Śmieciowa podwyżka uderza z całą mocą! Dramat w Krakowie! Mieszkańcy zapłacą choćby 70 zł za śmieci miesięcznie

5 godzin temu

To duże miasto podnosi opłaty za śmieci, mieszkańcy zapłacą choćby 70 zł miesięcznie to najwyższa stawka od lat, uchwała została już przegłosowana. Od września 2025 roku krakowianie zapłacą znacznie więcej za odbiór odpadów. Rada Miasta przyjęła uchwałę, która podnosi podstawową opłatę za śmieci segregowane z 27 do 35 złotych miesięcznie od osoby.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

To wzrost o blisko 30 procent. Ci, którzy nie segregują odpadów, zmierzą się z jeszcze większym obciążeniem – aż 70 zł miesięcznie na osobę.

To największa podwyżka w Krakowie od czasu wprowadzenia obecnego systemu rozliczeń. Nowe stawki mają obowiązywać od 1 września i obejmą wszystkie gospodarstwa domowe objęte miejskim systemem gospodarki odpadami.

Dlaczego rosną stawki?

Urzędnicy tłumaczą decyzję rosnącymi kosztami prowadzenia całego systemu. W ciągu ostatnich trzech lat wydatki miasta na odbiór, transport i przetwarzanie odpadów wzrosły aż o 51 procent. Tymczasem wpływy z opłat zwiększyły się o zaledwie 2 procent.

Powodem ma być nie tylko inflacja, ale także większa ilość generowanych śmieci, nowe wymogi ekologiczne i niższe ceny surowców wtórnych. Recykling przestał się opłacać, a przetargi na odbiór odpadów biją rekordy cenowe. Do tego dochodzi koszt utrzymania punktów selektywnej zbiórki, które miasto musi prowadzić zgodnie z przepisami.

Polityczne tarcia i odrzucone poprawki

Podczas głosowania nie obyło się bez napięć. Opozycyjni radni apelowali o stopniowe podnoszenie stawek – po 1, 2 lub 3 złote miesięcznie. Ich poprawki zostały jednak odrzucone przez większość, którą stanowili radni Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy. Głosami tej koalicji zatwierdzono pełny, natychmiastowy wzrost o 8 złotych.

Zwolennicy podwyżki przekonują, iż tylko radykalne działanie uchroni system przed zapaścią. Krytycy mówią o zbyt gwałtownym obciążeniu mieszkańców i braku alternatywnego planu rozłożenia kosztów.

Na co pójdą nowe pieniądze?

Władze miasta zapewniają, iż każda złotówka z podniesionej stawki trafi z powrotem do systemu. Środki mają pokryć koszty zbiórki, recyklingu, utylizacji, obsługi punktów selektywnego odbioru oraz kampanii edukacyjnych. Urzędnicy przypominają, iż choćby po podwyżce Kraków będzie daleko od ustawowego maksimum – obecna stawka to jedynie 55 procent dopuszczalnej kwoty.

W praktyce oznacza to, iż potencjał dalszych wzrostów wciąż istnieje – i to niepokoi mieszkańców, którzy już dziś uważają nowe opłaty za nadmierne.

Społeczna reakcja i pytania o przyszłość

Decyzja władz miasta wywołała natychmiastowy odzew w mediach społecznościowych. Mieszkańcy zarzucają radnym oderwanie od rzeczywistości i brak konsultacji. Pojawiają się porównania do innych miast, w których stawki za odpady są niższe – choć bez uwzględnienia skali usług czy częstotliwości odbioru.

W tle wybrzmiewa szersze pytanie: czy Kraków wyznacza nowy trend, czy po prostu nadrabia zaległości? jeżeli inne miasta pójdą podobną drogą, nadchodząca jesień może przynieść falę lokalnych protestów i politycznych napięć. Na razie jednak jedno jest pewne – rachunki krakowian wzrosną i to odczuwalnie. I choć zmiana miała miejsce w ciszy sesyjnej sali, jej echo słychać już w całym mieście.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału