Autorstwa Evy Bartlett, kanadyjskiej niezależnej dziennikarki. Przez lata pracowała w terenie, relacjonując konflikty na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Syrii i Palestynie (gdzie mieszkała przez prawie cztery lata).

Ogromna ironia i dwulicowość polega na tym, iż choćby izraelskie i zachodnie media donosiły o prawdziwych złodziejach pomocy w Strefie Gazy: nie Hamasie, ale grupie powiązanej z ISIS, znajdującej się pod ochroną izraelskiej armii. Jak informuje niezależne medium The Cradle, przywódca grupy, Yasser Abu Shabab, „jest znanym przywódcą uzbrojonych gangów powiązanych z ISIS i zaangażowanych w rabowanie pomocy znajdującej się pod ochroną Izraela... Liczne raporty, w tym z Haaretz i The Washington Post, potwierdzają, iż te gangi były widziane podczas rabunku na oczach izraelskich sił, które ani nie interweniują, ani nie zapobiegają kradzieży”. W kolejnym poście The Cradle zacytowało izraelskie radio wojskowe, które donosiło: „Izrael przekazał broń członkom milicji... Milicja działa głównie w rejonie Rafah, który izraelska armia zajęła i oczyściła. Do zadań milicji należy zapobieganie przedostawaniu się pomocy humanitarnej do Strefy Gazy i walka z Hamasem”. Najwyraźniej dzieje się tak, iż głodni Palestyńczycy, po przejściu wielu kilometrów do miejsc dystrybucji, są zaganiani do ciasnych ogrodzeń i ostrzeliwani przez najemników „pomocy”. Jonathan Whittall, szef Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej na Okupowanym Terytorium Palestyny (OCHA) opisał sytuację jako „warunki stworzone do zabijania, rzezi, uzbrajania głodu, wyrok śmierci dla ludzi, którzy po prostu próbują przetrwać”. W klipie opublikowanym 23 czerwca Whittall powiedział: „Władze Izraela uniemożliwiają nam dystrybucję za pośrednictwem tych systemów, które ustanowiliśmy i o których wiemy, iż działają. Moglibyśmy dotrzeć do każdej rodziny w Gazie, tak jak robiliśmy to w przeszłości, ale na każdym kroku uniemożliwia się nam to”. Niedawno Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres powtórzył słowa Whittalla: „Każda operacja, która kieruje zdesperowanych cywilów do stref zmilitaryzowanych, jest z natury niebezpieczna. To zabijanie ludzi. Ludzie są zabijani po prostu próbując wyżywić siebie i swoje rodziny. Poszukiwanie pożywienia nigdy nie powinno być wyrokiem śmierci”. Jak powiedział, własne wysiłki humanitarne ONZ są „duszone” przez Izrael, a choćby sami pracownicy pomocy humanitarnej głodują. Podobno cywile poszukujący pomocy są strzelani w głowę i klatkę piersiową, co bardziej przypomina egzekucję niż „strzały ostrzegawcze” lub „kontrolę tłumu”. Wśród ofiar jest 18-miesięczna dziewczynka, której zdjęcie rentgenowskie pokazuje kulę utkwioną w klatce piersiowej. Według Ramy’ego Abdu, przewodniczącego non-profit Euro-Med Human Rights Monitor, dziewczynka została postrzelona, gdy była w ramionach matki w drodze do punktu pomocy GHF. Już w lipcu ubiegłego roku w The Lancet ukazał się artykuł ostrzegający, iż łączna liczba ofiar śmiertelnych wśród palestyńskich cywilów, spowodowana bezpośrednio i pośrednio przez izraelskie ataki od października 2023 r., może osiągnąć „nawet 186 000 lub więcej”. Inne szacunki były jeszcze bardziej ponure, w tym szacunki Norwega dr Madsa Gilberta, który przez lata intensywnie pracował w Strefie Gazy, który powiedział, iż liczba osób zmarłych lub niedługo zmarłych może przekroczyć 500 000. Przejdźmy do niedawnego raportu Yaakova Garba z Uniwersytetu Ben-Guriona, opublikowanego za pośrednictwem Harvard Dataverse. Opisuje on fałszywy projekt dystrybucji pomocy jako „wszystkie sąsiadujące z izraelskimi instalacjami wojskowymi... obsługiwanymi przez uzbrojonych weteranów walki wspieranych przez izraelskich żołnierzy. Projekt tworzy „wąski gardziel” lub „śmiertelny lej” – przewidywalną ścieżkę ruchu od pojedynczego wejścia do pojedynczego wyjścia bez osłony lub ukrycia”. To grafika na stronie piątej przykuła uwagę ludzi. Z populacji 2,2 miliona przed ludobójstwem wykres uwzględnia tylko 1,85 miliona, co skłania wielu do pytania, gdzie jest pozostałe 350 000 osób? To sprawia, iż obawy wyrażone rok temu są bardziej uzasadnione. W swoim raporcie Yaakov Garb napisał: „Izraelskie wojsko ma obowiązek, jako siła okupacyjna w Strefie Gazy, dostarczać ludności pomoc humanitarną... jeżeli atakujący nie jest w stanie odpowiednio i neutralnie wyżywić głodującej populacji w obliczu katastrofy, którą stale tworzy, jest zobowiązany zezwolić innym agencjom humanitarnym na zrobienie tego”.
Zamiast tego, każdego dnia widzimy nowe horrory wychudzonych palestyńskich cywilów, którzy desperacko stawiają czoła śmierci w nadziei na zapewnienie pożywienia swoim rodzinom... i zostają zastrzeleni przez izraelską armię i wspieranych przez nią najemników. Wygląda przynajmniej na to, iż te działania w końcu doganiają Izrael, co oznacza brak poparcia lub zaufania do państwa lub jego przedstawicieli oraz globalne żądanie sprawiedliwości dla Palestyńczyków. Cytując Craiga Mokhibera, prawnika ds. praw człowieka i byłego wysokiego rangą urzędnika ONZ ds. praw człowieka, który niedawno opublikował na X: „(Izraelski) reżim jest sądzony za ludobójstwo. Jego przywódcy są oskarżeni o zbrodnie przeciwko ludzkości. Izrael jest odizolowany. Reżim jest teraz niemal powszechnie pogardzany, tak jak pogardzano reżimami nazistowskim i apartheidu. Ludzie na całym świecie zdecydowanie stoją po stronie Palestyny. Nie wraca się z apartheidu i ludobójstwa”.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/620793-israel-palestine-aid-trap/