
Dawno minął już czas od zawołania: „Tygrysie! Twoja kolej!” . Dzisiaj Władysław Kosiniak-Kamysz walczy o życie swoje i partii, która od 1949 roku jest przy korycie, jako koalicjant KOMUNISTÓW ZE WSI. PSL, które we wrześniu br. liczyć mogło na 1,60 proc. głosów poparcia , w październiku odnotowało historyczne 1,37 proc…
„Tygrys”, który występował w pierwszym rządzie Tuska jako rządowy konferansjer – obwieszczając Narodowi wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat, co w przypadku rolników oznaczało wydłużenie czasu do emerytury o lat 12 – dziś dokonał tego, czego nie udało się ZSL-owi w czasach komuny. PSL Kosiniaka zrównało wreszcie polskiego chłopa z ziemią…
Nic dziwnego, iż wstrząsany konwulsjami PSL i jego szef – powrócili do swoich łaskawców z PZPR: Tygrys obwieścił Narodowi, co takiego uzgodnił z towarzyszem Czarzastym, w sytuacji, gdy Kosiniak nie panuje nad MON, a aparatczycy z PSL-u zaczęli zwalać winę za uśmiercenie polskiego rolnictwa na Unię i na „wolny handel” z krajami Ameryki Południowej i z Ukrainą.
Dzisiaj bezzębny Tygrys - jako pachołek rządzącej partii obiecał "zrobić wszystko", by przekonać koalicjantów, inne partie i prezydenta do ustawy znoszącej dwukadencyjność w samorządach. jeżeli bowiem ustawa PSL-u upadnie, to w 2029 dojdzie do ostatecznej rzezi PSL-u. Nastąpi zmiana władzy w 1500 gminach, a jest to ponad 60 proc. wszystkich jednostek samorządu. Zatem potencjał wdzięczności i poparcia samorządowców za "uratowanie" ich kolejnych kadencji jest spory - choć Tygrys do tego się nie przyznaje.
Pomysłu Tygrysa bronią bowiem jego tygrysięta, jak choćby aparatczyk Jakub Stefaniak - wiceszef Kancelarii Premiera z PSL. Stefaniak zwrócił uwagę, iż „Hipotetycznie, gdyby została utrzymana dwukadencyjność, to Rafał Trzaskowski nie mógłby kandydować w Warszawie, Aleksandra Dulkiewicz w Gdańsku. Ale Trzaskowski mógłby kandydować w Gdańsku, a Dulkiewicz w Warszawie”… Jednym słowem - wszystko pozostało by po staremu: te same wrony rozsiadły by się tylko iż na innych gałęziach, zaś dwugodzinny Prezydent Polski miałby szansę stać się obrotowym prezydentem wszystkim miast, gdzie poparcie ma Platforma..
To samo mówi minister spraw wewnętrznych i administracji. Bobas w "Graffiti" w Polsat News przyznaje, iż jest "gorącym zwolennikiem wycofania z obrotu prawnego rozwiązań wprowadzonych przez PiS". Zatem warunkiem utrzymania władzy przez juntę 13 grudnia jest zabetonowanie samorządów, gdzie można swobodnie kręcić lody, tak jak w tym Inowrocławiu.
Głos Kosiniaka- Kamysza w sprawie uratowania partii „ludowej”choćby w samorządach, która od 1949 roku nie przestała rządzić, to ryk osaczonego Tygrysa. Tygrysa, na którego – miejmy nadzieję - wreszcie przyjdzie kolej.
PSL dobije ustawa o związkach partnerskich, uzgodniona także przez Tygrysa na telefon od towarzysza Czarzastego – członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1983 roku…