Najbardziej deszczowe miejsca na świecie skarżą się na… deficyt opadów

5 godzin temu
Zdjęcie: deficytów opadów


Kraina chmur? Nie w tym roku. Nazywany w ten sposób indyjski region Meghalaya odnotowuje w porze monsunowej 56-procentowy deficyt deszczu. To może mieć poważne skutki dla mieszkańców, z których 83 proc. jest zależnych od rolnictwa. Czy tegoroczna sytuacja pogodowa ma szansę się zmienić?

Susza w krainie chmur

Sytuacja w stanie Meghalaya przyciąga uwagę także dlatego, iż to właśnie tam leżą dwie miejscowości uznawane za jedne z najbardziej deszczowych na świecie: Mawsynram i Cherrapunji. Problem dotyczy jednak całego regionu. Jak podaje lokalna gazeta The Shillong Times, średnia suma opadów dla sezonu monsunowego wynosi tu 1555,4 mm. W tym roku od 1 czerwca do 28 lipca spadło tylko 690,7 mm.

To poważny problem dla regionu, w którym aż 83 proc. mieszkańców utrzymuje się z rolnictwa – silnie uzależnionego od ilości opadów, a 48 proc. obszaru nadaje się na uprawy. Jak zauważają dziennikarze z The Shillong Times, deficyt opadów wpływa negatywnie nie tylko na zbiory, ale także na bioróżnorodność regionu.

Nie tylko Meghalaya – deficyt opadów stale się pogłębia

Radykalne ograniczenie opadów w dwóch najbardziej deszczowych miejscowościach świata to problem najbardziej widoczny, ale nie jedyny. Jak podaje Times of India, w tym tygodniu kryzys wodny pogłębił się i dotyczy już nie 3, ale 4 indyjskich stanów na północnym wschodzie.

W regionie Assam spadło o 44 proc. mniej deszczu niż wynosi norma – jeszcze 20 lipca ten deficyt wynosił zaledwie 42 proc. Podobną sytuację można zaobserwować w Arunachal Pradesh, gdzie – według danych Indyjskiego Departamentu Meteorologii (IMD) – deficyt opadów pogłębił się z 45 do 47 proc.

Więcej śmieci niż wody. Indie walczą o rzekę Mithi

Czy całe Indie mierzą się z tym problemem?

Dziennikarze z India Today zauważają, iż w tym roku mamy do czynienia z silnymi zaburzeniami wzorców pogodowych. Nie wszystkie indyjskie stany borykają się z deficytem opadów. Przykładem jest Rajasthan, uważany zwykle za najsuchszy region kraju. W tym roku ten tytuł jest jednak nieuzasadniony – w Rajasthanie w tym sezonie opady są aż o 92 proc. wyższe niż wynosi średnia z wielolecia. IMD przewiduje, iż opady dla całego kraju wyniosą 106 proc. średniej.

Skąd więc bierze się tak duży deficyt w północno-wschodnich regionach? KN Mohan, naukowiec z IMD, wyjaśnia:

Pojawienie się deficytu deszczu w północno-wschodnich stanach przewidywaliśmy już w kwietniu. Obserwujemy, iż monsun tworzący się nad Zatoką Bengalską przesuwa się w kierunku północno-zachodnim, w niewielkim stopniu wpływając na regiony na północnym wschodzie. To dlatego mamy tam do czynienia z opadami poniżej normy.

Czy jest szansa na poprawę sytuacji?

Straty odnotowane w czerwcu i lipcu będą trudne do nadrobienia. Pewną nadzieję dają jednak najnowsze obserwacje. W niektórych częściach wspomnianych regionów, w tym w Meghalayi, która walczy z największym deficytem, odnotowano w ujęciu tygodniowym wysokie sumy opadów: częściowo rzędu od 20 do 59 proc., a miejscami choćby 60 proc. powyżej normy (według danych IDM). Times of India informuje również, iż regiony Assam i Arunachal Pradesh nawiedziły w ostatnich dniach intensywne deszcze (70-110 mm).

Trzeba jednak pamiętać, iż czasu w uzupełnienie zasobów wodnych jest coraz mniej. Monsun w północno-wschodnich Indiach trwa przeciętnie do początku października, ale już we wrześniu zaczyna wyraźnie słabnąć. Czy zdoła jeszcze poprawić sytuację wodną w Meghalayi?

zdj. główne: Rasheda Akter/Unsplash

Idź do oryginalnego materiału