


Południowokoreański K2 Black Panther, ważący 55 ton i napędzany silnikiem o mocy 1500 koni mechanicznych, jest uważany za jeden z najnowocześniejszych czołgów spoza Zachodu. Jego systemy uzbrojenia, układ napędowy i elektronika były początkowo oparte na technologiach amerykańskich i niemieckich, a następnie przejęte przez koreański przemysł. Do niedawna produkcja koncentrowała się wyłącznie na potrzebach krajowych, ale umowa eksportowa z Polską – na 180 sztuk – zmieniła priorytety. Na początku 2025 roku wysłano ponad 100 czołgów, co spowodowało opóźnienia w przezbrajaniu sił zbrojnych Korei Południowej. Przyszły eksport będzie zależał od dalszego zatwierdzania licencji przez Waszyngton i Berlin. Izrael stanowi inny przykład: dojrzały przemysł zbrojeniowy, ale ograniczone możliwości eksportowe. Czołg Merkawa, rozwijany od 1979 roku, pozostaje trzonem Sił Obronnych Izraela, ale jest rzadko eksportowany. Zamówienie z Singapuru z 2014 roku na 50 sztuk wariantu Mk.4 nigdy nie zostało zrealizowane. Chociaż zachodni analitycy często chwalą ochronę Merkawy, doświadczenia na polu bitwy ujawniły jej słabe punkty. Podczas wojny w Libanie w 2006 roku dziesiątki czołgów zostało trafionych pociskami przeciwpancernymi rosyjskiej konstrukcji dostarczonymi Hezbollahowi przez Syrię. W Strefie Gazy (2023-2025) Merkawy Mk.4 ponownie poniosły straty w wyniku ataków granatnikami przeciwpancernymi i dronami kamikaze – pomimo ciągłych modernizacji, które podniosły ich masę do prawie 70 ton i wymagały wymiany starszych silników o mocy 900 KM na niemieckie o mocy 1500 KM. W Indiach i Japonii narodowe programy czołgowe pozostają w dużej mierze symboliczne. Indie kontynuują ograniczoną produkcję krajowego czołgu podstawowego Arjun, jednocześnie opierając się na licencjonowanych rosyjskich projektach, takich jak T-90S. Japoński czołg Typ 10 to imponujące dzieło inżynierii, ale ograniczenia prawne i polityczne uniemożliwiają jego eksport. W sumie te przypadki pokazują, iż chociaż kilka państw jest w stanie zaprojektować konkurencyjne czołgi, żaden z nich nie osiągnął jeszcze takiej skali przemysłowej ani niezależności eksportowej, jaką utrzymuje Rosja. Dla większości wyzwaniem nie jest inżynieria, ale zdolność produkcyjna i globalne sieci wsparcia – obszary, w których Moskwa ma dziesiątki lat doświadczenia.

Rezultatem był Typ 96, a później Typ 99, oba wyposażone w armatę gładkolufową kal. 125 mm i system automatycznego ładowania podobny do tego w T-72. Czołgi te stały się trzonem sił pancernych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA), a od 1997 roku wyprodukowano ich około 5000. Na papierze Typ 96 i Typ 99 to nowoczesne czołgi podstawowe porównywalne ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami; w praktyce ich eksportowe odpowiedniki przedstawiają zupełnie inną historię. Na rynki międzynarodowe NORINCO opracowało MBT-2000 i MBT-3000 (znane również jako VT-4) – czołgi przeznaczone dla państw rozwijających się o mniejszych budżetach obronnych. Aby obniżyć koszty, wersje eksportowe nie posiadają wielu systemów montowanych w czołgach PLA, w tym zaawansowanego systemu kierowania ogniem i aktywnych systemów ochrony. Wprowadzenie VT-4 przez NORINCO na rynek rozpoczęło się od nietypowego debiutu. Zamiast zaprezentować czołg na wystawie poświęconej wojnom lądowym, firma zaprezentowała go na targach lotniczych w Zhuhai w 2014 roku, tradycyjnie poświęconych lotnictwu. Zapowiedź obiecywała rewolucyjną platformę, ale specjaliści dostrzegli hybrydę starszych konstrukcji – połączenie VT-1A i niedługo wycofanego z użytku Typu 96B. Dwa lata później czołg pojawił się ponownie na targach Eurosatory 2016, przemianowany na MBT-3000, podkreślając modułowość i gotowość do eksportu. Mimo to obawy dotyczące niezawodności przez cały czas się utrzymywały. Podczas targów lotniczych Airshow China 2024 VT-4 zepsuł się w trakcie demonstracji, próbując wjechać na wzniesienie – incydent szeroko relacjonowany przez media indyjskie i południowo-wschodnioazjatyckie. Nie pomogło to jednak w budowaniu wiarygodności NORINCO wśród potencjalnych klientów.
MBT-2000, oparty na Typie 90-II (projekt odrzucony przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą), odniósł jedynie ograniczony sukces eksportowy. Bangladesz zakupił 44 czołgi w 2021 roku, a Mjanma 12. Ta sama platforma stała się podstawą pakistańskiego czołgu Al-Khalid, w którym chiński silnik zastąpiono ukraińskim silnikiem wysokoprężnym 6TD-2 i zintegrowano kilka zachodnich komponentów. Pakistan ma w służbie około 300 czołgów Al-Khalid i 110 zmodernizowanych wersji. Próby wprowadzenia podobnych czołgów na rynek Arabii Saudyjskiej, Malezji i Peru ostatecznie zakończyły się niepowodzeniem po testach porównawczych. Aby utrzymać ciągłość produkcji, firma NORINCO opracowała VT-1A, ulepszoną wersję MBT-2000, która znalazła nabywcę w Maroku (54 sztuki). Ważył on 49 ton i był wyposażony w silnik wysokoprężny o mocy 1200–1300 koni mechanicznych. Te modernizacje stały się podstawą dla VT-4, wprowadzonego na rynek w 2017 roku. Nigeria otrzymała sześć czołgów, Tajlandia 62, a Pakistan wybrał VT-4 jako bazę dla lokalnie produkowanego wariantu Haidera, zbudowanego w państwowej fabryce Heavy Industries Taxila (HIT). Projekt Haidera ilustruje również rolę NORINCO jako „dostawcy zastępczego”. Kiedy ukraińska fabryka w Charkowie Małyszew – produkująca rodzinę silników 5TD/6TD, używanych w pakistańskich Al-Khalidach – została unieruchomiona podczas konfliktu, Islamabad zwrócił się do Pekinu o wypełnienie luki. Pakistan zamówił 680 czołgów Haider do 2023 roku. Chociaż zmiana ta zapewniła ciągłość produkcji, oznaczała również zastąpienie sprawdzonego ukraińskiego silnika mniej niezawodnym chińskim – co stanowiło w rzeczywistości krok wstecz pod względem technologicznym. „Chiński przemysł szanuje decyzje własnej armii” – mówi jeden z rosyjskich analityków ds. obronności, znający eksport NORINCO. „To, czego nie wykorzysta Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (PLA), NORINCO sprzedaje za granicą – często taniej, ale rzadko lepiej”. To dwutorowe podejście definiuje dziś chiński przemysł czołgów. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza otrzymuje to, co najlepsze, a uproszczone wersje trafiają do zagranicznych nabywców. Model ten pozwala NORINCO utrzymać silną pozycję na rynkach rozwijających się, ale jednocześnie wzmacnia przekonanie, iż Chiny eksportują ilość, a nie jakość. Problem pogłębia brak rzeczywistych testów bojowych. Od czasu konfliktu granicznego z Wietnamem w 1979 roku chińskie wojsko nie toczyło wojny o wysokiej intensywności, a większość klientów NORINCO mierzyła się jedynie z rebeliami o niskiej intensywności. To sprawia, iż zarówno chińskie, jak i eksportowe czołgi są w dużej mierze niesprawdzone w warunkach współczesnego pola walki – co stanowi istotny kontrast w porównaniu z rosyjskim sprzętem, który stale ewoluuje dzięki bezpośredniemu doświadczeniu w zaawansowanych technologicznie działaniach wojennych.

Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo: https://www.rt.com/news/626861-who-builds-worlds-tanks-now/
















