Rozłam w Sądzie Najwyższym! Sędziowie wyłączeni z prac nad protestami wyborczymi

5 godzin temu

Na kilka dni przed ostateczną decyzją w sprawie ważności wyborów prezydenckich w Polsce doszło do bezprecedensowego wydarzenia w Sądzie Najwyższym. Spór wewnątrz jednej z kluczowych izb doprowadził do odsunięcia dwóch sędziów od udziału w postępowaniach. Sytuacja budzi poważne pytania o niezależność, legitymację i przebieg całego procesu.

Fot. Warszawa w Pigułce

Rozłam w Sądzie Najwyższym przed decyzją o ważności wyborów. Dwóch sędziów odsuniętych

Tuż przed kluczową decyzją o ważności wyborów prezydenckich w Polsce doszło do poważnego kryzysu w Sądzie Najwyższym. Dwóch sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – Leszek Bosek i Grzegorz Żmij – zostało odsuniętych od rozpatrywania protestów wyborczych. Powodem jest ich sprzeciw wobec orzekania w izbie, którą europejskie trybunały nie uznają za sąd.

Sędziowie zawieszali postępowania. Prezes reaguje

Odsunięcie sędziów to decyzja prezesa Krzysztofa Wiaka, który kieruje pracami izby odpowiedzialnej za stwierdzenie ważności wyborów. Z informacji przekazanych przez sędziego Piotra Prusinowskiego w TVN24 Plus wynika, iż Bosek i Żmij systematycznie odmawiali udziału w pracach, powołując się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zgodnie z którym ich izba nie spełnia standardów niezależnego sądu.

W związku z tym, by uniknąć dalszych opóźnień, prezes Wiak postanowił nie przydzielać im kolejnych spraw.

Rzecznik SN: „Powinni złożyć urząd”

Do sprawy odniósł się rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Aleksander Stępkowski. Jak podkreślił, celem jest jak najszybsze rozpatrzenie protestów i podjęcie uchwały w sprawie ważności wyborów. Jego zdaniem, skoro sędziowie odmawiają orzekania, powinni zrezygnować z urzędu. To stanowisko wywołało reakcję sędziego Leszka Boska, który uznał działania prezesa Wiaka za niezgodne z przepisami.

Bosek stwierdził, iż o ważności wyborów powinna decydować cała izba lub – jak w innych krajach UE – cały Sąd Najwyższy. Zaproponował również losowanie składów sędziowskich, co jego zdaniem zwiększyłoby wiarygodność procesu.

Tysiące protestów, zegar tyka

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 50 tysięcy protestów wyborczych. To rekordowa liczba – odpowiadająca 2–3 letniemu wpływowi spraw do SN. Pracownicy sądu zostali postawieni w stan najwyższej mobilizacji. Po rozpatrzeniu wszystkich protestów SN – w składzie całej izby – ma podjąć uchwałę o ważności wyboru prezydenta RP.

Zgodnie z prawem uchwała ta musi zapaść w ciągu 30 dni od ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów, czyli najpóźniej do 2 lipca. Tymczasem atmosfera w Sądzie Najwyższym staje się coraz bardziej napięta.

Idź do oryginalnego materiału