Prof. Skubała: trzymajmy kciuki, żeby ekonomia była nad ideologią

2 dni temu

„Nawet jeżeli prezydent Karol Nawrocki pozostaje sceptyczny wobec zielonej transformacji, to realia energetyczne, ekonomiczne i technologiczne wymuszają dalszy rozwój OZE. Odnawialne źródła energii stają się po prostu najtańszą formą produkcji prądu, a do tego poprawiają bezpieczeństwo energetyczne i ograniczają ryzyko szoków cenowych” – mówi prof. Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

Karol Nawrocki podczas kampanii zapowiadał jednej strony „koniec z ekoterroryzmem”, z drugiej wskazywał na „ogromne wyzwania w sferze bezpieczeństwa klimatycznego i ekologicznego”. Zapowiedział m.in. referendum ws. Zielonego Ładu, niemal natychmiastową obniżkę rachunków za prąd (-30 proc. w pierwsze 100 dni) i warunkowe poparcie dla wiatraków.

Na pytania dot. możliwych przyszłych decyzji prezydenta-elekta odpowiada prof. Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

  • Czytaj także: Referendum, obniżka rachunków i poparcie wiatraków? Przypominamy obietnice Karola Nawrockiego

Nawrocki wygrywa wybory. Naukowcy: szok i niepokój

Klaudia Urban, SmogLab: Karol Nawrocki został wybrany na prezydenta Polski. Jakie nastroje panują w kręgach naukowców zajmujących się środowiskiem?

Prof. Piotr Skubała: Ja osobiście nie byłem zadowolony z polityki klimatycznej i środowiskowej obecnego rządu i tym bardziej urzędującego prezydenta. kilka udało się urzędującej władzy zdziałać w kwestii klimatu i środowiska, zdecydowanie za mało. Ze zdziwieniem obserwowałem, iż takie słowa jak Zielony Ład, Strategia na rzecz bioróżnorodności 2030, Nature Restoration Law, przestały być w ogóle używane, a wręcz znalazły się na czarnej liście.

Jednak teraz, po wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta Polski, wśród środowisk naukowych zajmujących się ochroną środowiska panuje szok, a co najmniej niepokój i rozczarowanie. W trakcie kampanii wyborczej Nawrocki wielokrotnie wyrażał sprzeciw wobec polityki klimatycznej Unii Europejskiej, w tym Zielonego Ładu, określając ją mianem „ekoterroru” i zagrożeniem dla polskiego dobrobytu. Kandydat nie odnosił się do głosu naukowców zajmujących się ochroną środowiska. Po objęciu urzędu prezydenta, Nawrocki zapowiedział kontynuację polityki sprzeciwu wobec Zielonego Ładu oraz promowanie rozwoju energetyki opartej na węglu i energii atomowej. Biorąc pod uwagę kryzys klimatyczny i środowiskowy, z takim prezydentem może być tylko gorzej.

Mój plan obniżenia cen energii elektrycznej wiąże się z konkretnym odrzuceniem Zielonego Ładu.  Musimy powstrzymać to ekoszaleństwo i musimy zdobyć sojuszników w Europie. #Nawrocki2025 pic.twitter.com/Fo1fJPlBEm

— #Nawrocki2025 (@Nawrocki25) April 24, 2025

Czy apel profrekwencyjny kierowany przez naukowców, w tym pana profesora, do Polek i Polaków, spotkał się z dobrym odbiorem? Frekwencja w drugiej turze wyborów wyniosła rekordowe 71,6 proc.

Odbiór apelu profrekwencyjnego, mimo rekordowej frekwencji, był w rzeczywistości ograniczony – spotkał się ze zrozumieniem głównie w kręgach już zaangażowanych w sprawy środowiska i klimatu.

Przyzwyczaiłem się, iż głos naukowców coraz trudniej przebija się do szerszej opinii publicznej, a dla tej części społeczeństwa, która zadecydowała o wyniku wyborów, pozostaje on niestety niewiarygodny.

„Na realną współpracę nie możemy liczyć”

Mimo ogromnej frekwencji, połowa Polaków będzie miała prezydenta, którego nie chciała. Jakie zadania stoją przed prezydentem, ale też rządem w tej sytuacji? Czy możemy spodziewać się jakiś prób depolaryzacji i współpracy, na przykład w kwestii zielonej transformacji?

W tak spolaryzowanej sytuacji zadania stojące przed prezydentem i rządem są ogromne, ale na realną współpracę raczej nie możemy liczyć. Chyba, iż rząd zdecyduje się zostać orędownikiem dalszego kopania węgla, zwiększonej eksploatacji lasów i smakoszem dziczyzny… Oczywiście to żart, choć z gorzkim posmakiem.

Poważnie mówiąc, trzymam kciuki, żeby rząd miał wystarczająco dużo siły i determinacji, by kontynuować zieloną transformację. Powinien pamiętać, iż co najmniej połowa polskiego społeczeństwa chce zmiany w tym duchu. Chce Polski bardziej nowoczesnej, odpowiedzialnej ekologicznie i zgodnej z kierunkiem, w jakim wciąż stara się iść Europa.

Karol Nawrocki obiecał obniżenie rachunków za prąd w ciągu 100 pierwszych dni. Mówił Przy tym: „Musimy powstrzymać to ekoszaleństwo”. Wiadomo, iż bez OZE obniżenie cen się nie uda, jednak ówczesny kandydat mocno stawał za polskim węglem i przeciwko wszystkiemu, co ma „zieleń” w nazwie. Czy będzie w stanie zrealizować tę obietnicę?

Choć Karol Nawrocki obiecywał to w kampanii, pozostanie to tylko obietnica wyborcza. To niemożliwe w oparciu o deklarowaną politykę energetyczną. Mocne wsparcie dla węgla i sprzeciw wobec zielonej transformacji stoją w sprzeczności z realnymi trendami i uwarunkowaniami ekonomicznymi.

Trend odchodzenia od węgla i wzrostu znaczenia OZE choćby w naszym kraju jest wyraźny i raczej nie do zatrzymania. Zwłaszcza iż prezydent ma ograniczone narzędzia, by go odwrócić. Co więcej, spełnienie obietnic nowego prezydenta byłoby niekorzystne dla portfeli obywateli. Energia z OZE jest tańsza, bardziej przewidywalna i coraz lepiej zintegrowana z systemem energetycznym. choćby jeżeli retoryka Nawrockiego pozostanie nieprzychylna zielonej transformacji, argumenty ekonomiczne i związane z bezpieczeństwem energetycznym są nieubłagane. Prezydent będzie musiał zmierzyć się z rzeczywistością, która już dziś jasno pokazuje, w którą stronę zmierza energetyka. I nie jest to droga przez kopalnie.

Węgiel przestał się opłacać. „Rozwój OZE będzie postępował”

Zatrzymajmy się na chwilę przy wspomnianych kopalniach. Donald Trump także obiecywał pozostanie przy paliwach kopalnych, a i tak podczas jego pierwszej kadencji udział OZE (ze słońca i wiatru) w miksie energetycznym USA wzrósł o 64 proc. Czy podobnie może być w Polsce?

Tak, podobny scenariusz jest możliwy również w Polsce i adekwatnie nie ma już innej drogi. choćby jeżeli prezydent Karol Nawrocki pozostaje sceptyczny wobec zielonej transformacji, to realia energetyczne, ekonomiczne i technologiczne wymuszają dalszy rozwój OZE. Odnawialne źródła energii stają się po prostu najtańszą formą produkcji prądu, a do tego poprawiają bezpieczeństwo energetyczne i ograniczają ryzyko szoków cenowych.

W praktyce, niezależnie od tego, kto zasiada w Pałacu Prezydenckim, rozwój energetyki odnawialnej będzie postępował, bo nie ma dla Polski innej, lepszej alternatywy. Może to dobrze, iż nie wszystko zależy od polityki. Oczywiście ten czy inny polityk może po drodze wiele zepsuć, ale nie zatrzyma pewnych procesów.

Podpisałem dziś deklarację leśno-przyrodniczą i zrównoważonego rozwoju.

Tak dla ochrony środowiska!
Nie dla ekoterroru!

Polska jest dobrem wszystkich obywateli. Drogą do realizacji naszych marzeń o jej przyszłości jest jej zrównoważony rozwój uwzględniający aspekty społeczne,… pic.twitter.com/VoIQWRLAZJ

— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) April 30, 2025

Prezydent-elekt podpisał w trakcie kampanii deklarację leśno-przyrodniczą. Widzi pan profesor w tym jakąś nadzieję na otwartość w kwestiach klimatu czy ochrony środowiska? Czy nowy prezydent odblokuje wiatraki?

Nie widzę w podpisaniu deklaracji leśno-przyrodniczej przez prezydenta-elekta realnej nadziei na otwartość w sprawach klimatu czy ochrony środowiska. To element kampanijnego wizerunku. Wynika to z fundamentalnie innego sposobu postrzegania przyrody. Nie jako wartości samej w sobie, posiadającej immanentną godność i znaczenie, ale jako zasobu do wykorzystania. Zasobu często poddawanego nadmiernej, nieograniczonej eksploatacji.

Wiele osób, w tym zwycięzca wyborów, reprezentuje instrumentalne podejście, w którym inne istoty – rośliny, zwierzęta, całe ekosystemy – istnieją głównie po to, by służyć człowiekowi. Trudno w takich ramach szukać prawdziwej troski o klimat czy bioróżnorodność. jeżeli chodzi o wiatraki – trzymajmy kciuki, by chociaż tu ekonomia zwyciężyła nad ideologią. Bo rozwój energetyki wiatrowej to nie kwestia światopoglądu, tylko twardych danych: taniej, szybciej i bezpieczniej.

Nawrocki może przekonać do siebie elektorat innych partii. Jest warunek

Wracając do roślin i zwierząt – jak nowe rządy mogą się odbić na polskiej bioróżnorodności? Nawrocki podczas wieców mówił o przyrodzie, choć to nie przebiło się do mediów. Podpisując deklarację leśno-przyrodniczą z jednej strony ukłonił się leśnikom i mówił „nie dla ekoterroru”. Z drugiej zobowiązał się do „trwale zrównoważonej gospodarki leśnej”.

Jeżeli obecny rząd rzeczywiście weźmie się na poważnie za ochronę polskiej bioróżnorodności i zacznie wdrażać politykę klimatyczną na skalę odpowiadającą wyzwaniom, przed jakimi stoimy, może zyskać wielu zwolenników. Również tych, którzy dziś nie są jego naturalnym elektoratem.

Coraz więcej Polek i Polaków dostrzega wartość przyrody nie tylko użytkową, ale też symboliczną, emocjonalną i moralną. jeżeli rząd podejdzie do tego z odwagą i konsekwencją, może przekonać do siebie nowych wyborców. Tych, którzy rozumieją, iż przyroda to nie zasób, a wspólne dobro. Podpisanie przez Karola Nawrockiego tzw. deklaracji leśno-przyrodniczej było gestem w stronę leśników i środowisk ceniących tzw. „gospodarkę leśną”, ale nie padły przy tym żadne konkretne zobowiązania, które realnie odpowiadałyby na kryzys bioróżnorodności. Zobowiązanie do „trwale zrównoważonej gospodarki leśnej” pozostanie pustym sloganem, za którym kryje się dalsza eksploatacja lasów.

  • Czytaj także: Rafał Trzaskowski: Wszyscy walczymy o czyste powietrze. „Będziemy naciskać”

Zdjęcie tytułowe: x.com/Karol Nawrocki

Idź do oryginalnego materiału