Marek Baterowicz: Epitafium dla KRÓLA

Król Stefan Batory zmarł nagle w Grodnie 12 grudnia 1586 po przeziębieniu wywołanym polowaniem w lesistych okolicach. W wieku 54 lat nie była to chyba choroba śmiertelna, zatem podejrzewano od razu otrucie, gdyż zmarł zaledwie po pięciu dniach gorączki. Zgon nastąpił nagle, a religijny Stefan nie zdążył choćby się wyspowiadać! Czy król miał więc wrogów? Być może ktoś dosypał mu jakiegoś proszku do grzanego wina? Nie wiemy, w każdym razie pogromca Iwana Groźnego, który najechał Rzeczpospolitą, kiedy Batory przebywał pod Gdańskiem walcząc z buntem gdańszczan, którzy zburzyli klasztor w Oliwie, paląc bibliotekę cystersów...Potem przyjmując posiłki niemieckie z Kolonii, choćby zaciężną piechotę Szkotów, licząc też na poparcie Danii, a okręty gdańskie zaatakowały również Elbląg! Tak rozległy bunt Batory spacyfikował z trudem po wielu miesiącach dzięki rotom węgierskim oraz naszej husarii, której szarża rozstrzygnęła bitwę pod Tczewem, zatem w grudniu 1577 zawarto pokój. Gdańsk upokorzony przeprosił króla i złożył przysięgę wierności. Zobowiązał się też wypłacić dwieście tysięcy złotych odszkodowania, a dodatkowo dwadzieścia tysięcy na odbudowę klasztoru w Oliwie. Podatek, zwany “palowym”, miał przez cały czas wpływać do skarbu Korony. Król potwierdził przywileje miasta…
Tymczasem Iwan Groźny najechał Rzeczpospolitą bez wypowiedzenia wojny, zajął Inflanty aż po Dźwinę. Zdobył Dyneburg, nie mógł jednak porywać się na Rygę... Plądrował za to ziemie, kazał wytłuc kijami setki zakonników, wieszać czy topić ludzi w rzekach, choćby matki z dziećmi, które wiązano razem... Słaba załoga Kiesi wysadziła się w powietrze, by nie wpaść w ręce opryczników Iwana! Do dzisiaj w Rosji ukrywa się te fakty, Rosjanie (nawet Sołżenicyn!) wmawiają światu, iż to Batory najechał spokojne księstwo moskiewskie! Ukrywają też i to, iż Moskale w r. 1570 brutalnie spacyfikowali Nowogród Wielki, który po unii lubelskiej marzył o władzy Jagiellonów, których władza nie oznaczała ani bezprawia, ani wynaradawiania…
Najazd Iwana zmusił Polskę i Litwę do wysiłku militarnego, jakiego nie dokonały od czasów Grunwaldu... Sytuacja była tak poważna, iż jesienią 1578 wojska polsko-litewskie połączyły się też z regimentami Szwedów i tak sklecona koalicja odniosła zwycięstwo pod odbitą Kiesią, zdobywając 24 działa, które przesłano dla obrony Wilna. Po wielu bitwach i kampaniach wojnę zakończono wreszcie 15 stycznia 1582 pod Pskowem dziesięcioletnim rozejmem, ale nie wszystkie ziemie wracały do Rzeczypospolitej. Batory udaremnił jednak plan Moskwy i Wiednia, który miał na celu rozbiór unii polsko-litewskiej – Iwan miał zagarnąć Litwę, a Habsburgowie – Polskę! Wiktorią pod Pskowem ocalił Batory królestwo Polski i Litwy, był w naszych dziejach władcą najlepszym z grona obcych, a miał wielki mir i cieszył się respektem, także czasem wzbudzał trwogę wśród szlachty surowością swych rozporządzeń. Strofował nieraz szlachtę: “Brońcie swobód waszych, ale z wolności nie czyńcie swawoli!” Co powiedziałby dziś nieokiełznanym peerelczykom? Czerniono więc i posądzano króla, pomawiano go o przywłaszczanie sobie skarbów, gdy on własny grosz na wojsko oddawał, podejrzewano go o zamiar ucieczki do Siedmiogrodu(?), a choćby o zamach stanu dla ukrócenia swobód szlacheckich… Tymczasem wolał on polować w lasach pod ulubionym Grodnem i być może to go zgubiło, zaledwie dziesięć lat ostał na polskim tronie… Na tym zakończmy wspomnienie o Nim, to skromne epitafium prozą ułożone, z konieczności pomijając inne wydarzenia i polityczne ambarasy jego panowania. Rządzenie królestwem Polski wcale synekurą nie było…
Marek Baterowicz ( wg Kraszewskiego i Jasienicy)
Od redakcji:
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE
***











