47-letni tzw. „uchodźca wojenny” z Ukrainy zabarykadował się w mieszkaniu na Dolnym Śląsku i stworzył prowizoryczną instalację gazową, grożąc wysadzeniem całego budynku. Na miejsce natychmiast skierowano policję, antyterrorystów, straż pożarną i pogotowie gazowe. Po siłowym wejściu do mieszkania mężczyzna został obezwładniony.
Ukrainiec chciał wysadzić blok mieszkalny we Wrocławiu. Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji Wrocław-Stare Miasto zatrzymali go, gdyż stworzył realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców budynku wielorodzinnego przy ulicy Nankiera we Wrocławiu. Mężczyzna rozpylał gaz w swoim mieszkaniu oraz rozprowadzał inne łatwopalne substancje, jednocześnie grożąc wysadzeniem całego budynku. Używał m.in. niebezpiecznego palnika acetylenowego.
Sytuacja była wyjątkowo groźna i wymagała natychmiastowej interwencji. Na miejsce skierowano policjantów z Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji Wrocław-Stare Miasto, a także policyjnego negocjatora. Z uwagi na eskalację zagrożenia oraz fakt, iż mężczyzna nie reagował na polecenia, konieczne było siłowe wejście i obezwładnienie go z wykorzystaniem środków przymusu bezpośredniego. Czynności poprzedzone zostały ze względów bezpieczeństwa ewakuacją mieszkańców.
W wyniku szybkich działań funkcjonariuszy, nikt nie odniósł obrażeń, a sprawca został zatrzymany i doprowadzony do aresztu. Śledczy po wykonaniu oględzin mieszkania mężczyzny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa nie mieli wątpliwości co do skali zagrożenia – podejrzany usłyszał zarzuty związane ze sprowadzeniem zdarzenia powszechnie niebezpiecznego. Stężenie substancji w zmontowanej samodzielnie „instalacji gazowej”, która miała za zadanie rozprzestrzenić gaz w mieszkaniu, ale również poza nim, było znacznie przekroczone i groziło realnym sprowadzeniem katastrofy o dużych rozmiarach.
Na wniosek śledczych, sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Mężczyźnie grozi wieloletnia kara więzienia w tym wypadku może to być do lat 10.
Jak ustalili funkcjonariusze, obrzydliwy Ukrainiec był już wcześniej notowany – m.in. za kierowanie gróźb karalnych i znieważenie funkcjonariuszy publicznych. Te okoliczności znalazły odzwierciedlenie w uzupełnionych zarzutach przedstawionych przez prokuratora. mimo łamania prawa, z uwagi na poprawność polityczną, nie podjęto wcześniej decyzji o jego deportacji.