Poilievre krytykuje plan Carneya

bejsment.com 1 dzień temu

Nowy plan rządu federalnego zakładający przyspieszenie realizacji strategicznych inwestycji infrastrukturalnych spotyka się z rosnącą krytyką. Lider konserwatystów Pierre Poilievre twierdzi, iż proponowane zmiany nie idą wystarczająco daleko, a przedstawiciele rdzennych narodów alarmują, iż Ottawa nie dała im realnej szansy na konsultacje.

Rząd przygotowuje projekt ustawy, który ma usprawnić zatwierdzanie kluczowych projektów – tzw. budowy narodu – poprzez zastąpienie obowiązujących procedur opartych na ustawie o ocenie skutków (C-69). Jak wynika z dokumentu informacyjnego uzyskanego przez The Canadian Press, projekty uznane za leżące w interesie narodowym będą rozpatrywane przez jednego wyznaczonego ministra federalnego, który pokieruje uproszczonym procesem przeglądu.

Premier Mark Carney podkreśla, iż nowe prawo ma umożliwić szybkie rozpoczęcie inwestycji w mieszkalnictwo, porty i korytarze energetyczne, co ma pomóc w uniezależnieniu kanadyjskiej gospodarki od coraz bardziej nieprzewidywalnych Stanów Zjednoczonych.

– Będziemy budować ten kraj przez następne ćwierćwiecze – zapowiedział.

Poilievre: C-69 musi zniknąć

Pierre Poilievre, który w kampanii zapowiadał całkowite zniesienie ustawy C-69, mówi, iż mimo zapowiedzi rządu wiele projektów przez cały czas nie powstanie, jeżeli kontrowersyjne przepisy nie zostaną uchylone.

– choćby jeżeli rząd zdecyduje się ominąć C-69 w kilku przypadkach, dziesiątki innych inwestycji nigdy nie zostaną zaproponowane. Inwestorzy boją się najgorszego systemu zatwierdzania na świecie – powiedział.

Konserwatyści od lat krytykują C-69, nazywając ją ustawą „koniec z rurociągami”, która ich zdaniem zniechęca do inwestycji w sektorze energetycznym.

Brakuje rdzennych głosów

W dokumencie informacyjnym rząd zapewnia, iż nowe prawo będzie zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami Kanady, w tym z Deklaracją ONZ o prawach ludów tubylczych (UNDRIP), a konsultacje z rdzennymi narodami będą integralną częścią procesu decyzyjnego.

Jednak część liderów rdzennych społeczności twierdzi, iż już teraz zostali zepchnięci na margines. Szef regionalny narodu Anishinabek, Scott McLeod, powiedział, iż dopiero w piątek doszło do spotkania z urzędnikami, choć rząd wyznaczył wcześniejszy termin na zgłoszenie opinii.

– Gdyby chcieli działać uczciwie, skonsultowaliby się z nami od początku – stwierdził. – Nie jesteśmy narodem, który ma być pytany o zdanie po fakcie.

Podobnie wypowiedziała się Cindy Woodhouse Nepinak, Krajowa Szefowa Zgromadzenia Pierwszych Narodów, która po spotkaniu z Carneyem przyznała, iż zna tylko „skrajne fragmenty” planu i obawia się, iż propozycje powielają błędy z Ontario, Kolumbii Brytyjskiej i Alberty.

Klimat kontra przemysł

Plan budzi także obawy ekologów. Keith Stewart z Greenpeace Canada skrytykował projekt jako krok wstecz, który może utrudnić walkę z kryzysem klimatycznym.

– Rząd powinien inwestować w zieloną energię i dostępne mieszkania, a nie ułatwiać rozwój szkodliwego przemysłu paliw kopalnych – powiedział.

Tymczasem Kanadyjskie Stowarzyszenie Producentów Ropy Naftowej na razie wstrzymuje się od komentarza, czekając na publikację projektu ustawy. W oświadczeniu nawiązującym do przemówienia tronowego wyraziło zadowolenie z „zmiany tonu” rządu w podejściu do branży naftowej i gazowej.

Projekt ustawy ma zostać przedstawiony jeszcze przed zakończeniem wiosennej sesji parlamentu w czerwcu.

Na podst. Canadian Press

Idź do oryginalnego materiału