Nowe przepisy rozpalają emocje! Ceny przeglądów pójdą w górę choćby o 150%?

5 godzin temu

Kierowców w Polsce czekają poważne zmiany. Rząd szykuje nowelizację przepisów, która może odmienić sposób przeprowadzania badań technicznych pojazdów. Nowe regulacje budzą emocje zarówno wśród właścicieli samochodów, jak i w środowisku stacji diagnostycznych.

Fot. Warszawa w Pigułce

Koniec tanich przeglądów? Nowe ceny i obowiązki dla kierowców już na horyzoncie

Po dwóch dekadach bez zmian rząd przymierza się do rewolucji w systemie badań technicznych pojazdów. Wraz z podwyżką cen szykują się też surowe kary, dodatkowe obowiązki i nowy sposób dokumentowania przeglądu. Kierowcy i diagności szykują się na duże zmiany.

Przegląd droższy – ile zapłacimy?

Obecnie badanie techniczne auta osobowego kosztuje 98 zł. Kwota ta nie zmieniła się od 2004 roku, mimo iż przez ten czas koszty utrzymania stacji diagnostycznych wzrosły kilkukrotnie. Branża od lat apeluje o podniesienie stawek – i wygląda na to, iż wreszcie zostanie wysłuchana.

Według propozycji Ministerstwa Infrastruktury opłaty mają być powiązane ze średnim wynagrodzeniem i co roku waloryzowane. W grę wchodzą dwie kwoty: 246 zł, którą proponują diagności, oraz 130 zł, jaką może zaakceptować rząd. Ostateczna decyzja wciąż nie zapadła.

Zdjęcia, kary i koniec „lewych przeglądów”

Nowe przepisy to nie tylko wyższe ceny. Diagnosta będzie musiał wykonać 5 zdjęć każdego auta – przód, tył, boki i licznik kilometrów. Ma to zapobiec fikcyjnym badaniom bez pojawienia się pojazdu w stacji. Dokumentacja trafi do CEP.

Z kolei spóźnienie na przegląd będzie kosztowne. Rząd planuje wprowadzić dodatkowe opłaty:

  • +100% przy spóźnieniu do 7 dni (ok. 200 zł),
  • +200% po 3 tygodniach (ok. 300 zł),
  • +300% po 3 miesiącach – choćby 400 zł.

Nowe wymogi dla aut z 4×4 i diesli

Auta z napędem 4×4 będą podlegać wyższej opłacie z racji szerszego zakresu badania. Z kolei właściciele diesli bez filtra DPF mogą pożegnać się z pozytywnym wynikiem przeglądu. Diagności zamiast dymomierzy mają korzystać z liczników cząstek stałych, które wykryją brak filtra. Konsekwencją będzie konieczność jego ponownego montażu – koszt to choćby kilka tysięcy złotych.

Badanie wcześniej, ale ważne dłużej

Nowe przepisy umożliwią wykonanie przeglądu 30 dni przed wyznaczonym terminem, bez straty ważności. Co więcej, dokument będzie istotny 13 miesięcy, a nie 12 – co ma ułatwić planowanie badań np. przed dłuższym wyjazdem.

Kiedy zmiany wejdą w życie?

Projekt ustawy jest w tej chwili rozpatrywany w rządzie. Po konsultacjach i pracach w Sejmie, a następnie podpisie prezydenta, zmiany mogą wejść w życie na przełomie 2025 i 2026 roku. Dla właścicieli pojazdów oznacza to jedno – trzeba przygotować się nie tylko na wyższe koszty, ale i bardziej rygorystyczne procedury.

Idź do oryginalnego materiału