Obchody rozpoczęły się Biegiem Pamięci Ofiar Pacyfikacji z udziałem dzieci ze szkół podstawowych z gminy Sułów, następnie dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Sułowie, Radosław Kulikowski, otworzył uroczystość.Przeczytaj: W Zamościu uczczono ofiary ukraińskich nacjonalistów w 82. rocznicę rzezi wołyńskiejNie zapomnimy!– My nigdy o tym wszystkim, co się wydarzyło na Zamojszczyźnie, nie możemy zapomnieć i nie zapomnimy! – zapewnił wójt gminy Sułów, Piotr Kaliszewski, odczytawszy wcześniej zeznania jednego z oprawców, esesmana Josepha Scharenberga, który wraz z kolegami zamordował rodzinę Blejów.W dalszej kolejności odbyła się część artystyczna przygotowana przez dzieci ze szkoły w Tworyczowie pod kierunkiem Teresy Nawrockiej. Mszę świętą w intencji pomordowanych mieszkańców Kitowa i wszystkich ofiar II wojny światowej odprawił ks. Marek Gudz, proboszcz parafii w Tworyczowie.Na zakończenie zorganizowano poczęstunek w remizie OSP w Kitowie.W obchodach – nie licząc mieszkańców – uczestniczyli m.in. senator Jerzy Chróścikowski, poseł Małgorzata Gromadzka, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego Krzysztof Gałaszkiewicz, wicestarosta zamojski Krzysztof Rusztyn, wójt gminy Sułów, radni powiatowi i gminni, dyrektorzy szkół podstawowych oraz Wojciech Pawelczyk, syn jedynej ocalałej z egzekucji mieszkanki Kitowa, Anny Pawelczyk (z domu Paszko).Czytaj też: 81. rocznica zbrodni UPA na polskich pasażerach pociągu relacji Bełżec – Lwów [ZDJĘCIA]Jak doszło do zbrodni?11 grudnia 1942 r. Niemcy wraz ze swoimi kolonistami z miejscowości Nawóz przybyli do Kitowa pod pretekstem niedostarczonych kontyngentów. Część mieszkańców, szczególnie młodzi mężczyźni, pospiesznie opuściła wieś. Ci, którzy nie mieli na sumieniu zaległych kontyngentów, pozostali w swoich obejściach. Według relacji świadków, Niemcy początkowo zachowywali się spokojnie. Pod wieczór ich zachowanie zaczęło się zmieniać. Wieś została szczelnie otoczona, a w gospodarstwach rozpoczęły się rewizje. Tych, którzy usiłowali stawiać opór, zabijano na miejscu.Po pewnym czasie dowodzący pacyfikacją oficer rozkazał spędzić całą ludność na łąkę za Łętownią. Zgromadzonym na łące mężczyznom, kobietom i dzieciom oznajmiono, iż zostali skazani na śmierć za „działalność bandycką”, po czym wszystkich rozstrzelano. Później na miejsce kaźni przywieziono jeszcze kilku mężczyzn z innych miejscowości, których również stracono. Według różnych szacunków zamordowano od 164 do 174 osób, w tym 28 dzieci poniżej 15. roku życia.