Zabił żonę i córki, sąd uchylił wyrok. Jest reakcja Żurka

4 godzin temu

Proces Serhiia T., który w listopadzie 2023 roku zabił żonę i dwie córki zostanie powtórzony - zdecydował Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Do werdyktu odniósł się minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Polityk zapewnił, iż sprawca pozostanie w areszcie. Zaapelował też do prezydenta Karola Nawrockiego.

PAWEL JASKOLKA/AGENCJA SE/East News
Sędzia Daniel Jurkiewicz w Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu

Dziennikarka Polsat News Agnieszka Gozdyra na platformie X zwróciła uwagę na werdykt Sądu Apelacyjnego, który nakazuje powtórzenie sprawy Serhiia T.

"Właśnie SA wysadza w kosmos wyrok ws. potrójnego morderstwa w Poznaniu - ze względu na niewłaściwą obsadę sądu. Sędzia Daniel Jurkiewicz, będący w składzie orzekającym, dostał rekomendację od nowej KRS. Sprawa będzie ponownie rozpatrzona" - napisała Gozdyra.

Właśnie SA wysadza w kosmos wyrok ws. potrójnego morderstwa w Poznaniu - ze względu na niewłaściwą obsadę sądu. Sędzia Daniel Jurkiewicz, będący w składzie orzekającym, dostał rekomendację od nowej KRS. Sprawa będzie ponownie rozpatrzona.

— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) October 30, 2025

Waldemar Żurek odpowiada dziennikarce Polsat News

Do wpisu dziennikarki odniósł się minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek. "Sprawca pozostaje w areszcie. Decyzja sądu nie oznacza, iż wychodzi na wolność" - napisał szef resortu.

"Ale zobaczcie - tak właśnie wygląda wymiar sprawiedliwości z udziałem neo-sędziów. Apeluję - nie wychodźcie na salę rozpraw" - dodał.

Minister przypomniał także, iż problem tzw. neosędziów, czyli sędziów wyłanianych od 2018 r. przez kwestionowaną przez obecne władze Krajową Radę Sądownictwa, ma rozwiązać zaproponowana przez MS tzw. ustawa praworządnościowa.

"Panie Prezydencie, brakuje ustawy praworządnościowej. My ją mamy. Podpisze Pan?" - dodał Żurek w swoim wpisie.

Zbrodnia w Puszczykowie. Trzy osoby nie żyją

Do zbrodni, której dotyczy wyrok sądu apelacyjnego, doszło w listopadzie 2023 r. W jednym z domów w podpoznańskim Puszczykowie śledczy odnaleźli ciała kobiety i jej dwóch córek. Wszystkie zostały uduszone. Najpierw zamordowana została matka, a potem dzieci - dziewczynki w wieku 4,5 lat i 1,5 roku.

W momencie zbrodni w domu był jeszcze nastoletni syn kobiety z poprzedniego związku. Spał w swoim pokoju, na parterze. Oskarżony Serhii T. miał mu powiedzieć, iż jego matka i siostry są w szpitalu. Po kilku dniach mężczyzna zadecydował, iż odda się w ręce policji. Mężczyzna zgłosił się wówczas do pracownika ochrony centrum handlowego w Poznaniu i oświadczył, iż zabił swoją żonę i dwie córki. Zatrzymała go policja.

ZOBACZ: Bodnar o działaniach następcy. "Żurek to nie jest zupka instant"

Proces mężczyzny ruszył przed poznańskim sądem okręgowym w maju 2024 r. Oskarżony początkowo przyznał się w sądzie do zabójstwa, ale na ostatniej rozprawie przedstawił zupełnie inną wersję zdarzeń i zaprzeczył, iż to on był sprawcą. W ostatnim słowie wniósł o uniewinnienie.

W marcu tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał mężczyznę na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Apelacje od tego wyroku do sądu apelacyjnego skierowała prokuratura, a także obrońca, który wskazał m.in. na udział w składzie sądu I instancji tzw. neosędziego. Wyrok wydał sędzia Daniel Jurkiewicz, były prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Sąd kazał powtórzyć proces. Powodem udział "neosędziego"

W czwartek sprawę rozpoznał Sąd Apelacyjny w Poznaniu i ograniczył rozpoznanie wyłącznie do tzw. bezwzględnej przesłanki odwoławczej, czyli udziału w składzie sądu "neosędziego". Po naradzie sąd uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Uzasadniając wyrok, sędzia Henryk Komisarski podkreślił, iż zarzut dotyczący nieodpowiedniej obsady sądu "jest w pełni trafny". Zaznaczył jednak, iż sąd "z wielkim ubolewaniem i żalem to stwierdza, iż w tak poważnej sprawie, gdzie doszło do zabójstwa trzech osób, sąd apelacyjny jest zmuszony uchylić zaskarżony wyrok, czego nie chciałby absolutnie czynić".

- Mamy jednak do czynienia z bezwzględną przyczyną odwoławczą, nienależytym składem sądu i sąd apelacyjny nie miał wyboru, musiał taką decyzję podjąć, niestety. Rzecz w tym, iż sędzia Daniel Jurkiewicz uzyskał nominację do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu na wniosek KRS, która w przekonaniu sądu apelacyjnego ukształtowana jest, w części tzw. sędziowskiej, niezgodnie z Konstytucją - podkreślił sędzia.

ZOBACZ: Żurek ujawnia szczegóły w sprawie Ziobry. "Sytuacja bez precedensu"

Dodał, iż oczywiście "nie każdy sędzia powołany przez prezydenta RP do pełnienia urzędu sędziowskiego w różnych sądach na wniosek KRS ukształtowanej w taki sposób od 8 grudnia 2017 roku jest sędzią, którego udział w danym składzie skutkuje uznaniem nienależnej obsady i bezwzględnej przyczyny odwoławczej - tak nie jest".

Sąd: Jurkiewicz był związany z władzą wykonawczą

Sędzia przypomniał, iż w świetle utrwalonego już orzecznictwa, m.in. SN, w każdej sprawie należy przeprowadzić test tzw. niezależności i bezstronności sędziego. - Ten test dla sędziego Daniela Jurkiewicza wypada negatywnie – zaznaczył sędzia.

Wskazał jednocześnie, iż "wielu sędziów powołanych do pełnienia urzędu (…), co do których wnioski o powołanie złożyła w tej chwili ukształtowana KRS, ten test zdają pozytywnie. I są sędziami, którzy w pełni zasłużyli na ten awans. Ale, niestety, w przypadku niektórych sędziów ten test wypada negatywnie, ponieważ okazuje się, iż ich awans w hierarchii sądowej czy sądowo-administracyjnej nie znajdował merytorycznego uzasadnienia".

Sędzia przypomniał w tym miejscu przebieg kariery sędziego Jurkiewicza, wskazując m.in., iż do początku 2018 roku "niczym szczególnym się nie wyróżniał, nie osiągał wyróżniających wyników w swojej pracy, a wręcz przeciwnie".

Sędzia podkreślił, iż poza zewnętrzną niezależnością sędziego, czyli od innych organów władzy, w tym ustawodawczej i wykonawczej, sędzia powinien posiadać także niezależność w ujęciu wewnętrznym.

ZOBACZ: "Musimy to wszystko naprawić". Minister Żurek prezentuje "ustawę praworządnościową"

- Sędzia powinien sam czuć swoją niezależność od innych władz. A te, jak wspomniałem, wszystkie awanse bez merytorycznego poparcia, obejmowanie w krótkim czasie stosunkowo różnych funkcji świadczy o tym, iż pan sędzia (Jurkiewicz) wewnętrznie również był związany z przedstawicielami władzy wykonawczej i być może czynił to z głębokim przekonaniem - zaznaczył sędzia Komisarski.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Ustawa o asystencji osobistej. Wiceszefowa MRPiPS ujawnia
Idź do oryginalnego materiału