Duże poruszenie wywołała wewnętrzna ankieta, którą Polskie Stronnictwo Ludowe rozesłało do swoich działaczy. Pytano w niej m.in. o ewentualne poparcie dla koalicji z PiS i Konfederacją, w której premierem miałby zostać lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Informację o ankiecie ujawniły w piątek media. Według ustaleń, działacze mieli odesłać ją do czwartku, czyli tuż przed spotkaniem liderów koalicji. Ankieta miała pomóc w ocenie sytuacji po wyborach prezydenckich i określeniu kierunków dalszego działania PSL w rządzie.
Jedno z kluczowych pytań brzmiało: „Czy jeżeli PiS i Konfederacja złożyłyby propozycję PSL, by Stronnictwo utworzyło teraz z nimi rząd, w którym premierem zostałby Władysław Kosiniak-Kamysz, to czy PSL powinien taką propozycję przyjąć?”.
Według portalu Opolska360.pl, ankieta zawierała też pytania o możliwe objęcie teki premiera przez lidera PSL po wyborach w 2027 r. oraz prośbę o wskazanie trzech najpilniejszych spraw do rozwiązania.
Szef opolskiego PSL Marcin Oszańca podkreślił, iż to narzędzie wewnętrznych konsultacji, a nie polityczna deklaracja. — Podobną sondę robiliśmy wcześniej — wtedy ponad 80 proc. działaczy opowiedziało się za Rafałem Trzaskowskim — przypomniał w mediach społecznościowych.
Na sprawę zareagowali też współkoalicjanci. Adrian Witczak z KO ocenił, iż zmiana kursu PSL byłaby próbą oszukania wyborców. — Szliśmy z hasłem zmiany Polski po tym, co działo się za czasów PiS — mówił w Polsat News.
Komentarz zamieścił również były premier Leszek Miller. — Pisałem, iż tak będzie, nie spodziewałem się jednak, iż tak gwałtownie — napisał na platformie X.
Na podst. Polsat News