Nowe przepisy wprowadzają precyzyjną definicję drewna energetycznego. To taki surowiec, który nie nadaje się do przemysłowego przetworzenia – na przykład ze względu na niewielkie rozmiary, krzywiznę, zgniliznę czy uszkodzenia. Do tej kategorii zalicza się również odpady drzewne, pozostałości po obróbce czy drewno z upraw energetycznych.
https://korsokolbuszowskie.pl/wiadomosci/werynia-dlaczego-wycieto-kilkadziesiat-drzew-obok-stadionu-nadlesniczy-wyjasnia/krlzMyiQ9e5CfqFDFP3aMinisterstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, iż rozporządzenie ma ograniczyć marnowanie surowca, który mógłby być wykorzystany w stolarstwie, budownictwie czy przemyśle papierniczym. Oznacza to, iż do elektrowni i elektrociepłowni nie trafi już drewno dobrej jakości – a tym samym ma zostać zachowana równowaga między potrzebami energetyki a przemysłu drzewnego.
Co ważne – zmiany nie obejmują gospodarstw domowych. Mieszkańcy przez cały czas mogą palić drewnem w kominkach czy piecach, tak jak dotychczas. Nie ma też zakazu używania pełnowartościowych kawałków drewna w prywatnych domach. Ograniczenia dotyczą wyłącznie dużej energetyki zawodowej.
Przepisy mogą jednak pośrednio wpłynąć na rynek – eksperci przewidują, iż zwiększy się dostępność dobrego drewna dla przemysłu, a z kolei odpady drzewne częściej będą trafiały do spalania w elektrociepłowniach.
Nowe regulacje, zdaniem rządzących, to krok w stronę bardziej racjonalnego wykorzystania zasobów leśnych. Pytanie tylko, czy w praktyce przełożą się one na realne oszczędności i lepszą ochronę środowiska – pokażą to dopiero najbliższe lata.