Katastrofa dla domowych budżetów! Nowy podatek od gazu i węgla niedługo uderzy w miliony

7 godzin temu

Nowy podatek od ogrzewania jest już przesądzony. Rachunki za gaz i węgiel poszybują w górę, a to dzięki ETS2, który niedługo wkroczy do naszych domów. Od 2027 zapłacisz krocie za każdy kilogram emisji. Od 1 stycznia 2027 roku wejdą w życie przepisy, które zrewolucjonizują sposób, w jaki Polacy płacą za ciepło.

Fot. Warszawa w Pigułce / Shutterstock

Unijny system ETS2 obejmie sektor budownictwa mieszkaniowego, co oznacza, iż właściciele domów i mieszkań ogrzewanych paliwami kopalnymi – w tym gazem, węglem, pelletem i olejem opałowym – zostaną objęci nową opłatą za emisję dwutlenku węgla.

Choć system funkcjonuje już od lat w przemyśle i energetyce, teraz po raz pierwszy dotknie zwykłych gospodarstw domowych. Skala zmian nie jest kosmetyczna – szacunki pokazują, iż przeciętna rodzina może zapłacić rocznie choćby 1600 zł więcej. W niektórych przypadkach ta kwota może sięgnąć choćby 2000 zł.

Ceny będą rosły z roku na rok. Stawka za tonę CO₂ sięgnie 210 euro

Wprowadzenie ETS2 do ogrzewania to nie jednorazowy skok kosztów, ale początek trendu. Unia Europejska planuje, by cena uprawnień do emisji wzrastała stopniowo do 2031 roku. Wówczas koszt jednej tony CO₂ może wynieść choćby 210 euro. Dziś to około 50 euro.

Dla gospodarstwa, które emituje sześć ton dwutlenku węgla rocznie – co odpowiada średniemu zużyciu gazu lub węgla na potrzeby ogrzewania domu – oznacza to ponad 5 tysięcy złotych dodatkowych kosztów w zaledwie kilka lat. W praktyce rachunki za ogrzewanie mogą się podwoić lub choćby potroić.

Kto zapłaci najwięcej? Właściciele pieców na węgiel i pellet

Nowe przepisy najmocniej uderzą w mieszkańców domów jednorodzinnych ogrzewanych węglem lub pelletem. To właśnie te źródła generują największe emisje, a więc i najwyższe opłaty. Problemem jest także fakt, iż to właśnie na obszarach wiejskich i w małych miastach dominuje ogrzewanie paliwami stałymi – często z powodu braku alternatywy.

Choć gaz ziemny również znajdzie się w systemie, jego użytkownicy zapłacą nieco mniej – przynajmniej na początku. Ale różnica ta z czasem się zatrze. Gospodarstwa ogrzewające gazem również zostaną objęte pełną skalą opłat do końca dekady.

Presja na modernizację. Pompy ciepła i fotowoltaika nie dla wszystkich

W obliczu nowych przepisów coraz więcej osób rozważa przejście na ekologiczne źródła ogrzewania – pompy ciepła, energię elektryczną z paneli PV, systemy hybrydowe. Problem w tym, iż inwestycje te wymagają wysokich nakładów, a dopłaty – choć istnieją – nie wystarczają na pokrycie wszystkich kosztów.

Wielu właścicieli domów, szczególnie starszych, nie ma warunków technicznych ani środków finansowych, by gwałtownie dokonać zmian. Eksperci ostrzegają, iż bez skutecznych mechanizmów wsparcia, system ETS2 może pogłębić nierówności i uderzyć w najbardziej wrażliwe grupy.

Rząd pod presją. Polityczna debata już się rozpoczyna

Choć przepisy mają charakter unijny, to rządy państw członkowskich odpowiadają za ich wdrażanie i osłonę społeczną. W Polsce już teraz pojawiają się pytania o konkretne rozwiązania – czy będą bony energetyczne? Czy dopłaty obejmą także klasę średnią? Jak długo potrwa okres przejściowy?

Brak odpowiedzi wywołuje niepokój. Część polityków ostrzega przed „klimatycznym podatkiem” jako ciosem w budżety rodzinne. Inni przypominają, iż system ETS2 to element szerszej polityki klimatycznej, bez której Polska nie spełni unijnych zobowiązań.

Coraz mniej czasu w decyzję. Każdy rok zwłoki kosztuje

Choć do 2027 roku pozostało kilkanaście miesięcy, proces modernizacji systemów grzewczych i infrastruktury energetycznej nie dzieje się z dnia na dzień. Eksperci apelują, by nie odkładać decyzji na ostatnią chwilę – ceny urządzeń i usług już teraz rosną, a popyt na pompy ciepła czy fotowoltaikę przewyższa dostępność instalatorów.

Wszystko wskazuje na to, iż nadchodzące lata będą dla polskich domów okresem intensywnej przebudowy – albo dramatycznych wyrzeczeń. Bo ETS2 to nie teoria z Brukseli. To konkretna, rosnąca pozycja na rachunku, którą odczuje każdy, kto wciąż polega na węglu czy gazie.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału