
Mleko to nie tylko pożywienie, ale biochemiczny program rozwoju gatunku. Dla człowieka — gatunku mózgowca — to sprawa zasadnicza. Mleko matki jest najlepsze i jedynie sensowne. Jednak czy zatem mleko powstrzyma #transhumanizm? Nie. Oto rozkmina na ten temat:
Mleko mózgu kontra mleko mięśni
Mleko matki nie tylko odżywia ciało — ono inicjuje człowieczeństwo. Człowiek rodzi się z mózgiem nieukończonym. To mleko kończy jego konstrukcję. Porównajmy dwa ssaki:
- Krowa (roślinożerca) musi dostarczyć cielęciu energii do szybkiego wzrostu. Dlatego jej mleko to tłuszcze nasycone, ciężkie białka kazeinowe, wapń, a mało cukru. To mleko mięśni — tłuste, ciężkie, szybkorosnące.
- Człowiek (drapieżnik i mózgowiec) potrzebuje odwrotności: mniej tłuszczu nasyconego, więcej kwasów nienasyconych (omega-3, omega-6, DHA, ARA), które budują układ nerwowy i mózg. Ma też więcej laktozy — bo glukoza to paliwo świadomości. To mleko mózgu, nie mięśni.
Mleko modyfikowane — połowa natury, połowa kultury
Najlepszym substytutem mleka matki nie jest więc mleko innych ssaków, lecz jego przetworzony odpowiednik: mniej więcej połowa przetworzonego mleka krowiego + połowa składników roślinnych. Z mleka usuwa się to, co dla niemowlęcia szkodliwe, a dodaje to, czego natura krowy w ogóle nie zna: tłuszcze roślinne, DHA, ARA, taurynę, prebiotyki, witaminy, mikroelementy.
To nie jest „chemia” w sensie potocznym, tylko inżynieria życia. W dawnych wiekach jej rolę pełniła po prostu mamka. Gdy jej brakowało — używano mleka oślego lub klaczy, najbliższych ludzkiego.
Człowiek wszystkożerny, niemowlę mlekożerne
Paradoksalnie — choć człowiek jest wszystkożercą, jego noworodek jest najbardziej wyspecjalizowanym mlekożercą na planecie. Przez pierwsze miesiące życia może przyjmować tylko płyn o bardzo wąskim zakresie biochemicznym. Zastąpienie go mlekiem roślinnym wymaga inżynierii molekularnej, nie kuchni.
Dlatego czysto krowie albo czysto roślinne mleka są biologicznie nieadekwatne — to nie kwestia ideologii, tylko biochemii.
Nowa era — bioreaktor zamiast piersi
Współczesne biotechnologiczne startupy (Biomilq, TurtleTree, Wilk, Helaina) tworzą hodowane mleko ludzkie — z komórek nabłonka gruczołu mlecznego, które w bioreaktorze produkują prawdziwe ludzkie mleko. To nie napój z soi, to symulacja macierzyństwa w laboratorium. I to właśnie ten kierunek — a nie roślinne substytuty — stanie się przyszłością żywienia niemowląt bez matek.
Mleko i transhumanizm
Zamykamy kolejne cywilizacyjne koło: od mamek z krwi i kości, przez krowy jako zastępstwo, po bioreaktory jako technologiczne matki. Człowiek uczy się tworzyć nie tylko narzędzia, ale samego siebie. I jeśli coś symbolizuje granicę między naturą a transhumanizmem — to właśnie mleko. Następnym krokiem będzie w ogóle wyeliminowanie układu trawiennego i wtedy mleko przestanie być potrzebne.
Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>














