Między Elonem Muskiem a prezydentem USA Donaldem Trumpem wybuchła kłótnia. Miliarder, właściciel Tesli i SpaceX, który jeszcze niedawno był bliskim sojusznikiem Trumpa, publicznie opowiedział się za jego usunięciem z urzędu i zastąpieniem go przez wiceprezydenta JD Vance’a.
Musk oświadczył również, iż nazwisko Trumpa figuruje w aktach sprawy Jeffreya Epsteina – znanego finansisty skazanego za przestępstwa seksualne – i iż to rzekomo z tego powodu dokumenty te do dziś nie zostały w pełni ujawnione. Miliarder nie przedstawił jednak żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów ani nie wyjaśnił, jak miałby wejść w posiadanie nieopublikowanych akt.
Warto przypomnieć, iż sprawa Epsteina od lat stanowi pożywkę dla teorii spiskowych, głoszących, iż rząd USA ukrywa listę wpływowych osób zaangażowanych w jego działalność. Choć często mówi się o tzw. „liście klientów Epsteina”, dziennikarka Julie K. Brown, która zajmowała się tą sprawą przez lata, wielokrotnie zaznaczała, iż nie ma dowodów na istnienie takiego rejestru.
Samo pojawienie się nazwiska w dokumentach nie oznacza też, iż dana osoba została formalnie oskarżona. Trump, który w przeszłości utrzymywał znajomość z Epsteinem, już podczas kampanii w 2024 roku zapowiadał, iż ujawni więcej akt w tej sprawie. Prokurator generalna Pam Bondi, opublikowała w lutym część dokumentów, które jednak w większości nie zawierały nowych informacji.
Niedługo po swoich kontrowersyjnych wypowiedziach, Musk ogłosił, iż SpaceX rozpoczyna proces wycofywania statków kosmicznych Dragon, odpowiadając w ten sposób na sugestię Trumpa o zakończeniu rządowego wsparcia dla jego firm.
Trump napisał w serwisie Truth Social, iż jednym z najlepszych sposobów na oszczędności w budżecie federalnym byłoby zakończenie kontraktów i dotacji przyznawanych firmom Muska. Wyraził też zdumienie, iż administracja Bidena nie zrobiła tego wcześniej.
Musk nie pozostał dłużny – stwierdził, iż wprowadzone przez Trumpa cła mogą doprowadzić do recesji jeszcze w tym roku.
Trump: “Musk oszalał” – Musk: “Bez mojego wsparcia byś nie wygrał”
W czwartek Trump ostro skomentował postawę Muska, pisząc, iż “oszalał” i iż sam poprosił go o rezygnację ze stanowiska. Miliarder do niedawna kierował Departamentem Wydajności Rządu (DOGE), pełniąc istotną rolę w administracji.
Choć jeszcze kilka dni wcześniej Trump publicznie chwalił Muska jako wybitnego lidera biznesu i dziękował mu za współpracę, teraz otwarcie przyznał, iż ich relacje uległy pogorszeniu. Z kolei Musk odpiera zarzuty, twierdząc, iż jest mu wszystko jedno i iż to właśnie jego zaangażowanie pozwoliło Trumpowi wygrać wybory. “Co za niewdzięczność” – dodał. W jednym z postów zasugerował choćby powołanie nowej partii politycznej i zapytał internautów, czy to adekwatny moment na taki krok.