Stanowiskiem dyrektora instytucji kultury, jaką jest Muzeum w Gostyniu, były zainteresowane dwie osoby. Oferty złożył dotychczasowy zarządzający czyli Robert Czub oraz osoba spoza Gostynia, która - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, miałaby dojeżdżać do pracy kilkadziesiąt kilometrów. Postępowanie, zmierzające do wybrania dyrektora, prowadziła i nadzorowała komisja konkursową, której przewodniczył zastępca burmistrza Gostynia Grzegorz Skorupski.
- Jeden z kandydatów zadzwonił w dniu rozmowy kwalifikacyjnej, iż rezygnuje, jednak nie ma potrzeby ponawiać konkursu. Dyrektor Czub przedstawił ciekawą koncepcję, nowe rozwiązania, które zmienią trochę funkcjonowanie muzeum. Wskazał na konieczność otwarcia się na ludzi, na konieczność zmiany godzin pracy. Podkreślał również, iż rozpocznie proces pozyskiwania funduszy zewnętrznych. Muzeum jest instytucją, która ma możliwość pozyskiwania dotacji na funkcjonowanie, wprowadzanie w życie projektów, podobnie, jak biblioteka - zapewnia zastępca burmistrza.
Gmina, jako organ prowadzący 15 grudnia podpisała z Robertem Czubem kontrakt dyrektorski na 3 lata. Według niego nowy i jednocześnie były dyrektor rozpoczyna pracę 2 stycznia 2026 r. Nowością w działalności muzeum będzie powołanie rady muzeum, co jest ustawowym wymogiem.
Faktycznie nie było kontrkanydata w konkursie na dyrektora muzeum w Gostyniu
Robert Czub, dotychczasowy dyrektor jest zdziwiony, iż faktycznie w naborze nie miał kontrkandydatów, ponieważ ostatecznie ten jeden sam zrezygnował, na pewnym etapie procedury konkursowej
Na pewno jakaś euforia jest. Poza tym, tak się złożyło, iż dotąd nie brałem nigdy udziału w konkursach. Było to dla mnie pewne nowe doświadczenie, choć podobne dokumenty, które w tym konkursie przedstawiłem, przygotowywałem wcześniej, gdy mi powierzano to stanowisko - mówi Robert Czub.
Ucichły rozmwy o likwidacji gostyńskiego muzeum
W udziale konkursie oraz w rozmowach kwalifikacyjnych widzi przynajmniej dwie pozytywne strony. Po pierwsze ucichły rozmowy o likwidacji Muzeum w Gostyniu.
- Przez długie lata słyszałem, iż my jako instytucja jesteśmy w ogóle niepotrzebni do niczego. Jednak okazało, iż jakoś funkcjonujemy. Organ prowadzący zdecydował się zrobić konkurs, żeby wyłonić szefa. Już ucichły głosy o likwidacji - wyjaśnia Robert Czub
Drugim walorem jest zapoznanie się organu prowadzącego z dokumentami, które przedstawił komisji konkursowej.
- Ktoś reszcie je przeczytał. Dwa razy do roku przygotowuję zestawienia i inne sprawozdania, informacje. Miałem duże wątpliwości, czy ktoś znalazł czas, żeby to przejrzeć. A teraz siłą rzeczy taki był obowiązek. Koncepcja funkcjonowania muzeum nie ulega zmianie radykalnie, bo nie może. Może być tylko jakoś korygowana. W sumie już minęło 28 lat jak to zarządzam, nagle nie wywrócę wszystkiego o 80 stopni, tylko coś będę modyfikował, jak się czasy zmieniają. Ale te informacje zawarte były zawsze w tych wszystkich opracowaniach, koncepcjach - przyznaje dyrektor.
Nie ukrywa, iż ma do wprowadzenia w życie kilka pomysłów, które mogą nieco zmienić oblicze muzeum.
- Mam jeszcze chęci, siły i zasoby wiedzę, żeby to kontynuować. Kilka koncepcji jest do zrealizowania, a to na pewno ułatwi mi zajmowanie dyrektorskiego stanowiska. W innym przypadku otrzymałbym inne obowiązki i trochę musiałbym pozmieniać swoje zamierzenia. Zobaczymy, na ile uda się zrealizować moje pomysły - zastanawia się dyrektor.
Pierwsza zmiana miałaby dotyczyć ekspozycji stałej w muzeum. W tym zakresie dyrektor muzeum od stycznia będzie współpracował z warszawską firmą.
Od kilku lat szukałem firmy i udało mi się ją znaleźć w Warszawie. Może mi pomóc zmienić oblicze ekspozycji stałej z opcją współpracy przy ubieganiu się o fundusze zewnętrzne. Szukałem takiej firmy, która łączyłaby pewną wiedzę, umiejętności, zarówno w pozyskiwaniu dotacji, jak i realizacji takiego zadania. Udało się znaleźć. Firma pokazuje swoim portfolio, iż ma kilka obiektów wysokiej klasy zrobionych, ale też na poziomie regionalnej instytucji, jaką jest muzeum w powiatowym mieście. Nie ukrywam, iż na czymś innym polega robienie ekspozycji w Muzeum Narodowym, a inaczej to się robi w muzeach regionalnych. Dużo sobie obiecuję po tym, jednak dziś nie umiem powiedzieć, czy przedsięwzięcie uda się zrealizować w 2026 czy w 2027 roku. Od stycznia rozpoczynamy współpracę.
Dyrektor Czub potwierdza wieści, jakie przekazał zastępca burmistrza - zostanie powołana rada muzeum, czego wymagają przepisy określone w Ustawie o muzeach. Rada pełni rolę organu doradczo-opiniującego przy dyrektorze muzeum: sprawuje nadzór nad wypełnianiem przez muzeum jego powinności wobec zbiorów i społeczeństwa. Poza tym ocenia działalność muzeum, na podstawie przedłożonego przez dyrektora sprawozdania rocznego oraz opiniuje przedłożony przez dyrektora roczny plan działalności.
Ta część jest zapisana w ustawie pod duże miasta. U nas będzie problem, ale spróbujemy się umówić na pewną koncepcję, ponieważ takich przedstawicieli de facto, którzy by spełniali wymogi ustawowe, na naszym terenie nie ma. Wszystkie muzea, przy których jeszcze jakoś rada funkcjonuje, stawiają na tak zwanych miejscowych ludzi, żeby nie próbować ściągać jakiejś „legii zaciężnej z Poznania czy innych jeszcze miejscowości. Problem polega na tym, iż to jest rada, ciało doradcze. Członkowie nie mają z tego tytułu żadnych profitów, a kiedy ludzie przekonują się, jak to działa, to gwałtownie rezygnują ze współpracy. Wtedy robi się kłopot, ponieważ po formalnej rezygnacji, trzeba kolejną osobę powoływać - wyjaśnia Robert czub, który zachował stanowisko dyrektora gostyńskiego muzeum.
Zgodnie z zapisami w ustawie, rada muzeum może liczyć od 5 do 15 członków. Członków rady muzeum powołuje i odwołuje adekwatny podmiot. W statucie gostyńskiego muzeum wprowadzono zapisy o pięcioosobowym składzie takiej rady.
Organ prowadzący może mieć tylko dwóch przedstawicieli. Trzeba znaleźć takie osoby, które chociaż trochę mają pojęcie, na czym polega taka praca muzealna. Trudno od nich wymagać wiedzy czy doświadczenia typowo muzealnego, bo nie ma takich ludzi. Muszą być przedstawiciele organizacji pozarządowych, osoby, które mają chociaż minimum kompetencji i chcą w tym uczestniczyć. To jest dobre, pewne rzeczy, działania można konsultować z radą muzeum, trochę podsłuchać pomysłów, zaczerpnąć. wiem, ze te osoby, na których by mi zależało, są już obarczone obowiązkami, mają tyle zajęć, iż większość mi domówi. Złożę kilku osobom takie propozycje po nowym roku - deklaruje Robert Czub.
Nie zamierza w muzeum wprowadzać rewolucji kadrowej, jeżeli chodzi o liczebność. Nie widzi takiej potrzeby.
Muzeum powinno inaczej funkcjonować, ale niekonieczne przy zmienionej kadrze - mówi Robert Czub.








![Gmina Kadzidło z przedświątecznym prezentem. Prawie 5 milionów złotych! [ZDJĘCIA]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/collage_18-2.jpg)








