O związkach partnerskich w kontekście PKB

2 dni temu
W Strefie Uniwersytetu Warszawskiego podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu odbył się panel, który połączył perspektywę ekonomiczną, polityczną i społeczną. Debata pt. „Związki partnerskie a PKB. Czy stać nas na brak równości w Polsce?” pokazała, iż temat nie dotyczy wyłącznie praw człowieka, ale także realnych strat gospodarczych.

W panelu udział wzięli:

  • Karolina Adamska-Woźniak, dyrektorka zarządzająca Forum Odpowiedzialnego Biznesu (FOB);
  • Jolanta Niezgodzka, posłanka na Sejm RP (X kadencja);
  • Katarzyna Lubiniecka-Różyło, radna Sejmiku Województwa Dolnośląskiego (m.in. wiceprzewodnicząca komisji ds. równego traktowania);
  • Viktor Kundrák, dyrektor Departamentu Praw Człowieka i Ochrony Mniejszości w czeskim rządzie (Úřad vlády ČR);
  • Łukasz Antkiewicz, lider projektu Open For Business w Polsce.

Panel poprowadził Tomasz Sanpruch, redaktor naczelny Capital24.tv

Platforma porozumienia

Rozmowę otworzył Łukasz Antkiewicz z Open For Business, prezentując najnowsze dane: koszty dyskryminacji w Polsce sięgają około 20 mld zł rocznie, o połowę więcej niż w 2021 roku. – To nie spór światopoglądowy, tylko rachunek strat. Niższa produktywność, wyższe koszty zdrowotne, odpływ talentów – to wszystko ma wymierną cenę – podkreślił. Dodał, iż konieczne jest wspólne działanie ponad podziałami: – Ważne, żeby budować wspólną platformę porozumienia: biznes, parlamentarzyści, społeczeństwo.

Głos biznesu wzmocniła Karolina Adamska-Woźniak z Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Zwróciła uwagę, iż firmy już dziś wyprzedzają ustawodawcę, wprowadzając rozwiązania sprzyjające różnorodności: od benefitów dla partnerów, przez płatne urlopy opiekuńcze, po wsparcie procedur medycznych. – Różnorodność nie jest modą, tylko przewagą. To większa innowacyjność i efektywność zespołów – mówiła. Dodała też, iż choćby jeżeli w Stanach Zjednoczonych część korporacji pod presją polityczną wycofuje polityki DEI z dokumentów, w Europie trend jest odwrotny: działania inkluzywne rozwijają się pod innymi.

Samorządową perspektywę dołożyła Katarzyna Lubiniecka-Różyłło, radna Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Przypomniała, iż po 2016 roku polityka równościowa państwa została rozmontowana, a ciężar przesunął się na samorządy. To one, często bez jasnych podstaw prawnych, wprowadzały strategie równego traktowania, powoływały pełnomocników ds. różnorodności i szkoliły urzędników. – To się zmienia na lepsze – mówiła, wskazując przykład Wrocławia, gdzie dawne liderki ruchów społecznych dziś tworzą politykę miasta, a w urzędzie działa cały departament zajmujący się walką z dyskryminacją.

Na poziomie centralnym sytuację przedstawiła posłanka Jolanta Niezgodzka. Podkreśliła, iż w Sejmie złożone zostały dwa projekty ustaw – rządowy i poselski, a większość koalicyjna daje realną szansę na ich przyjęcie. – Czas przystąpić do działania. Zróbmy pierwszy krok – apelowała. Jej zdaniem największą barierą pozostaje „strach przed Kościołem”, który wraca zarówno w debacie o edukacji zdrowotnej, jak i przy projektach związków partnerskich. Posłanka podkreśliła, iż chodzi o rozwiązanie szerokie, obejmujące zarówno pary jednopłciowe, jak i różnopłciowe, które wprowadza podstawowe zabezpieczenia: prawo do dziedziczenia, informacji medycznej czy decyzji w codziennych sprawach opiekuńczych.

Perspektywa międzynarodowa

Perspektywę międzynarodową wniósł Viktor Kundrak, dyrektor Departamentu Praw Człowieka i Ochrony Mniejszości w czeskim rządzie. Przypomniał, iż Czechy wprowadziły partnerstwa cywilne w 2006 roku, a od stycznia 2025 roku obowiązuje u naszych sąsiadów rozwiązanie niemal zrównane z małżeństwem, z wyjątkiem wspólnej adopcji. – Podział ma charakter polityczny, nie społeczny – zaznaczył, przywołując dane: 84% Czechów popiera dziś równe prawa. Podkreślił, iż kluczowa była ośmioletnia kampania prowadzona przez NGO, biznes i sojuszników politycznych. – Dzień po uchwaleniu prawa nikt już o tym nie pamięta, emocje opadają, a życie toczy się dalej – dodał.

W drugiej części panelu rozmowa dotyczyła konkretnych skutków gospodarczych. Łukasz Antkiewicz wyliczał obniżoną produktywność osób żyjących „w ukryciu”, koszty zdrowotne związane z depresją i utratę specjalistów. Prowadzący przywołał obrazowy przykład „wesela, które stało się urodzinami”, pokazując, iż legalizacja partnerstw mogłaby być impulsem dla całej branży HoReCa. Z sali padły też głosy młodych uczestników, którzy wskazywali, iż choć w dużych miastach akceptacja rośnie, w mniejszych środowiskach przez cały czas zdarzają się przypadki wykluczenia.

Debata zakończyła się wnioskiem, iż brak równości to zarówno koszt w miliardach złotych, jak i ciężar społeczny. Ustawa o związkach partnerskich nie rozwiąże wszystkich problemów, ale będzie początkiem normalizacji. Jak zauważył Viktor Kundrak: – Potrzebni są polityczni posłańcy sprawy. Kiedy prawo zostanie uchwalone, następnego dnia życie wróci do normy. W Polsce, obok odwagi politycznej, kluczowa pozostaje edukacja i konsekwencja. Biznes, samorządy i społeczeństwo są już gotowe na zmiany.

UW na Forum Ekonomicznym w Karpaczu – dzień pierwszy

Idź do oryginalnego materiału