Co sie dzieje na stacjach paliw! Cena litra benzyny sięga 6,59 zł mimo spadku cen ropy

7 godzin temu

Benzyna po 6,59 zł, diesel po 6,75 zł, kierowcy pytają: co się dzieje na stacjach? Wysokie ceny mimo spadków na rynku ropy, jak to możliwe? Choć światowe ceny ropy od kilku tygodni wykazują tendencję spadkową, sytuacja na polskich stacjach paliw wciąż zaskakuje.

Fot. Pixabay

W wielu regionach kraju cena litra benzyny Pb95 sięga już 6,59 zł, olej napędowy kosztuje choćby 6,75 zł, a LPG – 3,31 zł. To poziomy znacznie powyżej średnich krajowych, które oscylują wokół 5,70–5,80 zł za litr benzyny i diesla oraz 2,80 zł za litr gazu.

Taka rozbieżność wzbudza emocje. W mediach społecznościowych trwa ożywiona dyskusja. Kierowcy publikują zdjęcia paragonów, porównują stacje w różnych województwach i zadają jedno pytanie: skąd takie różnice i dlaczego ceny wciąż rosną?

Gdzie najdrożej, gdzie najtaniej?

Z analizy serwisów branżowych wynika, iż najdrożej jest w zachodnich i południowych regionach Polski, zwłaszcza przy autostradach i głównych trasach przelotowych. Na stacjach zlokalizowanych w mniejszych miejscowościach i przy sieciach handlowych paliwo bywa choćby o 80 groszy tańsze. Tak duża rozpiętość cen w obrębie jednego kraju budzi niepokój zarówno wśród konsumentów, jak i analityków rynku paliw.

Powodem różnic są głównie lokalne koszty operacyjne, wysokość marży detalicznej oraz polityka cenowa poszczególnych sieci. Nie bez znaczenia są też koszty transportu paliwa i sezonowy wzrost zapotrzebowania – szczególnie w okresie letnich wyjazdów.

Spekulacje i niepewność. Co nas czeka latem?

W środowisku kierowców nie brakuje spekulacji. Na forach internetowych pojawiają się opinie, iż obecne ceny to zaledwie początek nowej fali podwyżek. Wskazuje się na napięcia międzynarodowe, wahania kursów walut i koszty emisji CO₂ jako możliwe czynniki dalszych wzrostów.

Inni są bardziej sceptyczni. Ich zdaniem to efekt gry rynkowej – koncerny testują granicę akceptowalności cen, sprawdzając, na ile mogą sobie pozwolić przed sezonem urlopowym. Pojawia się też pytanie, czy konkurencja ze strony mniejszych stacji wymusi korektę w górę polityki największych graczy.

Ceny pod lupą. Czy państwo powinno reagować?

Eksperci podkreślają, iż państwo ma ograniczone możliwości bezpośredniego wpływania na ceny detaliczne. Jednak część komentatorów apeluje o większą przejrzystość rynku i lepszy nadzór nad marżami. Wskazują, iż w sytuacji, gdy światowe ceny ropy spadają, podwyżki na stacjach mogą budzić uzasadnione pytania o nadużycia.

Tymczasem kierowcy muszą liczyć się z tym, iż w najbliższych tygodniach ceny mogą pozostać wysokie – zwłaszcza w rejonach turystycznych. Tankowanie przed dalszą podróżą może wymagać planowania, a każda złotówka różnicy przy pełnym baku zaczyna mieć realne znaczenie.

Wszystko wskazuje na to, iż temat cen paliw jeszcze długo nie zejdzie z nagłówków. Tym bardziej, iż każda zmiana na rynku surowców, każda decyzja geopolityczna, może błyskawicznie znaleźć odbicie na tablicach cenowych przy dystrybutorach. A to właśnie tam kierowcy najbardziej odczuwają globalną niepewność.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału