Do Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego trafiła obywatelska petycja, która może zrewolucjonizować system wsparcia dla rodzin w Polsce. Propozycja zakłada wypłacanie comiesięcznego wynagrodzenia matkom za każde urodzone dziecko oraz dodatkowe składki emerytalne, które mogą zwiększyć przyszłe świadczenie choćby o 600 złotych.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Pomysł powstał w odpowiedzi na dramatyczną sytuację demograficzną Polski, gdzie wskaźnik dzietności wynosi zaledwie 1,1 – jeden z najniższych w krajach OECD. Autor petycji, inspirując się przykładem znajomego, którego żona po wychowaniu czwórki dzieci otrzymuje emeryturę w wysokości 0 złotych, zaproponował systemu gwarantującego matkom bezpieczeństwo finansowe.
System wsparcia uzależniony od liczby dzieci
Propozycja przewiduje stopniowane wsparcie finansowe w zależności od liczby urodzonych dzieci. Za pierwsze dziecko matka otrzymywałaby połowę płacy minimalnej miesięcznie, za drugie – pełną płacę minimalną, a za trzecie – półtorej płacy minimalnej.
Przy obecnej minimalnej pensji wynoszącej 4666 złotych oznaczałoby to miesięczne świadczenia w wysokości 2333 złotych za jedno dziecko, 4666 złotych za dwoje dzieci i aż 6999 złotych za trójkę. Dodatkowo autor petycji postuluje zachowanie dotychczasowych świadczeń – 800 złotych na każde dziecko oraz planowanych zmian w progu podatkowym.
Kluczowym elementem propozycji jest wliczanie tych kwot do podstawy emerytury. Oznacza to, iż od otrzymywanego świadczenia byłyby odprowadzane składki emerytalne, które w przyszłości przełożą się na wyższą emeryturę.
Konkretne wyliczenia dla przyszłych emerytów
Według wyliczeń zawartych w petycji, kobieta która zostałaby matką w wieku 30 lat i nie pracowałaby zawodowo aż do emerytury, mogłaby liczyć na dodatek w wysokości 600 złotych miesięcznie za jedno dziecko. W przypadku dwójki dzieci dodatkowe świadczenie emerytalne wyniosłoby 1200 złotych, a przy trójce – kwotę zbliżoną do minimalnej emerytury.
Mam kolegę, który ma lat 70 i razem z żoną wychowali czworo dzieci. Żona całe życie pracowała przy dzieciach i w efekcie ma emeryturę w wysokości 0 zł. Gdyby nie dzieci, to nie mieliby z czego żyć. Kolega ma emeryturę w wysokości 3300 zł, co przy lekach i kosztach rehabilitacji, nie wystarcza na życie – pisze autor petycji, uzasadniając potrzebę wprowadzenia systemowych rozwiązań.
Ta realna historia pokazuje problem wielu polskich rodzin, gdzie jeden z rodziców – najczęściej matka – rezygnuje z kariery zawodowej na rzecz wychowania dzieci, a w wieku emerytalnym pozostaje bez środków do życia.
Eksperci oceniają: hojna, ale kosztowna propozycja
Dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego w rozmowie z dziennikarzami ocenił projekt jako „bardzo honą i prospołeczną propozycję”. Ekspert zwraca jednak uwagę na najważniejsze wyzwania związane z jego realizacją.
Jak wynika z treści tej petycji, podstawowym oczekiwaniem jej autora jest zapewnienie dochodów na emeryturze niepracującym zawodowo matkom wychowującym przez całe życie dzieci. Narzędziem do tego ma być wprowadzenie czegoś na kształt dochodu gwarantowanego za każde urodzone dziecko – tłumaczy dr Wojewódka.
Główne zastrzeżenia dotyczą braku wskazania źródeł finansowania tak kosztownego programu. Dla porównania, obecny program 800 plus kosztuje budżet państwa już 64 miliardy złotych rocznie. Wprowadzenie dodatkowo comiesięcznych świadczeń dla matek oznaczałoby wielomiliardowe obciążenie finansów publicznych.
Problem równego traktowania obywateli
Drugim istotnym problemem podnoszonym przez ekspertów jest kwestia sprawiedliwości społecznej. Postulujący nie wskazuje, w jaki sposób zapewnić równe traktowanie w przypadku osób, które np. dokładają się do budżetu państwa, płacąc podatki, ale nie zdecydowały się na posiadanie potomstwa – zauważa dr Wojewódka.
Propozycja może budzić kontrowersje wśród osób bezdzietnych, które przez całe życie pracują zawodowo, płacą podatki, ale nie otrzymałyby dodatkowego wsparcia od państwa. Powstaje pytanie o sprawiedliwy podział środków publicznych i kryteria ich przyznawania.
Dodatkowo należy rozważyć sytuację osób, które nie mogą mieć dzieci z przyczyn zdrowotnych lub tych, które świadomie podejmują decyzję o bezdzietności, koncentrując się na innych formach aktywności społecznej czy zawodowej.
Co to oznacza dla polskich rodzin?
Jeśli propozycja zostałaby przyjęta, oznaczałoby to rewolucję w systemie wsparcia rodzin. Matki otrzymałyby realną alternatywę finansową dla pracy zawodowej, co mogłoby wpłynąć na decyzje o posiadaniu większej liczby dzieci.
System ten mógłby szczególnie wspierać rodziny wielodzietne, gdzie koszty utrzymania rosną wraz z każdym kolejnym dzieckiem. Matki trójki dzieci otrzymywałyby miesięcznie niemal 7000 złotych, co stanowi kwotę powyżej średniego wynagrodzenia w Polsce.
Długofalowo propozycja mogłaby wpłynąć na poprawę wskaźników dzietności, który w tej chwili utrzymuje się na alarmująco niskim poziomie. Gwarancja bezpieczeństwa finansowego mogłaby zachęcić więcej par do decyzji o powiększeniu rodziny.
Porównanie z istniejącymi rozwiązaniami
W polskim systemie funkcjonuje już świadczenie „Mama 4 plus”, które przysługuje matkom co najmniej czwórki dzieci. Wynosi ono w tej chwili 1780,96 złotych miesięcznie i ma charakter dodatku do emerytury dla osób, które z powodu wychowywania dzieci nie wypracowały minimalnej emerytury.
Nowa propozycja jest znacznie szersza i bardziej hojna. Zakłada wsparcie już od pierwszego dziecka i znacznie wyższe kwoty. System miałby charakter profilaktyczny – zapobiegałby sytuacjom, w których matki pozostają bez środków na starość, zamiast dopłacać im po fakcie.
Program 800 plus, choć poprawił kondycję finansową rodzin, nie przełożył się znacząco na wzrost dzietności. Autorzy nowej propozycji liczą, iż długofalowa perspektywa bezpieczeństwa emerytalnego może być silniejszym motywatorem do posiadania dzieci.
Wyzwania implementacyjne
Realizacja tak ambitnego projektu wymagałaby gruntownych zmian w systemie ubezpieczeń społecznych. Konieczne byłoby stworzenie mechanizmów naliczania i wypłacania składek emerytalnych od świadczeń rodzicielskich.
Pojawiają się również pytania o szczegóły praktyczne: czy świadczenie przysługiwałoby tylko matkom biologicznym, czy także adopcyjnym? Jak traktować sytuacje rozwodów i opieki naprzemiennej? Czy system uwzględniałby ojców samotnie wychowujących dzieci?
Koszt administracyjny takiego programu również byłby znaczny. Potrzebne byłoby rozbudowanie struktur ZUS-u oraz stworzenie systemu kontroli i weryfikacji uprawnień do świadczeń.
Reakcje na propozycję
Petycja trafiła do prezydenta Nawrockiego, który będzie musiał zdecydować o dalszych losach inicjatywy. Może ją skierować do odpowiednich ministerstw do analizy lub przekazać Sejmowi jako projekt prezydencki.
W mediach społecznościowych propozycja wzbudza żywe dyskusje. Zwolennicy podkreślają wagę problemu demograficznego i konieczność realnego wsparcia dla rodzin. Krytycy wskazują na ogromne koszty i potencjalne niesprawiedliwości społeczne.
Partie polityczne jak dotąd nie zajęły oficjalnego stanowiska w sprawie propozycji, choć temat może stać się przedmiotem debaty publicznej w najbliższych miesiącach.
Perspektywy na przyszłość
Szanse na implementację tak kosztownego programu wydają się w tej chwili niewielkie. Budżet państwa już teraz jest obciążony licznymi programami społecznymi, a dodatkowe wydatki w wysokości dziesiątek miliardów złotych wymagałyby radykalnych zmian w polityce fiskalnej.
Propozycja może jednak zainspirować dyskusję o bardziej umiarkowanych reformach systemu wsparcia rodzin. Możliwe są rozwiązania kompromisowe, takie jak częściowe wliczanie okresów wychowania dzieci do emerytury lub zwiększenie istniejących świadczeń.
Bez względu na ostateczne losy petycji, jej złożenie pokazuje wagę problemów demograficznych i emerytalnych w polskim społeczeństwie. Debata o sposobach wsparcia rodzin i zapewnienia bezpieczeństwa finansowego matkom będzie prawdopodobnie kontynuowana w najbliższych latach.