Podczas sesji, która odbyła się w poniedziałek, 30 czerwca, doszło do ostrej wymiany zdań i interesującego ciągu zdarzeń. Radny Adam Kister (Prawo i Sprawiedliwość) złożył wniosek o wprowadzenie do porządku obrad punktu dotyczącego wyboru nowego przewodniczącego Rady Miasta Chełm. Zdaniem radnego, miałoby się to odbyć jeszcze przed głosowaniem nad wotum zaufania dla prezydenta Jakuba Banaszka.– Wniosek o powołanie przewodniczącego rady miasta został zgłoszony przeze mnie, ale w imieniu całego Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości. Uważamy, iż Rada Miasta Chełm w dłuższej perspektywie nie może funkcjonować bez przewodniczącego. Nikt z radnych do tej pory nie wyszedł z podobnym wnioskiem, co jest zaskakujące. My, jako radni Prawa I Sprawiedliwości uważamy, iż przewodniczący powinien zostać powołany jak najszybciej, stąd nasz wniosek przedłożony na sesji – powiedział nam później radny Kister.Wiceprzewodniczący Kamil Błaszczuk (Chełmianie), który prowadził obrady, odparł jednak, iż numeracja punktów porządku obrad leży w gestii przewodniczącego rady.– Uważam, iż wybór przewodniczącego powinien być jednym z ostatnich punktów dzisiejszej sesji, z uwagi na szacunek dla urzędników, którzy są obecni w sprawie głosowań nad wotum zaufania i absolutorium. Te punkty wymagają ich zaangażowania. Wybór przewodniczącego to proces czasochłonny, który wymaga powołania komisji skrutacyjnej – tłumaczył Błaszczuk, proponując umieszczenie tego punktu jako 22., tuż przed „wolnymi wnioskami”.Głosowanie nad propozycją Błaszczuka zakończyło się jej odrzuceniem. Za dodaniem punktu jako 22. głosowało 5 radnych (Longin Bożeński, Mirosław Czech, Adam Kister, Dorota Rybaczuk i Marek Tomaszewski), przeciw było 13 (Sebastian Bielecki, Kamil Błaszczuk, Tomasz Kociubiński, Mariusz Kowalczuk, Piotr Krawczuk vel Walczuk, Łukasz Krzywicki, Marcin Lipczuk, Stanisław Mościcki, Tomasz Ochera, Tomasz Otkała, Katarzyna Rot, Tomasz Szczepanek i Wojciech Wójcik), 3 osoby wstrzymały się od głosu (Piotr Jabłoński, Katarzyna Janicka oraz Grażyna Wietrzyk-Neckier), a Małgorzata Sokół była nieobecna. W efekcie punkt nie został wprowadzony, a przewodniczący przez cały czas nie został wybrany.Jak tłumaczyli później Tomasz Szczepanek i Grażyna Wietrzyk-Neckier – ich głos sprzeciwu nie oznaczał braku zgody na wybór przewodniczącego, ale niezgodę na moment, w którym miałby się on odbyć. Powrót Rybaczuk?Warto przypomnieć, iż zamieszanie wokół przewodniczącego Rady Miasta Chełm rozpoczęło się 31 marca, kiedy dotychczasowa przewodnicząca Dorota Rybaczuk została odwołana. Wniosek w tej sprawie został podpisany przez radnych Chełmian (Błaszczuk, Kociubiński, Kowalczuk, Krawczuk vel Walczuk, Wójcik) oraz przewodniczących klubów KO i Polski 2050 (Sikora i Otkała).Po ostatniej sesji w mediach pojawiły się sugestie, jakoby Kister i Rybaczuk planowali powrót tej drugiej na stanowisko przewodniczącej, a cała sytuacja była zaaranżowana. Oboje zdecydowanie zaprzeczają tym doniesieniom.– Absolutnie nie ma mowy o żadnych układach. Chcemy jedynie, aby rada miała przewodniczącego i mogła działać sprawnie – powiedziała nam Rybaczuk..Wyjście z sali i medialna burzaW trakcie sesji, tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania dla prezydenta Banaszka, radni Adam Kister i Dorota Rybaczuk opuścili salę. W mediach pojawiły się spekulacje, iż był to gest polityczny mający na celu wywołanie chaosu. Głosowanie jednak się odbyło – prezydent uzyskał wotum zaufania stosunkiem 14 głosów „za” (przy wymaganych 12). Poparcia udzielili radni Chełmian, Polski 2050, radna niezrzeszona Katarzyna Janicka oraz czterech radnych PiS: Czech, Bożeński, Wietrzyk-Neckier i Szczepanek. Radni KO wstrzymali się od głosu.Kister i Rybaczuk zaprzeczają, by ich nieobecność miała charakter manifestacyjny.– Moja nieobecność podczas głosowania nad wotum zaufania dla prezydenta, nie była podyktowana jakąkolwiek grą polityczną, która miałby na celu wprowadzenie chaosu w radzie miasta. Po prostu wyszedłem z sali odebrać istotny telefon. Nie spodziewałem się, iż debata nad udzieleniem wotum będzie tak krótka. Nikt tutaj nie miał złych intencji, czego dowodem jest głosowanie nad udzieleniem absolutorium. Wbrew temu, co lokalne media sugerują, oczerniając mnie i panią Dorotę Rybaczuk, zapewniam ze zarówno ja, jak i radni klubu Prawa i Sprawiedliwości pracujemy z myślą o mieszkańcach i rozwoju miasta, a nie dla własnej korzyści – tłumaczył Kister.– Usłyszałam wszystkie istotne wypowiedzi. Wyszłam dosłownie na moment, aby zaczerpnąć powietrza. Nie było w tym żadnej demonstracji ani obrażania się, co niektórzy sugerują. Nie wiem, w jakim celu ktoś zarzuca nam polityczne gierki - jedno jest pewne - to nie my je uprawiamy – dodała Rybaczuk.Ponadto, podczas głosowania nieobecny był także Marek Tomaszewski, także z PiS-u, ale w jego nieobecności nikt nie doszukuje się drugiego dna. Przewodnicząca Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, iż wbrew obecnym w przestrzeni medialnej plotkom, w klubie PiS nie ma żadnego rozłamu.- Dementuję te plotki i oskarżenia. Jesteśmy najliczniejszym klubem w Radzie Miasta Chełm, ale też osobami o podobnych poglądach i wizji pracy na rzecz mieszkańców. Zdecydowanie nie ma u nas żadnego "rozłamu", jak to niektórzy określają - stwierdziła Rybaczuk.Bez przewodniczącego, z wotum zaufaniaSesja zakończyła się głosowaniem nad absolutorium, które również zostało udzielone prezydentowi. Jednak najważniejszym wnioskiem z tego dnia pozostaje fakt, iż Rada Miasta Chełm wciąż pozostaje bez przewodniczącego, a rozbieżności wśród radnych co do dalszych działań wydają się nie maleć.Czy niedługo uda się wyłonić osobę, która poprowadzi obrady i zapewni stabilność w działaniu rady? Odpowiedź przyniosą kolejne miesiące...Czytaj także: