Czy gdyby ktoś wam powiedział, iż na trzy dni przed wyborami w drugiej turze, jeden z kandydatów będzie publicznie pokazywał swoje wyniki badania moczu? Z drugiej strony premier polskiego rządu, były ktoś tam Europy, będzie, popierając swojego kandydata oskarżał przeciwnika swego kandydata powołując na świadka niejakiego frikfajtera, znanego między innymi z kilku procesów o zniesławienie? 🤣
Dajcie znać, czy też lubicie ciszę wyborczą? 🧐