Tablica pamiątkowa w miejscu, którym kiedyś żyli Żydzi. Nie każde miasto i gmina się zgadzają

1 godzina temu
Trzy lata temu marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski zainaugurował całoroczne obchody 80-lecia Akcji Reinhardt w naszym województwie. Otworzył też wtedy Oddział Upamiętniania Ofiar Martyrologii w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego, którego kierownikiem została prof. Sabina Bober z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.Ludzie zapominająW jednej z rozmów z dr. Grzegorzem Figielem, zastępcą dyrektora ds. merytorycznych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, marszałek opowiadał, iż prof. Bober powiedziała mu któregoś razu, iż w Polsce mało upamiętnia się Polaków narodowości żydowskiej. Jego, jako historyka, bardzo uderzyła ta niesprawiedliwość.„Zderzając te informacje, które są w przestrzeni medialnej, iż nagle ktoś obwinia Polaków o Holokaust, ktoś obwinia Polaków o sprawczość zbrodni, zacząłem myśleć, żeby to na nowo przypomnieć, bo Akcja Reinhardt, która rozpoczęła się w 1942 roku, była za przyzwoleniem całej elity niemieckiej. Żydzi na całym świecie zostali pozbawieni wszelkich praw i rozpoczęto przemysłowe ludobójstwo i o tym ludzie zapominają” – mówił w wywiadzie marszałek.PRZECZYTAJ: Na budowie S17 na trasie Bełżec – Lubycza Królewska błoto i kolejki. Ludziom puszczają nerwy [ZDJĘCIA I FILM]Między innymi od takich przemyśleń i rozmów z prof. Bober się zaczęło. Z inicjatywy Jarosława Stawiarskiego powstał program „Pamięć jest naszym obowiązkiem”, którego celem jest upamiętnienie ofiar Akcji Reinhardt w postaci tablic pamiątkowych, umieszczanych w miejscowościach województwa lubelskiego, w których przed wojną zamieszkiwali Żydzi. Do dzisiaj odsłonięto 54 tablice (docelowo ma ich być 124).W powiecie bialskim tablice znajdują się już w: Białej Podlaskiej (ul. Janowska 27), Międzyrzecu Podlaskim (plac Jana Pawła II), Konstantynowie (ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego 2), Łomazach (ul. Małobrzeska), Rossoszu (ul. Batalionów Chłopskich 53), Janowie Podlaskim (ul. Bialska 6A), Terespolu (ul. Wojska Polskiego 132), a w Kodniu jest w trakcie realizacji.W powiecie chełmskim tablice znajdują się w: Chełmie (ul. Kopernika 1), Siedliszczu (ul. Szpitalna 15), Rejowcu (ul. Wiktoryna Zalewskiego 1), Sawinie (ul. Rynek 4), Dorohusku (ul. Niepodległości 50). Niebawem gotowa będzie tablica dla miejscowości Ruda-Huta.W powiecie tomaszowskim tablice możemy zobaczyć w Tomaszowie Lubelskim (ul. Zamojska 2), Lubyczy Królewskiej (ul. Jana III Sobieskiego 6), Jarczowie (ul. Piłsudskiego 3), Łaszczowie (ul. Krótka 2). W produkcji jest już tablica dla Tyszowiec.Natomiast w powiecie zamojskim tablice mają tylko Krasnobród (ul. 3 Maja 36) i Zwierzyniec. W trakcie realizacji są tablice dla Zamościa i Grabowca. Ponoć na dobrej drodze jest też Szczebrzeszyn.To pierwszy w Polsce tak szeroki i systemowy projekt upamiętniania społeczności żydowskich – również tych w mniejszych miejscowościach, gdzie nie zachował się żaden materialny ślad po dawnych mieszkańcach.Moralna misjaW listopadzie tego roku uroczystości odsłonięcia tablic odbyły się m.in. w Jarczowie i Łaszczowie (powiat tomaszowski).– Takiej ilości składanych kwiatów przez delegacje dawno nie widziałam – komentuje uroczystość w Łaszczowie prof. Sabina Bober.Nie kryje zadowolenia z faktu, iż udział w odsłonięciu wzięły nie tylko władze gminy na czele z burmistrzem Mariuszem Zającem, ale też poczty sztandarowe Liceum Ogólnokształcącego w Łaszczowie, Szkoły Podstawowej w Zimnie i Steniatynie, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Łaszczowie, Armii Krajowej oraz OSP Łaszczów i OSP Podlodów. Modlitwę za pomordowanych Żydów z Łaszczowa odmówili ks. biskup Mieczysław Cisło, polski chazan Symcha Keller oraz ks. proboszcz Krzysztof Świta.Dalszą część artykułu przeczytasz pod zdjęciem.19 listopada 2025 roku odbyło się odsłonięcie tablicy w Łaszczowie. Tutaj także przed wojną Żydzi stanowili choćby 90 proc. wszystkich mieszkańców.Tak samo chwali organizację uroczystości w Jarczowie i wójta Tomasza Tyrkę.– To jedyny samorządowiec, który sam zgłosił się po tablicę, gdy tylko dowiedział się o takiej akcji – mówi prof. Bober.Na odsłonięcie tablicy w Jarczowie przyszła młodzież z dyrekcją i nauczycielami, swoją obecnością zaszczycili ksiądz proboszcz Tomasz Turek, radni, mieszkańcy oraz poczty sztandarowe.Dalszą część artykułu przeczytasz pod zdjęciem.W Jarczowie kiedyś Żydzi stanowili większość mieszkańców. Na urzędzie gminy umieszczono tablicę, która o nich przypomina. Jej odsłonięcie zorganizowano 18 listopada 2025 roku.Brak otwartości i argumenty „nie na miejscu”Ale żeby nie kreować zbyt różowego obrazu, trzeba opowiedzieć też o trudnościach tej akcji.Prof. Bober jest autorką książki „Pamięć jest naszym obowiązkiem. Upamiętnianie Żydów na terenie województwa lubelskiego”. Zgłębiając historię Holocaustu, przeprowadziła niezliczoną ilość rozmów z mieszkańcami regionu. Mówi, iż ludzie nie mają problemu z tablicami – to samorządowcy czasem nie zezwalają na ich umieszczenie.– Istnieje jednak taki margines. Przykładowo burmistrz Annopola powiedział, iż nigdy nie powiesi żadnej żydowskiej tablicy – mówi prof. Sabina Bober. – Czasem mamy problemy z ulokowaniem tablicy – dodaje.Wyjaśnia, iż tablica jest niewielkich rozmiarów. Założeniem akcji jest upamiętnienie Żydów i edukowanie współczesnych mieszkańców czy turystów o akcji Reinhardt. Aby tablica spełniała swoje zadanie, musi być umieszczona w miejscu często uczęszczanym. Nie na cmentarzu – tam można zrobić inne upamiętnienie, nie w krzakach czy w zasłoniętym miejscu. Ma być widoczna, zaciekawić, pozostać w pamięci. Symbolicznie należy się jej centrum miejscowości, bo Żydzi mieszkali kiedyś w centrach, rzadko na uboczach. Problemy z umieszczeniem tablicy są także w Kurowie.PRZECZYTAJ TEŻ: Stare Miasto w Zamościu "będzie przeistaczać się w ruinę". Jak poseł nie pomoże, do diabła poślą– Tablicę przywieszono najpierw bez naszej konsultacji na cmentarzu, w krzakach, gdzie prawie nikt nie chodzi. Zabraliśmy tablicę i jest problem z wyznaczeniem dla niej miejsca. Na urzędzie miasta burmistrz absolutnie jej nie chce, twierdząc, iż przeciwni temu są radni. Wskazałam ośrodek zdrowia, przy wejściu. Też nie ma na to zgody – tłumaczy prof. Bober. Podobny problem jest w Puławach.– Tablicę przyjął prezydent Puław, wyrażając chęć upamiętnienia społeczności żydowskiej. Nie ma jednak gdzie powiesić tablicy, natomiast odpowiednie budynki są w rękach starościny puławskiej, która powiedziała, iż absolutnie nie powiesi żadnej żydowskiej tablicy – dodaje profesor.Przykład bliżej nas – Zwierzyniec (powiat zamojski).– W Zwierzyńcu jest problem, bo pani burmistrz sama umieściła tablicę na kamieniu. Jest niby na placu przed urzędem miasta, ale w takim miejscu, iż jest kompletnie niewidoczna. Prosiłam ją, żeby przeniosła tablicę i żeby odbyło się uroczyste odsłonięcie, ale nie doszłyśmy do porozumienia.Takie przyjmowanie tablic profesor uważa za działanie „na odczepkę”.Próbują dotrzećNad opornymi samorządowcami „pracują” nie tylko prof. Bober, ale też marszałek i bp Mieczysław Cisło. Niedawno w Lublinie zaproszono samorządowców na spotkanie, podczas którego biskup tłumaczył, iż pamięć to nasz chrześcijański obowiązek.PRZECZYTAJ: Marcin Cimek – kowal-uzdrowiciel z Lubelszczyzny. Od końskich kopyt i duszy– My jako chrześcijanie mamy bardzo głęboko zakodowaną dbałość o miejsca pochówku naszych bliskich. Dbamy o cmentarze, o groby. Czasem zapominamy, iż Żydzi to byli nasi sąsiedzi. Oni tu już nikogo nie mają, więc jest to nasz moralny obowiązek – nas chrześcijan, nas sąsiadów – żeby o te miejsca zadbać. Żydzi zostawili nam ogromne bogactwo i ta tablica to taka namiastka, taki dług wdzięczności. To jest tylko tablica, ale dla niektórych może „aż” tablica – tłumaczył biskup Mieczysław Cisło.Po tym spotkaniu wielu samorządowców zgodziło się przyjąć i umieścić tablice w swoich miejscowościach. Pojedynczy włodarze pozostają jednak nieugięci – to m.in. wójtowie Aleksandrowa, Trzebieszowa, Sławatycz, Starego Brusa, Skierbieszowa oraz burmistrz Annopola.Prof. Sabina Bober ma nadzieję, iż przy okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia samorządowcy jeszcze przemyślą swoją decyzję i zdecydują się uczcić pamięć swoich sąsiadów, zamordowanych podczas Holocaustu przez Niemców.Tora z WisznicSą takie momenty, które wynagradzają trudności całej inicjatywy – małe cuda. Zdarzył się taki w Wisznicach (powiat bialski), gdzie po 80 latach Tora z synagogi „odnalazła się”.„Niemcy po zajęciu Wisznic chcieli zbeszcześcić synagogę. W ostatniej chwili Żydzi wynieśli Torę i dali ją na przechowanie zaufanemu Polakowi. Po jego śmierci księga przez cały czas była u niego przechowywana, prawdopodobnie na strychu. Gdy córka [Polaka, który ją przechował] dowiedziała się, iż wójt organizuje odsłonięcie naszej tablicy ku czci wisznickich Żydów, postanowiła mu ją przekazać. Tak więc inicjatywa marszałka Jarosława Stawiarskiego stała się impulsem do tego, iż Tora wróciła na swoje miejsce – nie do synagogi, bo jej nie ma, ale do centrum miasteczka, które przed wojną tętniło życiem jej żydowskich mieszkańców” – opisuje na profilu Pracownia Studiów nad Holokaustem Żydów Polskich i Europejskich nasza rozmówczyni.
Idź do oryginalnego materiału