkowi na krótko przed terminem porodu Jagielska wstrzyknęła w serce chlorek potasu – substancję wywołującą ogromne cierpienie. Z tego powodu skazani na śmierć otrzymują przed egzekucją znieczulenie. Eurodeputowany Grzegorz Braun oraz poseł do Sejmu RP Roman Fritz zamierzali zatrzymać Jagielską po to, by nie dopuścić do kontynuowania przez nią arcybolesnych „procedur” na niewinnych dzieciach.

Trudno się dziwić fali potępiających reakcji, które zalały wprost polską stronę internetu. Niektórzy ich autorzy pod wpływem emocji posunęli się w swych komentarzach zbyt daleko, niemniej reakcja organów państwa jest bardzo symptomatyczna: proceder nieludzkiego uśmiercania dzieci nienarodzonych otoczony jest opieką policji i prokuratorów, zaś ściga się – i to z ponadprzeciętną energią oraz skutecznością – internetowych „hejterów”.

GW pisze dalej: „(…) na lekarkę spłynęła fala potwornego hejtu. Pisaliśmy o tym w Wyborczej. Prawicowy bloger na swoim profilu na Facebooku podał choćby adres, pod którym mieszka pani Jagielska. Napisał też, iż według prawa bożego winna jest śmierci. Według nieoficjalnych informacji Wyborczej nie ma go wśród w tej chwili zatrzymanych hejterów”.

„Ostry rasistowski atak na oleśnicką lekarkę przypuścił były katolicki duchowny Jacek Międlar. W propagowaniu mowy nienawiści bardzo pomagał były sędzia, zbiegły na Białoruś prorosyjski szpieg Tomasz Szmydt. Brutalne rasistowskie wpisy znaleźliśmy na anonimowym prorosyjskim profilu tonychin” – relacjonowała „Wyborcza”. Ów „rasizm” to rezultat reakcji na szczególne wyznanie z facebookowego profilu prowadzonego przez Jagielską – „Babkibabkom” („W boga nie wierzę. Jestem Żydówką i do tego ateistką. A zawodowo lekarką – dlatego wykonuje i wykonywać będę aborcje, zgodnie ze wskazaniami i życzeniem kobiet” – pisownia oryginalna).

„Morderstwo dziecka – bez aresztu, brzydki mail księdza – natychmiastowe zatrzymanie”

Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina opisała w środę działania policyjno-prokuratorskie wobec jednego z autorów komentarzy o zbrodni na Felku – katolickiego księdza.

„Myśleliście, iż w sprawie zabójstwa w Oleśnicy nikt nie pójdzie do aresztu? Jednak ktoś poszedł! Chodzi o księdza Grzegorza z Podkarpacia, który napisał niekulturalnego maila do Gizeli Jagielskiej na adres oleśnickiego szpitala” – czytamy w obszernej relacji na portalu Twitter (X).

„Policja przyjechała natychmiast! I to nie na adres zameldowania. Organy ścigania przykładnie się zaangażowały i wyczaiły, iż ksiądz jest właśnie z poświąteczną wizytą w domu swoich rodziców w Krośnie. Radiowóz pojechał zatem pod dom przerażonej matki, na oczach innych członków rodziny. Księdza już nie było, bo skończył obiad i ruszył w drogę powrotną na parafię. Zawrócił jednak do matki zaalarmowany jej telefonem, iż są tu panowie, szukają go i pytają, gdzie laptop i telefon” – czytamy.

„Doszło do zatrzymania i umieszczenia ks. Grzegorza w areszcie w Krośnie. Właśnie teraz, gdy czytacie te słowa, specjalny konwój przewozi księdza z aresztu w Krośnie do aresztu w Oleśnicy. Tak, dobrze zrozumieliście: przez całą szerokość Polski, 500km, prawie 6h jazdy. Na czynności. Bo czynności prowadzone są w Oleśnicy i nie dało się przesłuchać księdza na komendzie w miejscu jego zamieszkania. Trzeba było zorganizować konwój” – podała Kaja Godek.

Według tych informacji, funkcjonariusz konfiskujący sprzęt elektroniczny należący do księdza Grzegorza powiedział nieoficjalnie, iż duchowny nie jest jedyną zatrzymywaną w tej sprawie osobą. – W całej Polsce mamy kilka aresztowań w sprawach związanych z krytyką tej pani od aborcji na dziecku w 9. miesiącu – miał przyznać mundurowy.

Kaja Godek komentuje: „Także czekamy na kolejne rewelacje, do kogo wjechali panowie od Siemoniaka i Bodnara. A może innych po prostu przesłuchają, ale tu, gdy zobaczyli, iż ksiądz, to jednak zdecydowali, iż trzeba wdrożyć mocniejsze środki. Taka jest Polska AD 2025. Zamordowanie dziecka gotowego do porodu zastrzykiem z chlorku potasu – nie ma aresztu. Brzydki e-mail do szpitala plus sutanna u autora – natychmiastowe zatrzymanie poprzedzone dochodzeniem, gdzie w tym momencie przebywa nadawca wiadomości”.

„I nie ma takich kosztów, których nie poniosą służby, żeby śledzić, zatrzymać i wozić po Polsce księdza. Treści maila autorstwa ks. Grzegorza nie da się bronić, był pisany ewidentnie pod wpływem dużych emocji. Natomiast same emocje są jak najbardziej zrozumiałe – kiedy się słyszy o morderstwie ze szczególnym okrucieństwem na dziecku, które nie mogło się w żaden sposób bronić, a potem widzi, jak sprawca morderstwa bryluje w mediach i jest pochwalany za swoją działalność – nie da się nie oburzyć. Jednak policja może prowadzić dochodzenie w standardowy sposób, nie trzeba robić pokazówki na całą Polskę. Ale tu właśnie o pokazówkę chodziło” – podkreśla liderka Fundacji Życie i Rodzina.

„I fundamentalne pytanie: kiedy zamkniecie w areszcie aborterów z Oleśnicy, którzy mordują dzieci ze szczególnym okrucieństwem…?” – podsumowuje Kaja Godek.

Źródła: Twitter (X), wyborcza.pl, PCh24.pl

RoM

Idź do oryginalnego materiału