
RAFAŁ-DUPIARZ
Cała Polska oniemiała, gdy „RAFAŁA” przeczytała:
- Jak muskuły swoje sprężę, to pokonam morskie węże!
A rekiny? O litości! Na mój widok mają mdłości:
Gdy do morskiej toni skaczę – mi nie straszny wąż, żarłacze!
Już w liceum byłem asem, na uczelni zaś prymasem!
W całym świecie się nie zdarza mieć prymasa i dupiarza!
Bo Dupiarzem też zostałem, gdy mi postawiła pałę
Instruktorka francuskiego – ale nie żałuję tego!
Dzisiaj każdą ja publikę oczaruję swym językiem:
- Powiem bążur, silwu ple i publika już mi z ręki je!
I poglądów tysiąc mam – sto konkretów też wam dam!
A na gorsze ja mam czasy od Urbanka ogórasy!
Trumpa zniszczę własną bronią – są to wafle Prince Polo!
Bo nikogo się nie boję, przed wrogami was ochronię –
Z lepszej gliny ulepiony, przeznaczony na salony,
Ja pokonam choćby Ruska, bo z ramienia jam jest Tuska!
Polska choć jest na krawędzi ze mną naprzód więc popędzi,
Ze mną domknie się nadzieja niemieckiego wodzireja!
Mi nie straszne choćby Krzyże – na koturnach patrzę wyżej!
Tam gdzie tęcza Unii płonie – przed faszyzmem - ku obronie!
Każdy Polak przecież wie, iż mamusię mam z UB,
Co z faszyzmem też walczyła - nauczyła swego syna
Że pokonać może węża - tchórz, co robi dziś za męża
Dla strachliwej swej publiki, co się boi Republiki…
Kto więc poznał dziś „RAFAŁA” – wie, iż jest to samochwała
Większa niźli Burczymucha: Mamy bowiem mega-zucha,
Co jak Tusk też nas wyrucha…
Czy Polactwo ślepe, głuche znów uwierzy w wielką gruchę
Obiecaną przez komucha – teraz przez Dupiarza - zucha?