Protest w Styrzyńcu. Kolejarze mówią „nie” uprzywilejowaniu ciężarówek [WIDEO, ZDJĘCIA]

slowopodlasia.pl 21 godzin temu
Blokady w całej Polsce zaplanowano w 17 lokalizacjach, a manifestacje odbywały się codziennie w godzinach 10–14. W Styrzyńcu, położonym przy krajowej dwójce w powiecie bialskim, protest wywołał poruszenie także z powodu skali utrudnień. W poniedziałek (28 lipca) ruch na DK-2 został całkowicie zatrzymany. Drugi dzień przyniósł zmianę – z uwagi na ulewne deszcze, które zamieniły lokalne drogi objazdowe w błotniste pułapki, organizatorzy zdecydowali się na częściowe udrożnienie trasy. Ruch wahadłowy pozwalał na przejazd co 45 minut. Mimo tego, w środę (30 lipca) korek z poirytowanymi kierowcami ciągnął się przez blisko trzy kilometry.Nad bezpieczeństwem kierowców i uczestników protestu czuwali funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Policja apelowała o cierpliwość, a mieszkańcy regionu – szczególnie z miejscowości takich jak Swory, Sławacinek Nowy czy Sycyna – skarżyli się na chaos komunikacyjny.W środę korek na DK-2 ciągnął się przez blisko trzy kilometry; fot. Dorota Hojda90 procent drogami, reszta koleją– Jesteśmy tutaj dlatego, iż nie zgadzamy się z antykolejową polityką naszego rządu – tłumaczył nam podczas ostatniego dnia protestu Mirosław Fortuna, przewodniczący zgromadzenia. – Transport drogowy jest faworyzowany. Kolej płaci jedne z najwyższych stawek dostępu do infrastruktury w Europie, a 90 procent dróg w Polsce jest darmowa dla ciężarówek. Do tego dochodzi jedna z najwyższych cen w Europie za energię trakcyjną – mówił Fortuna i dodaje: – Paliwo nie jest aż tak drogie w naszym kraju.Kolejną nierównością mają być umowy dla kierowców ciężarówek. – Umowy dla których pracują kierowcy ciężarówek dosyć często są za najniższą krajową, a resztę pieniędzy płaci się »pod stołem«. Tego nasz rząd też nie widzi! – kontynuował przewodniczący obecnych w Strzyńcu kolejarzy.Związkowcy sprzeciwiają się także masowym zwolnieniom w PKP Cargo i zapowiadanym zmianom w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy. – Przez te decyzje kolej traci konkurencyjność, a tysiące ludzi traci pracę. Rząd mówi o ekologii, a pozwala, by cały ciężki transport odbywał się tirami – mówił przewodniczący. – Walczymy o regulacje i jakiś ruch ze strony naszego państwa. Nie zgadzamy się, by ciężkie towary – kruszywa, materiały budowlane, chemia, rudy żelaza – były wożone ciężarówkami i rozjeżdżały nasze drogi. To wszystko powinno być transportowane po torach. Aktualnie 90 procent towarów jeździ drogami, a zaledwie 10 koleją – dodał. Podkreślił również, iż transport kolejowy to nie tylko gospodarka, ale też kwestia bezpieczeństwa narodowego: – W Ukrainie podczas wojny cała logistyka opiera się na kolei. A u nas? Kolej się zwija. To sabotaż wobec państwa – mówił związkowiec.Protestujący krytykują także niespójność działań rządu w zakresie ochrony środowiska. – Z jednej strony rząd mówi o ekologii i czystym powietrzu, zamykane są elektrownie węglowe, przechodzimy na ekologiczne źródła energii. A z drugiej strony nie przeszkadza mu setki tysięcy tirów na drogach i spaliny, które emitują – wskazuje Fortuna. Kolej, jako środek transportu zeroemisyjny, nie otrzymuje odpowiedniego wsparcia.– Nie zgadzamy się, by ciężkie towary były wożone ciężarówkami i rozjeżdżały nasze drogi. To wszystko powinno być transportowane po torach – tłumaczył w rozmowie ze Słowem Podlasia Mirosław Fortuna; fot. Dorota HojdaTiry na toryW województwie lubelskim blokady odbywały się równolegle w dwóch miejscowościach – Styrzyńcu i Struży (gmina Trawniki). Przy skrzyżowaniu drogi krajowej nr 12 z drogą wojewódzką 829, protest miał inny charakter niż w Styrzyńcu. Od poniedziałku codziennie w godzinach 10–14 kolejarze cyklicznie zatrzymywali ruch – co około 10 minut na 5 do 10 minut. Celem tej formy protestu – podobnie jak w innych miejscach – jest pokazanie skali problemu, ale też ograniczenie uciążliwości dla mieszkańców i podróżnych. – Nie chcemy paraliżować kraju. Chcemy być zauważeni – tłumaczyli protestujący.Do protestujących w całym kraju dołączyli także aktywiści klimatyczni z ruchu Ostatnie Pokolenie. Ich przedstawiciel, Tytus Kiszka, wprost powiedział, iż postulaty kolejarzy są tożsame z projektem ustawy „Lex Ostatnie Pokolenie”, który zakłada odbudowę kolei i transportu publicznego w Polsce. – Od lat kolej jest niszczona. Popieramy „tiry na tory” i jesteśmy tutaj z kolejarzami – mówił.Na blokadzie w Styrzyńcu także zapowiedziano obecność polityków. Posłanka Paulina Matysiak (Razem) nie dotarła z przyczyn prywatnych, choć – jak zapewniali organizatorzy – jej przedstawiciele z Białej Podlaskiej przekazali wyrazy poparcia. – Popieram ich postulaty: obniżenie opłat za dostęp do torów, uczciwe warunki konkurencji między transportem kolejowym a drogowym oraz wsparcie dla przewozów towarowych koleją. Polska potrzebuje silnej, nowoczesnej i przyjaznej dla środowiska kolei – nie możemy pozwolić, by rząd spychał ją na margines! – skomentowała posłanka lewicy. W środę na miejscu miał pojawić się także poseł Dariusz Stefaniuk z PiS. – Na razie słyszymy słowa wsparcia, ale nie mamy żadnych konkretów – skomentował zapowiedzi polityków Mirosław Fortuna.Protest w Styrzyńcu zakończył się 30 lipca, ale akcja trwa przez cały czas – kolejarze będą manifestować w innych miejscach kraju 31 lipca i 1 sierpnia. Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce nie ukrywa, iż protest może się nasilać, jeżeli rząd nie podejmie działań. Jak podkreślają, walczą nie tylko o swoje miejsca pracy, ale o przyszłość kolei w Polsce. – Chcemy tylko, żeby państwo zaczęło traktować kolej tak samo poważnie, jak traktuje drogi. Bo póki co, idziemy w stronę, w której kolej może po prostu zniknąć – podsumował Mirosław Fortuna.CZYTAJ TEŻ: Dwoje młodych ludzi poważnnie rannych po wypadku na hulajnodzeWakacyjna mapa śmierci. Lubelskie już z dziesięcioma czarnymi punktamiW Janowie Podlaskim pochowano kolejnych niezidentyfikowanych migrantów [WIDEO]
Idź do oryginalnego materiału