Prezydent Andrzej Duda o wyborach. Mówi o bezprawiu i „scenariuszu rumuńskim”

news.5v.pl 1 tydzień temu

W środowej rozmowie w Kanale Zero prezydent Andrzej Duda pytany był m.in. o stan polskiego sądownictwa i związane z nim wątpliwości dotyczące orzekania o ważności wyborów. Pytany, kto będzie decydował o ważności nadchodzących wyborów prezydenckich, Duda nie odpowiedział wprost, ale podkreślił, iż jego zdaniem mamy do czynienia z czymś, co w jego osobistym przekonaniu jest „ewidentnym bezprawiem”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Prezydent Duda o wyborach. Mówi o bezprawiu i „scenariuszu rumuńskim”

— Dopuszczają się tego ci wszyscy, którzy używają takiego określenia jak „neosędziowie”, którzy kwestionują mandat sędziowski osób powołanych zgodnie (…) ze wszystkimi obowiązującymi przepisami — powiedział.

Według prezydenta, mamy też do czynienia z „różnymi piętrowymi interpretacjami konstytucji” w zależności od tego, „jak wygodnie jest panom, którzy tej interpretacji dokonują”. Jak wskazał, w konstytucji nigdzie nie jest napisane, jak mają być wybierani sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa. Dopytywany o obecny skład Trybunału Konstytucyjnego, ocenił, iż jest „tak samo dobry jak poprzedni”, tyle iż został wybrany przez „inną stronę”.

Jeden z prowadzących rozmowę zapytał prezydenta, czy w kontekście wyborów może dojść do powtórki „scenariusza rumuńskiego”. — Wygra (…) ktoś, kto nie zostanie zaakceptowany, w związku z tym uznamy, iż nie ma sądu, rozpiszemy wybory — wskazywał dziennikarz.

Potencjalnie istnieje taka obawa, ponieważ w ostatnim czasie pokazano nam w Polsce, iż podważyć można wszystko. Można podważyć, iż siłowe wejście do telewizji jest legalne, iż praktycznie siłowe obalenie Prokuratora Krajowego (…) jest w porządku — stwierdził prezydent.

— To się dzieje na oczach przedstawicieli UE, na oczach europejskich komisarzy, na oczach szefowej KE, oni się odwracają tyłem i udają, iż tego nie widzą, albo wprost mówią: „tak, takimi metodami trzeba przywrócić praworządność”. Mamy niestety bardzo trudny czas” — ocenił prezydent.

Decyzję o unieważnieniu I tury listopadowych wyborów prezydenckich w Rumunii podjął tamtejszy sąd konstytucyjny, powołując się na wiarygodne dowody zagranicznej ingerencji na korzyść zwycięzcy tego głosowania, nieznanego wcześniej szerszej publiczności prorosyjskiego radykała Calina Georgescu. II turę powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii wygrał proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan, pokonując lidera radykalnie prawicowej AUR George’a Simiona.

Idź do oryginalnego materiału