Czy miasto zabezpieczy Wyspę Odrzańską? Przedsiębiorcy przedstawili proste i tanie rozwiązania

5 godzin temu

Na marcowej sesji przedstawili swoje pomysły na zabezpieczenia przeciwpowodziowe Wyspy Odrzańskiej przedsiębiorcy, którzy prowadzą tam swoje firmy. Dzięki ich pomysłom można uchronić przedsiębiorstwa na terenie wyspy przed zalewaniem. W ten sam sposób można zabezpieczyć też oczyszczalnię ścieków. Potrzeba tylko determinacji i decyzji władz miasta.

Od wrześniowej powodzi przedsiębiorcy prowadzący firmy na wyspie próbowali zainteresować władze miasta swoimi pomysłami na zabezpieczenie przeciwpowodziowe tego obszaru. Na marcowym posiedzeniu rady miasta wzięli udział, na zaproszenie przewodniczącego Waldemara Wysockiego, przedstawiciele brzeskich przedsiębiorców. W trakcie specjalnego punktu obrad, wyodrębnionego dla nich w porządku sesji, wyjaśniali dość szeroko wiele aspektów zabezpieczenia przeciwpowodziowego Wyspy Odrzańskiej. Jeden z nich, Rafał Dziaduch, przedstawiał radnym dwa rozwiązania na szybkie zabezpieczenie terenów wyspy.

Przedsiębiorcy chcą dodatkowych zabezpieczeń na wzór tych, które powstały w 2013 roku. Na wyspie, po stronie ulicy Grobli, został wtedy wybudowany mur oporowy.

– Mur wybudowany w 2013 roku nie uchronił wszystkiego, ponieważ woda przelewała się z tyłu. Tam, gdzie są niższe wały. Natomiast gdyby nie mur, miałbym 2 metry wody [od red.: w trakcie powodzi w 2024 r.], a miałem na terenie swojego zakładu około jednego metra. Obok, u sąsiadów, u których było 180 centymetrów, pewnie byłoby 280. Widać więc co sam ten mur oporowy już zrobił – podkreślał Rafał Dziaduch, dodając, iż zagrożenie powodziowe istnieje niestety praktycznie co roku i przedsiębiorcy są narażeni na kolejne zalania posesji, na których są umiejscowione ich firmy i zakłady. Rozwiązania proponowane przez instytucje centralne i ich realizacja to perspektywa co najmniej kilku lat. Mieszkańcy wyspy oraz przedsiębiorstwa tam zlokalizowane potrzebują działań natychmiastowych.

Czym jest wyspa i dlaczego jest tak ważna

Wyspa Odrzańska to strategiczne obszary dla miasta Brzegu, które bezwzględnie trzeba chronić przed powodzią. To nie tylko ulica Grobli wraz z mieszkańcami, ale też oczyszczalnia ścieków PWiK oraz blisko 150 przedsiębiorców, którzy prowadzą tam swoje firmy i dają zatrudnienie ponad 1000 osób.

Oczyszczalnia PWiK stanowi infrastrukturę krytyczną. Jej zalanie wiąże się ze skażeniem środowiska i możliwością wybuchu biogazowni, która znajduje się na jej terenie.

Teren Grobli to zespół budynków dawnego zakładu produkcyjnego, położonych w niecce poniżej wałów. Właścicielem elewatora zbożowego zlokalizowanego pod adresem ul. Grobli 19, 49-306 Brzeg jest firma BZK Group Sp. z o.o., która wchodzi w skład grupy kapitałowej wraz z m.in. Bioagrą S.A., Komagrą Sp. z o.o., Polskimi Młynami Sp. z o.o., Bakomą Sp. z o.o. Firma zajmuje się skupem i składowaniem zbóż na rzecz spółek z grupy oraz spoza niej. Obiekt zajmuje teren o powierzchni 25 415 m2, na którym znajdują się budynki magazynowe wraz z elewatorem zbożowym. Elewator w Brzegu jest kluczowym elementem gospodarki rolnej i żywnościowej w regionie. Ilość składowanych zbóż to 22 000 ton.

Obiekt oprócz swojej pierwotnej funkcji pełni również funkcję strategiczną pod względem łączności w mieście. Na dachu wieży elewatora zlokalizowane są anteny telefonii komórkowej dla sieci: T- Mobile, Plus, Play. W przypadku odcięcia dostaw energii elektrycznej, co następuje w momencie podtopienia obiektu, uniemożliwiona zostaje łączność telekomunikacyjna w regionie, tym bardziej wymagana podczas sytuacji kryzysowych, jaką jest powódź.

– Obiekt ma również strategiczne znaczenie pod względem bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. W listopadzie 2024 r. nastąpi proces instalacji na dachu elewatora anten radiolinii w ramach Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły „Centra Operacyjne w Krakowie i we Wrocławiu – Łącza telekomunikacyjne do obiektów hydrotechnicznych”. Jest to bardzo ważna inwestycja publiczna Skarbu Państwa, służąca poprawie bezpieczeństwa w kontekście szybkiego reagowania służb państwowych na ryzyka i skutki coraz częstszych powodzi i susz, szczególnie dotkliwych w naszym regionie – mówił Rafał Dziaduch, przedstawiając kolejne aspekty zabezpieczenia przeciwpowodziowego wyspy.

Brak zabezpieczeń przed powodzią powoduje, iż przedsiębiorcy „uciekają” z wyspy. Ten proces coraz bardziej się nasila i jest groźny także dla finansów miasta.

– Kolejna powódź, którą mamy przed sobą, bo jest tylko pytanie, kiedy ona nastąpi, po prostu zmiecie większość firm. Będziecie [od red.: zwracał się do radnych] mieć czysty teren, który niczego wam nie przyniesie, żadnych podatków. Pozostaną tylko ci, którzy muszą spłacać kredyty, natomiast cała reszta przeniesie się gdzieś indziej – ostrzegał w trakcie swojej prezentacji Rafał Dziaduch.

Pierwszy sposób na zabezpieczenie Oławskiej i wyspy – larseny

W imieniu przedsiębiorców Rafał Dziaduch przedstawił dwa sposoby zabezpieczenia wyspy przed powodzią. Pierwszy to użycie systemu larsenów, czyli ścianek oporowych z profili. Zaproponowano użycie larsenów poliwinylowych, które są lżejsze i wytrzymalsze od larsenów stalowych.

– Zaprosiłem na rekonesans i wycenę firmę Pietrucha. […] Także PWiK uznało, iż jest to dobry pomysł i korzystało z wyceny tego przedsiębiorstwa – informował na sesji Rafał Dziaduch.

Profile wykonane z PVC (polichlorku winylu) cechuje duża odporność na korozję, chemikalia oraz trudne warunki atmosferyczne. Odporne są na działanie czynników mechanicznych, m.in. zadrapania, pęknięcia, zarysowania i zamarzającą wodę.

Dzięki niższej wadze wymagają mniejszych nakładów transportowych i umożliwiają prosty montaż przy użyciu standardowego sprzętu. Są przyjaznym dla środowiska rozwiązaniem o niższym śladzie węglowym. Larseny będą wystawać ponad ziemię na wysokość 150 centymetrów.

– Dlaczego 150 cm? To wynika z modeli. Najwyższy poziom, który może się pojawić, to 840 cm, czyli o prawie 110 cm więcej od tego, co mieliśmy teraz w powodzi 2024 roku. Przy założeniu, iż larseny będą wystawać po 150 cm, na wszelki wypadek mamy jeszcze 40 cm zabezpieczenia – wyjaśniał Rafał Dziaduch.

Koszt ogrodzenia larsenami części wyspy, gdzie siedziby mają firmy brzeskich przedsiębiorców, to około 2 000 000 złotych. Łącznie z projektem i wykonaniem. Podobny byłby dla zabezpieczenia drugiej części, tam gdzie jest ulokowana oczyszczalnia ścieków.

Problemem przy tym sposobie jest budowa geologiczna terenów przy korycie rzeki (duża warstwa piasku) oraz kwestia własności terenu, na którym zamontowano by larseny. Teren ten należy do Wód Polskich, które mogłyby nie wyrazić zgody na takie instalacje.

Rozwiązanie najtańsze i najszybsze – bigbagi

Drugie rozwiązanie jest tańsze i nie niesie za sobą problemów własnościowych. To tzw. bigbagi. Najprościej opisując, są to systemy stworzone z wielkich worków wypełnionych różnym materiałem (może być piasek, może być pospółka) i specjalnych konstrukcji stelażowych, na których są umieszczane. Dodatkowo są zabezpieczone specjalną osłoną, tworząc zwarte konstrukcje. Instalacje powstawałyby na terenach należących do przedsiębiorców, przy tak zwanym obrysie działek, na których są zlokalizowane ich firmy. Rozwiązanie to jest stosowane w wielu miejscach na świecie. Także przy ogromnych rzekach, jak Missisipi w Stanach Zjednoczonych, gdzie od wielu lat jest wykorzystywane do ochrony obiektów przed zalaniem.

Użycie systemu bigbagów trwale połączonych ze sobą, wzmocnionych spawaną siatką ocynkowaną ogniowo o przekroju drutu 4-5mm, wyłożonych materiałem nietkanym polipropylenowym o gramaturze 300g spowoduje, iż powstanie zwarta jednolita całość o dużej wytrzymałość. Bigbagi mają bardzo dużo zalet: można je układać jedne na drugich, można wypełniać je różnymi materiałami, od piasku po kruszywo, a choćby beton. Są powszechnie stosowane i sprawdzone w czasie powodzi. Minimalna trwałość to 5 lat – taką podaje producent. Przy zastosowaniu lepszych materiałów można wydłużyć żywotność takich systemów do 20 lat i dłużej.

Zaletą tego rozwiązania jest również cena, która wyniosłaby około 327 000 złotych netto. Ten koszt nie uwzględnia oczywiście dodatkowych robót i ochrony pozostałych terenów wyspy. Na korzyść przemawia też szybkość wykonania. Postawienie systemu bigbagów na części, gdzie siedziby mają brzeskie firmy, może być zrealizowane choćby w około 14 dni.

Przedsiębiorcy przedstawiający ten pomysł zwracali uwagę, iż ich koszt jest niewspółmierny do wydatków ponoszonych przez miasto w trakcie walki z powodzią. Realizacja takiej inwestycji zabezpieczyłaby te tereny przed zalewaniem i zahamowałaby odpływ firm z wyspy na inne lokalizacje, np. do strefy przemysłowej w Skarbimierzu.

– Wszyscy się zgadzamy, iż trzeba to wykonać. Mamy pomyśleć, jak te środki znaleźć, skąd je przesunąć […], więc starajmy się to zrobić – tak zakończył dyskusję przewodniczący Waldemar Wysocki, dziękując przedsiębiorcom za przedstawienie pomysłów na zabezpieczenie wyspy.

Mimo iż propozycje przedsiębiorców są tymczasowe, mogą zapewnić skuteczną ochronę terenów Wyspy Odrzańskiej do czasu inwestycji centralnych, w postaci na przykład zmian konstrukcyjnych istniejących polderów w pobliżu Brzeziny. Nie są także poza zasięgiem finansowym Brzegu. Są wręcz tanie w porównaniu do strat i kosztów, jakie ponosi miasto i jego mieszkańcy na doraźne zabezpieczenia w trakcie powodzi. Przedsiębiorcy czekają teraz na decyzje władz i liczą na realizację swoich pomysłów.

Do sprawy będziemy powracać.

Bigbagi – jak to działa – film wideo

Larseny – jak to działa

Idź do oryginalnego materiału