Czy premier Donald Tusk próbował opóźnić zaprzysiężenie nowo wybranego prezydenta Karola Nawrockiego? Według Jacka Sasina z PiS, taka propozycja miała paść, a jej celem było uchwalenie kontrowersyjnych ustaw jeszcze przed objęciem urzędu przez prezydenta elekta. Polityk mówi wprost o „zamachu stanu” i domaga się interwencji prokuratury. W tle całej sprawy – coraz ostrzejszy spór o granice władzy i konstytucyjne reguły gry.

Fot. Shutterstock
Tusk chciał przesunąć zaprzysiężenie? PiS mówi o „zamachu stanu”
Nowe kontrowersje w polskiej polityce. Według doniesień medialnych premier Donald Tusk miał zabiegać o przesunięcie zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Chodziło o czas na uchwalenie ustaw dotyczących m.in. wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem posła Jacka Sasina z PiS, działania premiera mogą nosić znamiona zamachu stanu.
Spekulacje o grze na czas
Scenariusz, o którym mówił w Polsacie Jacek Sasin, zakładał odroczenie Zgromadzenia Narodowego pod pretekstem nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Dzięki temu marszałek Sejmu Szymon Hołownia mógłby podpisać ustawy uchwalone przez obecną większość, w tym te najważniejsze dla zmian w sądownictwie. Jak ustaliła Interia, premier miał złożyć Hołowni „bardzo wyraźną sugestię” w tej sprawie.
Ostatecznie do przesunięcia nie doszło, a Hołownia – według Sasina – „zachował się odpowiedzialnie”. – Chwała marszałkowi, iż nie ugiął się pod naciskami – powiedział polityk PiS. – Mam nadzieję, iż te naciski nie złamią go do ostatniego momentu.
Zarzuty o spisek
Sasin nie miał wątpliwości, iż ewentualne działania premiera byłyby „spiskiem przeciwko demokracji”. – To próba unieważnienia wyników wyborów, kiedy nie są one po myśli rządzących. To sygnał, iż jako państwo jesteśmy nad przepaścią – alarmował.
Poseł PiS zaapelował też do Hołowni o ujawnienie ewentualnej rozmowy z premierem. – To test, czy Polska pozostało demokracją, czy już ukrytą dyktaturą – mówił.
Wniosek do prokuratury?
Według Sasina, jeżeli rozmowa faktycznie się odbyła, marszałek ma obowiązek zawiadomić prokuraturę. – jeżeli tego nie zrobi, a sprawa się potwierdzi, sam może odpowiadać karnie – stwierdził.
Na razie nie ma potwierdzenia, iż Tusk rzeczywiście próbował wpłynąć na termin zaprzysiężenia. Sam premier nie odniósł się do tych doniesień. Opozycja mówi o politycznej hucpie, ale PiS domaga się wyjaśnień.