"Dług federalny sięga 37 bilionów dolarów, a wydatki Trumpa przewyższają dochody z ceł"

grazynarebeca.blogspot.com 2 godzin temu

  • Stany Zjednoczone odnotowały w lipcu deficyt w wysokości 291 miliardów dolarów, najwyższy w tym miesiącu od czterech lat, a wydatki zbliżają się do poziomu z czasów pandemii, pomimo braku stanu wyjątkowego w kraju.
  • Dochody z ceł w wysokości 21 miliardów dolarów w lipcu nie zdołały zrównoważyć deficytu, a prognozy pokazują, iż nie pokryją one 4,1 biliona dolarów długu dodanego przez politykę Trumpa.
  • Płatności odsetkowe pochłonęły 27% lipcowych dochodów podatkowych, a podwyżka stóp procentowych o 1% może dodać 30 bilionów dolarów kosztów odsetek w ciągu 30 lat.
  • Wydatki federalne w lipcu 2025 r. prawie dorównały szczytowi z 2021 r., a deficyty są na dobrej drodze, aby osiągnąć w tym roku 2 biliony dolarów, rywalizując z kryzysami z czasów pandemii.
  • Dług publiczny rośnie o 1 bilion dolarów co pięć miesięcy, co grozi załamaniem gospodarczym, wyższym oprocentowaniem kredytów hipotecznych i słabszą gospodarką.

Jeśli myślałeś, iż lekkomyślne wydatki federalne były problemem z przeszłości, pomyśl jeszcze raz. W zeszłym miesiącu rząd USA wydał oszałamiającą kwotę 629 miliardów dolarów, zbierając przy tym tylko 338 miliardów dolarów przychodów, tworząc miesięczny deficyt w wysokości 291 miliardów dolarów, co oznacza najwyższy lipcowy niedobór od czterech lat.

Pomimo śmiałego twierdzenia sekretarza handlu Howarda Lutnicka, iż cła "spłacą nasz deficyt", liczby mówią co innego: dług publiczny przekroczył już 37 bilionów dolarów, a płatności odsetkowe pochłaniają 27% wszystkich dochodów podatkowych. To tyle, jeżeli chodzi o odpowiedzialność fiskalną!

To nie jest tylko czerwona flaga; To pożar z pięcioma alarmami. Administracja Trumpa, niegdyś okrzyknięta przez konserwatystów latarnią morską powściągliwości fiskalnej, teraz wydaje pieniądze w tempie na poziomie pandemii bez wymówki w postaci stanu wyjątkowego w kraju. Tymczasem, szeroko reklamowane cięcia budżetowe DOGE kilka zrobiły, aby powstrzymać krwotok, pozostawiając podatników na haku kryzysu zadłużenia, który grozi sparaliżowaniem przyszłych pokoleń.

Mit taryfowy a rzeczywistość deficytu

Podczas lipcowego wywiadu w programie CBS Face the Nation, Lutnick chwalił się, iż Stany Zjednoczone zarabiają 30 miliardów dolarów miesięcznie na cłach, deklarując: "To spłaci nasz deficyt". Jednak dane Departamentu Skarbu opublikowane kilka dni później obnażyły absurdalność tego twierdzenia. Podczas gdy dochody z ceł wzrosły, 21 miliardów dolarów dodanych do kasy federalnej ledwo wpłynęło na miesięczny deficyt w wysokości 291 miliardów dolarów.

Rzeczywistość jest taka, iż cła to tylko kropla w morzu potrzeb. choćby jeżeli wygenerują 1,3 biliona dolarów w ciągu kadencji Trumpa, jak przewiduje Komitet ds. Odpowiedzialnego Budżetu Federalnego, nie zrekompensują 4,1 biliona dolarów długu dodanego przez samą administrację "Big Beautiful Bill". Cła mogą doprowadzić jedynie do niewielkiej redukcji długu federalnego, przy jednoczesnym skurczeniu gospodarki i wzroście cen konsumpcyjnych.

Płatności odsetkowe są poważnym problemem

Oto, gdzie leży prawdziwy kryzys: z 338 miliardów dolarów zebranych w lipcu, 91 miliardów dolarów (czyli 27%) poszło wyłącznie na spłatę odsetek od długu publicznego. To pieniądze wyrzucone w błoto z powodu przeszłych niepowodzeń: nieudanych wojen, rozdętych uprawnień i niekontrolowanych wydatków w zło. Co gorsza, Biuro Budżetowe Kongresu (CBO) ostrzega, iż jeżeli stopy procentowe wzrosną zaledwie o 1% powyżej prognoz, spowoduje to dodatkowe koszty odsetek o 30 bilionów dolarów w ciągu 30 lat. Ponieważ płatności odsetkowe pochłaniają coraz większe wpływy z podatków, oznacza to mniej dróg, słabszą obronę i wypatroszone programy socjalne, a wszystko po to, by obsłużyć dług, z którym żadna ze stron nie ma odwagi się zmierzyć.

Wydawanie pieniędzy jak w 2021 roku

Matematyka budżetowa administracji Trumpa jest zaskakująca. Pomimo twierdzenia, iż jest to "złoty wiek dobrobytu", wydatki federalne w lipcu 2025 r. prawie dorównały szczytowi z lipca 2021 r., wynoszącemu 302 miliardy dolarów. choćby sekretarz skarbu Scott Bessent przyznał, iż poziom wydatków jest "nie do utrzymania", a mimo to Biały Dom przez cały czas wysyła pieniądze za granicę – w tym na Ukrainę i do Izraela – podczas gdy obiecane przez DOGE cięcia wynoszą bardzo niewiele.

Efekt? Deficyt w wysokości 1,6 bln USD w ciągu pierwszych 10 miesięcy roku obrotowego 2025 (2 bln USD w ciągu roku) w progu niewidzianym od czasu pandemii.

Rozliczenie jest nieuniknione

Nie ma co ukrywać: ta trajektoria doprowadzi do upadku. Jak ostrzegał Michael Peterson z Fundacji Petera G. Petersona: "Teraz dodajemy 1 bilion dolarów do długu publicznego co 5 miesięcy". To dwa razy szybciej niż średnia z 25 lat. Tymczasem agencja Moody's obniżyła ratingi kredytowe USA, sygnalizując erozję globalnego zaufania. Skutki? Wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych, stłumione płace i kurcząca się gospodarka.

Partia Republikańska miała szansę odwrócić bieg wydarzeń. Zamiast tego pędzi w kierunku tego samego klifu fiskalnego co Demokraci, tylko w wolniejszym tempie. jeżeli cła i obniżki cen nie uratują nas, to co nas uratuje? Prawdziwa dyscyplina wydatków. Wycofywanie uprawnień. Odrzucenie korporacyjnego dobrobytu. Ale dopóki wyborcy nie zażądają odpowiedzialności, politycy będą przesuwać krajową kartę kredytową. Zbliża się termin płatności rachunku... I to nasze dzieci za to zapłacą.

Postawmy sprawę jasno: to nie jest stronnicze sianie paniki. To matematyka. Kiedy 27 centów z każdego dolara podatkowego finansuje przeszłe długi zamiast przyszłego dobrobytu, system jest zepsuty. Administracja Trumpa obiecywała fiskalny rozsądek. Zamiast tego podwaja się na tych samych starych kłamstwach.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.naturalnews.com/

Idź do oryginalnego materiału