– Ceny energii dla odbiorców indywidualnych pozostaną zamrożone do końca roku – poinformował we wtorek (24.06) premier Donald Tusk.
– Indywidualny odbiorca energii elektrycznej może spać spokojnie. Mroziliśmy ceny do końca września i podjęliśmy decyzję, iż spokojnie do końca roku możemy dalej to robić – przekazał premier. – Przy równoczesnym spadku cen energii na rynku może to oznaczać, iż także w przyszłym roku nie będzie dotkliwych, z punktu widzenia klienta, zmian – dodał.
Tusk zaznaczył, iż wpływ na decyzję miała ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska. Na początku czerwca 2025 roki. mówiła ona, iż decyzja o tym, czy przedłużać zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, zapadnie po analizie nowych taryf, zaproponowanych przez spółki energetyczne – przekazuje Polska Agencja Prasowa.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami odbiorcy energii elektrycznej w gospodarstwach domowych do 30 września mają prawo korzystać z ceny zamrożonej na poziomie 500 zł za MWh netto. Z kolei do końca lipca tzw. sprzedawcy z urzędu muszą złożyć do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wnioski z propozycjami taryf, które obowiązywałyby po 30 września.
„Zdecydowaliśmy o odejściu od tzw. podatku Morawieckiego”
– Podjęliśmy decyzję, żeby odejść od tzw. podatku Morawieckiego – też premier Donald Tusk przed rozpoczynającym się posiedzeniem Rady Ministrów. Jak dodał, chodzi o podatek przy rejestracji „najtańszych” samochodów np. wieloletnich diesli.
– Będziemy przez cały czas rozmawiali o tym z Komisją Europejską, ale jeszcze dzisiaj po ostatecznie rozmowie też z minister funduszy i polityki regionalne Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, podjęliśmy decyzję, żeby odejść od tzw. podatku Morawieckiego. Chodzi o ten sławetny podatek przy rejestracji samochodów, tego najtańszego samochodu, na które było stać ludzi, którzy mniej zarabiają – powiedział szef rządu.
Polska Agencja Prasowa / RL / opr. ToMa
Fot. PAP/Szymon Pulcyn